Hatake
- Nie ma szans. Zapomnij. - powiedział ostro odrzucając dokumenty na stół w salonie. Jeśli myślą, że on na to pójdzie to chyba zamienili się na rozum z bezmózgimi kogutami.
- Tydzień temu wyraziłeś zgodę. - skrzyżował ręce stojąc nad swoim synem z grobową miną. Rin nic tylko siedział na kanapie od miesiąca, dopiero co rzucił poprzednią pracę w biurze bo jak to stwierdził - była dla niego zbyt nudna, więc prosze.
Załatwił mu lepszą robotę.- Owszem. Zgodziłem się być opiekunem, ale nie ich. - przewrócił oczami wstając z kanapy. Może być nauczycielem jakiejś drużyny, czemu nie, ani trochę mu ta robota nie przeszkadza, wręcz przeciwnie bo właśnie o takim czymś ostatnio marzył. Potrzebuje w swoim życiu trochę adrenaliny, sportu, misji, czegokolwiek! Ostatnie dwa lata siedział przed biurkiem rozwiązując beznadziejne równania matematyczne by pociągi jechały prosto. Ekscytujące, doprawdy.
- Co ci przeszkadza ta drużyna? - zmarszczył brwi biorąc do ręki dokumenty. Rin ma naprawde farta, że został przydzielony akurat do tych dzieciaków, będzie mógł idealnie wykazać się swoimi umiejętnościami i nie będzie mieć problemu z utrzymaniem ich na smyczy bo drużyna czwarta będzie wyjątkowo przyzwoitą ekipą.
- To, że dzieciak ma w sobie demona, który mnie prawie zabił? Dwa razy? - na dobicie swoich słów machnął zabandażowaną ręką, którą ledwo co udało się odbudować jednak od tamtego czasu nie był w stanie formować Rasengana. Dobre cztery lata zajęła mu nauka nad odbudową umiejętności przez co strasznie cofnął się jeśli chodzi o zdolności, jedna z rąk jest całkowicie bezużyteczna, nie skumuje w niej ani grama chakry.
To było za pierwszym razem, a za drugim..to było dwa trzy lata temu, na jednej z misji ANBU którego wtedy był jeszcze członkiem. Pamięta ten wieczór jakby miał miejsce wczoraj, jedynie patrolowali teren gdy zza drzew wyłoniła się ta sama przerażająca czarna chakra, nawet jego niesamowita szybkość była w tym przypadku za wolna. Demon i tak był w stanie go zranić zostawiając na klacie obrzydliwa blizne, tego samego dnia mordując jego towarzyszy, a teraz ma niby ryzykować przebywając z tym demonem dzień w dzień? Jeszcze wziąć za niego cala odpowiedzialnosc? Nie.Kakashi szybko zrozumiał o co mu chodzi, z jednej strony nie ma się czego dziwić. Rin nawet nie rozmawia z dzieciakami Naruto, zresztą odkąd został Hokage mało mają czas by jakkolwiek porozmawiać poza misjami, choć czasami wypadnie jakieś wesele, spotkanie rodzinne na które są zapraszani, czy pogrzeby które zawsze kończą się popijawą w Ichiraku.
Miał chyba pomysł jak może go przekonać..
Podszedł do jednej z półek, chwytając w dłoń swoją ulubioną pomarańczową książkę. Rin oczywiście wiedział co kryje się w środku, nie raz za dzieciaka próbował wykraść lekturę ostatecznie czytając od deski do deski dopiero po osiemnastce. Kakashi wręczył mu Techniki Uwodzenia jakby były ostateczną odpowiedzią, ale musi jeszcze sporo dopowiedzieć.
- Nie chodzi o treść, a o autora. Jiraiya, co tak właściwie o nim wiesz? - odwrócił kota ogonem, Rin oczywiście był zdezorientowany bo nie rozumiał jak jedno ma się wiązać z drugim. Ostatecznie cicho westchnął, no tak..
Przecież Jiraiya był mistrzem Naruto, który o ironio - ma w sobie demona, a został Hokage.- Dokładnie. Idź do archiwum i poszukaj dokumentów z czasu ich treningu poza wioską, a później osobiście wręczysz odmowę do rąk Hokage. - wyrwał książkę z jego rąk bo jeszcze zniszczy, a to legendarne pierwsze wydanie. Oczywiście wie, że Rin prędzej czy później ulegnie, a przynajmniej ma taką nadzieje. Jest już dorosłym dziadem, niedługo stuknie mu trzydziestka, a boi się dzieciaka? Cienko.
Poza tym nie ma czasu by mu wszystko tłumaczyć, jak się nie pospieszy to mu pociąg ucieknie, a z nim Guy na swoich czterech kółkach. Jadą dzisiaj na randkę do gorących źródeł jak co miesiąc. Ich kobiety może tego nienawidzą, ale są to najlepsze tygodniowe weekendy w ich życiach, no i będzie bingo!
Emerytura jest jednak najlepszym okresem człowieka.
CZYTASZ
Written Leaf - Sasunaru
FanfictionTrzecia część Liścia skupiona jest na rozwoju najmłodszej części Konohy, która poza walką między sobą, musi także zapobiec wojnie oraz uratować Hokage.