Przygotowanie

570 31 25
                                    

Obudziły mnie hałasy. Otworzyłam moje oczy z trudem, a następnie zamrugałam kilka razy, kiedy światło mnie oślepiło. Czułam się okropnie. Głowa mnie bolała, mięśnie tak samo. Byłam bardzo osłabiona. Miałam sucho w gardle i czułam głód.

𝘎𝘥𝘻𝘪𝘦 𝘫𝘢 𝘫𝘦𝘴𝘵𝘦𝘮?

Widziałam jedynie sufit, a nie miałam siły aby się podnieść i rozejrzeć. Ledwo do mnie dochodziło cokolwiek co działo się wokół mnie. Słyszałam głosy, ale nie mogłam zrozumieć czyje i co mówią. Wydałam z siebie cichy jęk kiedy spróbowałam się poruszyć, a mięśnie zabolały jeszcze mocniej, gdy tylko się napieły.

- O, obudziła się! - usłyszałam delikatny, damski głos.

Po chwili zobaczyłam dziewczynę w różowym, ledwo zakrywającym topie. Nachyliła się nade mną i włożyła ramię pod moje plecy.

𝘒𝘵𝘰 𝘵𝘺?

- Pomogę Ci wstać, okej? - spytała.

Pokiwałam ledwo widocznie głową na tak, a wtedy dziewczyna podniosła mnie do pozycji siedzącej. Upewniła się czy aby na pewno nie upadnę, gdy mnie puści i odeszła dwa kroki ode mnie.

Teraz mogłam ją zobaczyć całą. Włosy w kolorze ciemnego blondu, falowane, blada cera, dość chuda. Ubrana w wcześniej wspomniany top i tego samego koloru miniówka. Na jej twarzy widniał uśmiech, ale kryło się za nim bardziej współczucie i ból niż radość.

Chwilę później pojawiła się za nią jeszcze jedna dziewczyna, miała proste, czarne włosy do ramion i była ubrana niemal identycznie, obcisły top z głębokim dekoltem i spódniczka mini. Jedyna róznica polegała na tym, że jej top był na cieńszych ramiączkach, a cały komplet nie był różowy, zamiast tego był w kolorze czerwonego wina z czarnym paskiem na końcu dolnej części jej ubioru. Była trochę chudsza od tej pierwszej dziewczyny. I wyższa.

- Wszystko z nią okej? - zapytała.

𝘡𝘨𝘢𝘥𝘯𝘪𝘫.

Blondynka spojrzała na znajomą z wyraźną irytacją w oczach. Podobną miała Erin, kiedy ktoś zadał głupie pytanie lub przerwał jej kiedy mówiła.

- Hmm... No nie wiem, a jak myślisz? Oczywiście, że nie! Widzisz jaka jest blada?

Pokazała dłonią na mają twarz.

- Okej, przepraszam. Mój błąd - przyznała.

- Kim... wy... Gdzie ja..? - wychrypiałam.

Kim wy jesteście i gdzie ja, a raczej my, się znajdujemy. To chciałam wtedy powiedzieć, ale niektóre czynniki mi to uniemożliwiły. Miałam naprawdę sucho w gardle i siły mi brakowało.

- Ja jestem Patty, - przedstawiła się ta niższa - a to jest Zoe - wskazała na drugą z nich.

Przynajmniej już wiedziałam kim one są. Szkoda jedynie, że nie powiedziały mi jeszcze, gdzie jestem i jak stąd wyjść i wrócić do domu.

- Jesteśmy obecnie u bram piekła, a w piekle znajdziemy się za niedługo.

- Zoe, kurwa mać! Jak masz tak mówić to się nie odzywaj.

- A co? Nie mówię prawdy? Niech wie, że ma przejebane i nie ma ratunku.

𝘊𝘰? 𝘗𝘪𝘦𝘬ł𝘰? 𝘑𝘢𝘬 𝘵𝘰 𝘣𝘦𝘻 𝘳𝘢𝘵𝘶𝘯𝘬𝘶? 𝘊𝘰 𝘰𝘯𝘢 𝘮ó𝘸𝘪?

Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Sciany były brudne i w niektórych miejscach schodziła szara farba. Sufit nie lepiej wyglądał. Na środku wisiała lampa. Wszystkie okna miały kraty. Dzwi były metalowe i trochę zardzewiałe. Jeśli chodzi o meble, 2 piętrowe łóżka z kocami i to tyle. Pomieszczenie było dość małe.

SMS od „nieznany„Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz