~4.7~

77 6 6
                                    

Cała piątka ninja biegła po ala schodach coraz wyżej w kierunku ścieków. Za nimi szły oddziały obślizgłej armii, a część z nich Nora co jakiś czas strącała wiatrem, kupując przyjaciołom i jej samej trochę czasu.

- Fu! Patrzę na to i patrzę i powiem wam, że paskudne są te gady - warknął Ją, patrząc na kolejne wykluwające się jajo.

- Bracie, mniej gadania, więcej działania! - krzyknęła Nora, na co rudy natychmiast za nią ruszył.

- A słuchajcie, bo w sumie to uratowaliśmy rzemieślników, prawda? Może i my byśmy się zabrali - zaproponował niebieski, kiedy obecna część drużyny była już przed kanałami i walczyła z wężami.

- Chcesz zostawić mistrza Wu? - warknął Lloyd.

- Kiedy go tu nie ma! Proponuję odwrót taktyczny - powiedział Walker.

- Odwrót taktyczny? Czyli po prostu tchórzu chcesz się poddać! - wykrzyczał Brookstone, strącając wezona ze swoich pleców.

- A co ja to nasz Lloyd, mistrz pełniący obowiązki mistrza? - zapytał rudzielec.

- Wracajmy narazie do świątyni. Zane, lodowa tarcza! - krzyknął zielony, a nindroid zamknął całą piątkę w wielkiej lodowej kopuli. Węże jednak miały katapulty, które wykorzystywały, by rzucać kamieniami w osłonę. Tamta zaczęła pękać.

- Szybko! Zanim to zniszczą! - krzyknął blondyn, a cała piątka rozsyła biegiem za liderem.

- Czekajcie! Odbieram sygnał - oświadczył mistrz lodu.

- Serio? A powiedz, co ci tam mówi? Może „Zbieramy się stąd"?! - wykrzyczał Jay.

- Cyrus Borg! Muszę go uratować! - stwierdził Julien.

- Nie! Sam nie dasz rady! - odpowiedziała Nora.

- Ma rację. Jest ich całe mnóstwo! - poparł ją lider.

- Sam nie ocalisz Borga! - zauważył Walker, a następnie podbiegł do nindroida - Dlatego idę z tobą - dodał, a Mauve, czarny i zielony popatrzyli na niego z wysoko uniesionymi brwiami - Co? Jesteśmy ninja. Musimy ratować ludzi - zauważył.

- No cóż, rudzielec wybrał język faktów - westchnęła niebieskooka, podchodząc do przyjaciół.

- Racja - zgodzili się chłopaki, podchodząc do trójki przed nimi. Wtedy osłona zburzyła się, a wojownicy korzystając z tego, że wszędzie unosił się pył, cała piątka pobiegła szybko i schowała się za jakimiś kamieniami. Odczekali chwile, aż węże sobie nie poszły przekonane, że już ich to nie ma.

- Poszli sobie! - krzyknął szeptem Jay.

- Tyle, że teraz wszystkie siły wroga zmierzają tam, gdzie my! Do bazy! - odparł Julien.

- No to kiepsko - parsknęła Nora.

- Co teraz? - zapytał Cole.

- Nie mogą nas zobaczyć - zauważył zielony, po czym spojrzał na hełm jednego z obślizgłych na ziemi - Więc zadbajmy o to - dodał z chytrym uśmiechem, biorąc przedmiot do rąk.

~•~

Piątka ninja, przebrana za obślizgłych weszła do wielkiego budynku, gdzie był przetrzymywany Borg. Sterling musiała przyznać, że te ich zbroje były serio, naprawdę ciężkie. Zdecydowanie wolała swoje kimono.

- To była łatwizna! - krzyknął Cole.

- Jeszcze jaka! - odparł ze śmiechem Jay. Nagle dostał jakimś kamieniem w twarz, na co cała reszta ustawiła się w pozycjach bojowych.

Pod wiatrami przeznaczenia | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz