Gra w UNO

581 33 28
                                    

36 – Gra

Siedziałam przy stole kuchennym, a Damon robił nan nam kolację. Ciągle coś kroił lub smarzył, ale nie chciał powiedzieć co miał zamiar ugotować.

– Co jadłaś od momentu ucieczki?

To pytanie było miom wrogiem. Damon nienawidził kiedy nic nie jadłam lub za mało, to była jedna z nielicznych kwestii gdzie zachowywał się w miarę po ludzku, nie głodził mnie i nie dawał mi czegoś czego nie lubiłam.

– 2 bułki i brzoskwinie – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Nie wiedziałam czy kłamstwo miało sens, w końcu to nie była moja wina. To oni mnie źle karmili. A Patty i tak mówiła, że byli wyjątkowo hojni.

– Przez 4 dni? To bardzo miało.

– 4 dni mnie mnie nie było? Naprawdę?

– Mhm – mruknął krojąc pomidora na plastry – Łącznie z wieczorem kiedy uciekłaś będzie 5.

Damon powiedział jeszcze coś pod nosem, ale nie miałam pojęcia co, bo mówił za cicho. Potem wrócił do gotowania.

5... Dni... Prawie tydzień... Patty mówiła, że była tam od tygodnia. Dlatego wiedziała,  że jeśli będe spać to nie dostanę jedzenia.

– To znacza, że ponad 2 dni byłam nieprzytomna... Obudziłam się wieczorem, w dniu przed aukcjom.

– Widać Ci żebra powoli, to nie jest dobry znak. Teraz będziesz musiała jeść całe porcje, bo boję się, że masz niedowagę.

– Nic mi nie jest, i nie jestem głodna.

– Wybacz misia, że to powiem, ale w obecnej sytuacji nie obchodzi mnie to czy jesteś głodna czy nie – powiedział.

– A kiedy moje zdanie go obchodzi?

𝘗𝘰𝘸𝘪𝘦𝘥𝘻𝘪𝘢ł𝘢𝘮 𝘵𝘰 𝘯𝘢 𝘨ł𝘰𝘴???

Nie planowałam, żeby Damon usłyszał te słowa. Odwrócił się w moją stronę. Jego mina pozostawała spokojna, jednak zauważyłam, że dłonie zacisneły mu się w pięści tak mocno, aż kostki mu zbielały, a w oczach nie było już tej łagodności.

– Na przykład pozwoliłem Ci wybrać sukienkę na bankiet, wybierasz co chczesz zjeść, co robić, do której śpisz i o której idziesz spowrotem spać. Ostatecznie nie pilnuje cię 24 na 7 i jedyne w czym cię kontroluje to jedzenie posiłków i to abyś tu została.

  𝘈 𝘫𝘦𝘣 𝘴𝘪𝘦 𝘵𝘺𝘱𝘪𝘦.

– Gotowe.

Postawił na stole deskę z poktojonym ogórkiem, pomidorem, serem, szynką i papryką. Obok położył tależyk z świerzym chlebem i masło. Po drugiej stronie dał naleśniki i dżem malinowy oraz nutellę.

– Dzisiaj szfecki stół. Wybierasz co chcesz zjeść, ale nie pozwolę zjeść Ci jednej kanapki i skończyć. Jedz.

Nabrałam na tależ 3 naleśniki i pierwszego posmarowałam dżemem i złożyłam w trójkąt. Life hack: zamiast jeść od strony rogu, obróć go, dzięki temu dżem nie będzie wypadać z środka. Drugiego posmarowałam czekoladą. Po zjedzeniu tych trzech naleśników nadszedł mnie głupi pomysł. Bardzo głupi.

– Damon?

– Tak, misia? – odłożył kanapkę na tależ i spojrzał w moją stronę.

– Czym mnie szprycujesz? – zapytałam.

Mężczyzna ściągnął brwi i wydawał się naprawdę zamieszany tym o co zapytałam. Dezorientacja pojawiła się jego oczach niemal natychmiast.

– Co? – Zapytał.

SMS od „nieznany„Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz