Żebra i prezent

579 30 53
                                    

38 - Żebra i prezent

– CZY TY JĄ KURWA WIDZISZ?!

Damon zadzwonił do Erin i poinformował ją o wszystkim. Nie obiecała posłuszeństwa, ale nie będzie niszczyć mu urodzin. Przed chwilą przyjechała do nas i jak tylko mnie zobaczyła, zaczęła go opieprzać za wszystko co możliwe.

– Erin, to nic takiego-

– Zamknij się Mira, wiem co robię – odpowiedziała niemal natychmiast – Ty naprawdę jesteś jebnięty! Przecież ona jest dwa razy chudsza niż kiedy ją porwałeś! Ty idioto! Naprawdę jesteś takim chujem, że nawet ją głodzisz? Przecież ja ją przytuliłam i mogłam jej policzyć wystające żebra! Ty gnoju jebany!

Od połowy tego dialogu musiałam ją trzymać w pasie, ponieważ same krzyki jej nie starczyły i postanowiła się na niego rzucić z pazurami. Damon nic nie mówił, chyba zaczynał się bać mojej przyjaciółki.

– Pies cię kurwa jebał! Ty sadysto spierdolony umysłowo! Nazwałabym cię kurwą, ale nie chce ich obrażać!

– Erin! Proszę uspokój się! Nie lubię kłótni, proszę, Erin.

Musiałam zaprzeć się nogami, bo fioletowo włosa nie przestawała się rzucać i machać rękami w powietrzu, jak by chciała go podrapać po twarzy niczym wkurzony kot.

– Wal się skurwysynie! Na urodziny kupię Ci kartkę z napisem "wszystkiego najlepszego, chujku"

Łącznie naliczyłam ponad 12 obelg i przekleństw z ust Erin.

– To nie jego wina!

– Wiem, kurwa! – 13 przekleństw – Ta pierdoła pozwoliła żebyś trafiła na jebanom  aukcje! – Teraz już 14 minimum.

– Po prostu choć już na te zakupy! Potem go zabijesz, nawet Ci w tym pomogę, ale przestań krzyczeć, bo mnie głowa boli!

Trzymałam ją jeszcze przez sekundę, a potem poczułam jak Erin nagle zastyga bez ruchu, a jej ciało się bardziej napina. Otworzyłam oczy i obruciłam głowe w stronę Damona. W moich oczach pojawił się chwilowy błysk, jednak w następnej sekundzie błysk ustąpił miejsca strachu i gniewie.

Mężczyzna trzymał w ręce pistolet i celował w stronę Erin.

Również znieruchomiałam, gdy przypomniał mi się mój dawny koszmar, kiedy Damon postrzelił moją przyjaciółkę prosto w brzuch. To wtedy było ostrzeżenie? Przekaz?

Dziewczyna poruszyła się nieznacznie. Uniosła ręce do góry, aby pokazać, że się poddaje i już odwidziało jej się morderstwo.

– Okej – powiedziała – Aż taka głupia nie jestem, żeby walczyć z dorosłym facetem z bronią palną w rękach. Odpuszczam.

Ulżyło mi. Erin może i była nerwowa, ale na pewno nie głupia. Wiedziała kiedy traci przewagę i nie przekładała swojej dumy nad zdrowie i życie.

Damonek(Danonki heh) opuścił broń, a potem spojrzał na mnie i łagodnym głosem powiedział:

– Misia, wybierz którym samochodem chcesz pojechać.

– BMW? – zasugerowałam ostrożnie.

– BMW odpada – powiedziała Erin.

– Co? Dlaczego- – dotarło do mnie, ja bardzo moja przyjaciółka jest głupia i psychiczna – Erin...

– Hehe, tak? O co chodzi?

– Erin, błagam powiedz mi, że wcale... że pid wpływem emocji wcale skasowałaś mu samochodu...

Znajoma zaśmiała się niezręcznie.

– Co zrobiła?! – warknął Damon.

– Nie masz już szyby przedniej, tylniej, tych po bokach...

– Co?! Kurwa to było moje ulubione-

– ... Kierownicy, drzwi od strony kierowcy...

– Nie wierzę... Zapłacisz mi za to.

–... Te od strony pasażera są wygięte w połowie...

– Mira, to ostatni raz kiedy widzisz Erin żywą, a przynajmniej w pełni zdrową w całości.

– ... Radia...

– Radio też? Zepsułaś je?

– Wyrwałam i uderzyłam w drzwi od strony pasażera od środka i się wygieły... Radzę też kupić nową tapicerke...

– Kurwa! Zapierdole cię!

– I posprzątać tam, zakupić jakiś naprawdę mocny spray na brzydkie zapachy...

Próbowałam ukryć rozbawianie na mojej twarzy. Jedynie słuchałam w ciszy i starałam się wymyślić coś co przekona Damona, żeby nikogo nie zabijał.

– Coś ty zrobiła..?

– Wsadziłam Ci do środka dwa kilo gówna goryla...

– Co?! Jak?! Skąd?! Kurwa mać, auto do kasacji.

– Normalnie, poszłam do zoo i spytałam czy mi dadzą. Patrzyli się na mnie jak na wariatkę, ale było warto. Masz za, swoje, śmieciu. A do kastracji to jesteś ty.

W tamtym momencie nie wytrzymałam już i wybuchłam głośnym śmiechem. Nie wiedziałam, czy Erin się pomyliła czy specjalnie to powiedziała, wiedząc, że to nie tego określenia użyła.

– Kasacji kurwa, nie kastracji – załamał się.

– Jeden pies. (Tu miałam dopisać jeszcze jedno zdanie, ale stwierdziłam, że Erin nawet nie jest tak wulgarna)

✨Ciekawostka: Erin jest częściowo (z początku najbardziej) wzorowana na prawdziwej osobie✨

***

Byłyśmy w sklepie z różnymi pierdołami, których nikt nie potrzebuje. No, ewentualnie z taśmą klejąca i scyzorykami jeszcze.

Moja towarzyszka zawołała mnie, abym szybko do niej przyszła i coś zobaczyła. Gdy w końcu ją odnalazłam, nie mogłam uwierzyć w jej pomysł.

– Kupię mu 5 różnych, będzie zachwycony.

– Prędzej cię zabije za to – stwierdziłam.

– Aj tam, nie prawda.

Spojrzała w stronę wyjścia, gdzie stał i czekał mój stalker. Następnie spojrzała na mnie piważną miną i spytała:

– Kiedy?

– Nie wiem... Ja... Jakoś nie myślałam o tym ostatnio. Ale coś wymyśle i na imprezie się dowiesz.

– Ten idiota pozwolił wystawić cię na, aukcje.

– W ogóle to skąd o tym wiesz?

– Kochana, nie tylko Damon jest dobrym stalkerem. Od kiedy cię porwał... Codziennie sprawdzam różne źrudła, między innymi darkweb. Tam znalazłam ogłoszenie o aukcji z twoim zdjęciem.

– Wszystko jasne. Ale w sumie... Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jedna dziewczyna uświadomiła mi... Że... Damon manipulacje mną bardziej niż może nam się wydawać.

– Tak, zdałam sobie sprawę z tego w momencie w kiedy zadzwoniłaś. Próbuje cię udobruchać albo chociaż wywołać u ciebie niepewność. Sama przed chwilą powiedziałaś, że nie myślałaś o planie ucieczki. Ale spokojnie, ja już mam plan.

– Już się boję.

– Orzenisz się z nim, a następnie zabijesz gdy spadek będzie całkowicie twój. A jeśli się boisz, ja mogę go zabić.

– Erin... To absurdalne.

SMS od „nieznany„Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz