Wiadomość

1.2K 37 23
                                    

Chodziłam w kółko po moim pokoju od ponad godziny. Nie mogłam zasnąć, ponieważ zastanawiała mnie cały czas sytuacja z tamtym mężczyzną. Akurat tego samego dnia, tam sam klient został zamordowany. Może za dużo się naczytałam wattpada, a może moje podejrzenia mają sens. To był pierwszy jeden z nielicznych klientów, którzy spojrzeli się na moje ramię. Nie był to jedyny facet, jednak trochę to dziwne, że po południu on wchodzi, zwraca uwagę na mnie i tego samego dnia ginie.

Może ma to jakiś związek?

Gdyby nie jego piękne oczy miałabym w to bardziej, za przeproszeniem, wywalone. Nie do końca, bo nienawidziłam przemocy itp. jednak byłabym teraz wyspana. A zamiast tego, jestem gotowa do wyjścia już od 5:13, bo nie miałam nic innego do roboty. Matka chyba sto razy tu wchodziła, mówiła mi, że mam przestać się martwić, abym się tym tak nie zadręczała i po ludzku przestała hałasować, bo już boli ją od tego głowa.

Nie dziwiłam jej się.

- Na Boga! Napiszę Ci zwolnienie na dziś, ale idź spać, Mira! Jest 6:02, zawsze o tej porze spałaś, a teraz chodzisz po pokoju i hałasujesz.

- Przepraszam, ale naprawdę mnie to zastawia.

- To zwykły przypadek!

- A jeśli nie? - spytałam.

- Mira, przypominam Ci łaskawie, że ostatnimi razem gdy zarwałaś nockę, to dosłownie zemdlałaś ze zmęczenia.

Jak miałam 16 lat uczyłam się na ważny sprawdzian, tak się przejęłam, że całą noc zakówałam materiał. I tak z 2 razy jedynie. Dnia testu po prostu zemdlałam w losowym momencie. Stwierdzono przemęczenie. Było na tyle źle, że lekarze trzymali mnie w szpitalu jeszcze przez 3 dni. Od tego momentu zazwyczaj pilnuję tego, aby sytuacja się nie powtórzyła.

Westchnęłam i odpuściłam dalszą kłótnie z moją matką. Miała rację. Po części.

- No dobrze. Spróbuję zasnąć. Obiecuję.

- Mam taką nadzieję.

***

- Nie wierzę! Gdzie to jest?

- Uspokój się, Mira - odezwała się moja przyjaciółka.

- Erin.

- Tak? - spytała.

- Zamknij się - odpowiedziałam zirytowana.

Od 5 minut szukam cholernej bluzy w szafie. Erin zaproponowała, że do mnie przyjdzie i pójdziemy na pizzę. Nie mogłam znaleźć mojej jedynej czystej i nie potarganej bluzy. Byłam pewna, że odłożyłam ją tam gdzie zawsze. Na drugą od dołu półkę.

Nagle na mój telefon przyszła wiadomość od nieznanego numeru

*SMS OD 𝘕𝘐𝘌𝘡𝘕𝘈𝘕𝘠: 𝘯𝘢 𝘴𝘢𝘮𝘺𝘮 𝘥𝘰𝘭𝘦, 𝘮𝘪𝘴𝘪𝘢*

𝘊𝘰 𝘫𝘦𝘴𝘵?

Z czystej głupoty spojrzałam na niższą półkę. Faktycznie. Była tam. No tak, przecież byłam zmęczona i po prostu ją rzuciłam do szafy nie patrząc na to gdzie ona ląduje. Tylko moment...

𝘘𝘶𝘦 𝘤𝘢𝘳𝘢𝘫𝘰?! ( 𝘤𝘰 𝘬𝘶𝘳𝘸𝘢/𝘤𝘰 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘬𝘶𝘳𝘸𝘢 )
{Tak, ona przeklina też po hiszpańsku 😘}

Nie miałam pojęcia skąd on lub ona to w ogóle wiedział lub wiedziała. To było dziwne. Jednak postanowiłam zignorować to na razie i zająć się wyjściem z Erin. Nieznajomego zostawię na później.

***
Po powrocie do siebie otworzyłam wiadomość od tamtego numeru.

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: 𝘯𝘢 𝘴𝘢𝘮𝘺𝘮 𝘥𝘰𝘭𝘦, 𝘮𝘪𝘴𝘪𝘢

𝙏𝙔: przepraszam, to chyba pomyłka. Znamy się?

𝙉𝙄𝙀𝙕𝙉𝘼𝙉𝙔: można tak powiedzieć

SMS od „nieznany„Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz