18 - Dobrze Cię widzieć
Ten tydzień był naprawdę okropny. Chociaż tyle, że szefowa nie miała mi za złe mojego poprzedniego wolnego. Powiedziała, że potraktuje to jako L4, jednak będę musiała to odpracować w swoim czasie. Tak też zrobiłam. Przez pięć dni brałam nadgodziny i nadrabiałam moje obowiązki.
Byłam wykończona. Wracałam do domu jak zawsze, jednak po drodze postanowiłam pójść do McDonalda, aby kupić tam sobie małą kawę. Raczej nie chciałam paść z zmęczenia na środku chodnika.
– Dzień dobry, poproszę o małą kawę z mlekiem. Zapłacę kartą.
– Oczywiście.
Kiedy odebrałam moje zamówienie, wypiłam pół kubeczka na raz i wyszłam z restauracji.
Po drodze popijając jeszcze ciepły napój zauważyłam jak kawałek przede mną parkuje czarne auto. Zignorowałam ten fakt i dopiłam kawę do końca, a następnie zatrzymałam się, aby wyrzucić kubek.
Usłyszałam za plecami jak ktoś otwiera drzwi swojego auta, a potem jedyne co pamiętam to jak nieznajomy wbił mi w ramię strzykawkę.
***
Obudziłam się w sypialni. To musiał być tylko sen. Chociaż nie. To nie była moja sypialnia. To gdzie ja się znajdowałam?
Usłyszałam rozmowę telefoniczną za drzwiami. Spróbowałam wstać jednak byłam zbyt słaba na to. Ledwo podniosłam się do pozycji siedzącej.
Pokój w, którym się obudziłam miał dwie ściany pomalowane na grafitowo, a dwie inne były z białych cegieł pomalowanych tak, aby ich tekstura nadal była widoczna. Na przeciwko łóżka stał duży regał z masą książek na półkach, a obok czarne drzwi. Kiedy spojrzałam w prawo, udało mi się dostrzec szafę obok łóżka i dwa minimalistyczne obrazy na ścianach. Gdy obróciłam głowę z lewą stronę, dostrzegłam szafkę nocną i pufe obok łóżka. Na ścianie znajdowały się 3 minimalistyczne obrazy.
Nasłuchiwałam rozmowy za drzwiami.
– Co? Nie, nie zamierzam. Głupie pomysły masz, naprawdę.... Nie wiem, trochę to może potrfać, ale jestem na to przygotowany. Poczekam.... Nawet się kurwa nie waż, bo będziesz wąchać kwiatki od spodu. Jest moja.
Rozpoznałam ten głos. Niestety. To był głos, który zapadł mi w pamięci do końca mojego życia. To był on. Stalker. Mój największy koszmar i osoba przez, którą bałam się cokolwiek robić. Byłam pewna, że to właśnie on.
W panice spróbowałam się znowu podnieść z łóżka na, którym byłam. Ostatecznie jednak upadłam na ziemię z sporym hukiem. Mężczyzna musiał to usłyszeć, ponieważ chwilę później się otworzyły.
– Misia, co ty odpierdalasz. Jesteś jeszcze słaba.
– T-to ty... – wyjąkałam.
Nieznajomy uśmiechnął się, a następnie powiedział:
– Dobrze Cię widzieć, Misia. Czekałem aż się obudzisz.
CZYTASZ
SMS od „nieznany„
Storie d'amoreMira dostaje sms od nieznanego numeru. Osoba nie odpuszcza i nawet po zmianie numeru główna bohaterka dostaje wiadomości. „Misia" - tak nazywał ją prześladowca.