Emocje

705 37 14
                                    

31 – Emocje

(Nie mogę spać, znajcie moje dobre serduszko 🌹)

Okres skończył mi się wczoraj. Ale emocje nadal nie opadły. Po tym jak Damon powiedział "Nareszcie koniec" wkurzyłam się i przestałam się do niego odzywać. Znowu. Zrobiło mi się przez niego przykro. Nie kontrolowałam moich emocji podczas okresu. On tego chyba nie potrafił zrozumieć. Tak więc wypomniałam mu, że to on przez niego, bo mnie porwał i miałam przez to więcej stresu niż kiedykolwiek wcześniej w moim całym życiu.

– Mira, na Boga. Przestań mnie ignorować. Nie dwnerwój mnie.

– Wiesz czemu Bóg stworzył najpierw mężczyznę? Bo musiał zacząć od zera.

( ten żart raz powiedział znajomy z podstawówki i do teraz pamiętam )

Po tych słowach ponownie wróciłam do ignorowania go i poszłam zrobić sobie herbatę malinową z miodem i gofry. Już wiedziałam gdzie co jest, więc nie miałam problemu z znalezieniem składników.

– Mira do kurwy – usłyszałam zdenerwowany głos Damona.

Przyznam. Wystraszyłam się. Nie pamiętałam kiedy ostatnio był na mnie taki wkurzony. Nie był taki nawet kiedy uciekłam. A to nie znaczyło nic dobrego.

Nie miałam pojęcia co zrobiłam, że musiałam trafić na tego faceta.

– Daj mi święty spokój! Nigdy nie prosiłam, żeby jakiś 10 lat starszy ode mnie mężczyzna mnie porywał! Muszę siedzieć w tym domu! Nie mam kontaktu z światem zewnętrznym! Mam dość! Od kiedy pojawiłeś się w moim życiu, wszystko się komplikuje! Musiałam chodzić do psychologa przez ciebie! Jestem zmęczona. Psychicznie i fizycznie.

Tak się nakręciłam, że nawet nie zauważyłam kiedy przypadkowo strąciłam kubek i się potłukł.

– Mira! Uspokój się!

Zrobiłam krok w jego stronę i stanęłam na palcach, żeby spojrzeć mu w oczy.

– Nie! To przez ciebie nie czuje się swobodnie! Od tego pieprzonego sms-a czuje tylko strach i inne negatywne emocje!

– Mira! Zaraz się wywrócisz. Nie stoisz stabilnie! Uspok-

– Nie będziesz mi mówić co mam robić! – zaczełam płakać z tego wszystkiego.

– Misia-

– Nawet się nie waż mnie tak nazywać, Damonie Hunt!

Chciałam podejść jeszcze bliżej mężczyzny, jednak poślizgnęłam się na kawałku rozbitego kubka i momentalnie poleciałam na pojedyńcze odłamki. Bolało jak cholera. Na szczęście nie upadłam na twarz. Kolana i dłonie jednak miałam pocięte.

– Mira!

– Ał... Boli...

Damon natychmiast podniósł mnie z ziemi i posadził na kanapę. Jego twarz była nadal poważna, jednak coś w jego oczach zdradzało prawdziwe emocje mojego oprawcy. Klęnął przede mną i obejrzał dokładnie moje kokana, które wyglądały okropnie.

– Już dobrze. Zaraz się tym zajmę i będziesz jak nowa. Poczekaj tu, idę po apteczkę. I po co Ci to było?

Wstał i poszedł w kierunku łazienki. Po chwili wróciłi i zaczął ostrożnie wyciągać kawałki szkła z mojego ciała. Pech chciał, że nie miałam długich spodni na sobie, a jedynie czarne kolarki. Robił to bardzo powoli i delikatnie. Praktycznie nie bolało kiedy pokolei chwytał kolejne odłamki.

– Jeszcze chwilę. Bardzo boli?

– N-nie. Jesteś na mnie zły..?

– Tak. Jestem wkurwiony.

Powiedział wycierając rany z krwi tak delikatnie, że nie czułam jak to robił. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim skupieniu. Byłam pod wrażeniem.

– Gotowe. Pokaż dłonie.

Wystawiła je w jego stronę, a on ostrożnie chwycił jednom z nich.

– Mogło być gorzej. – stwierdził.

Po wszystkim zabrał mnie do łazienki, żeby przemyć rany na nogach i rękach po bierzącą wodą.

– Teraz będzie trochę nie miło. Musisz dać radę.

Włożył powoli moje ręce po kran. Zapiekło mnie. Spojrzałam na łagodny wyraz twarzy Damona.

– Jestem naprawdę zły, Mira.

– Mhm...

– Rozumiem, że poniosły cię emocje. Rozumiem też, że jest Ci cieżko.

– Mhm...

– Jednak jest to również wina twojego nastawienia do sytuacji.

– Co?

– Tak. Nie mówię, że to twoja wina. Jednak ty cały czas starasz się ze mną walczyć i jesteś negatywnie do wszystkiego nastawiona.

– W końcu trzymasz mnie tu siłą.

– A czego Ci tutaj brakuje? Masz jedzenie. Gdzie spać. Masz do kurwy własny pokój w którym możesz rozładować swoje emocje, wyciszyć się. Masz nowe ubrania. Jeśli czegoś potrzebujesz to ci to kupuje. Chczesz się wypłakać? Śmiało. Przytulić? Wystarczy, że zawołasz. Misia, nikt nie chce dla ciebie źle. Zrozum to.

– Jednak jakoś... Nadal jestem tu wbrew woli i nie czuje się dobrze.

( Ta konwersacja przypomina mi moją ostatnią kłotnie z przyjaciółką. Nie ważne ile tłumaczysz, ona nadal swoje)

– Do kurwy, Mira. Masz wszystko!

– Oprócz wolności!

I tyle by było z miłej atmosfery. . .

SMS od „nieznany„Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz