Vin zatrzymał się tuż przed kryjówką chłopaków. Otworzyłam drzwi i wysiadłam z jego samochodu. Moim oczom ukazało się moje audi, wyglądało tak samo i na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło:
-Śmiało, wypróbuj! -oznajmił, wysiadając z mercedesa.
Rzucił mi kluczyki i czekał aż otworze mu drzwi pasażera.
Pieprzona Passenger princess się znalazła...
Odblokowałam auto, zaczęłam się ładować na miejsce kierowcy, jednak fotel nie był ustawiony w ten sam sposób co zawsze. Lubię mieć odstęp między kierownicą a fotelem, aby mieć swobodę i podczas jazdy móc wyprostować sobie nogę zamiast ją uginać. Nie spodziewałam się jednak aż takiego mocnego odsunięcia siedzenia... Fotel dosłownie leżał na tylnich siedzeniach, a ja runęłam jak długa na ziemię:
-Kto ustawił tak ten fotel, do cholery?! -warknęłam, podnosząc się i przesuwając swój fotel do przodu. W tamtej pozycji nie mogłam nawet dosięgnąć do sprzęgła.
-Ja...-Vin parsknął śmiechem. - Sory, zapomniałem ustawić z powrotem.
Posłałam mu złowrogie spojrzenie, poprawiłam włosy i obejrzałam moje autko od środka, prócz fotela nie było żadnej zmiany. Złapałam za kierownicę i zaczęłam rozmyślać o tym, co mnie czeka za parę godzin...:
-Musisz go wytestować -zachęcił Vin. - Wprowadziliśmy z Thomasem parę poprawek, dzięki nim samochód będzie o wiele szybszy niż zwykle i da ci szansę na wygranie wyścigu -dodał.
Kiwnęłam potwierdzająco głową, a moją uwagę przykuli Thomas, Lucas oraz Noah, którzy wybiegli z garażu w naszą stronę. Myślałam, że się po drodze pozabijają - tak szybko zasuwali, widząc moją posturę za kierownicą audi:
-Czy ty myślałaś, że przetestujesz ten samochód bez nas?! -burknął prześmiewczo Thomas, który otworzył tylnie drzwi i zaczął pakować się na siedzenia.
Reszta również do niego dołączyła, a ja przeraziłam się tym co zastałam. Wnieśli do samochodu bardzo dużo błota i najwyraźniej się tym nie przejmowali. Usadowili się wygodnie i cierpliwie czekali aż ruszę:
-Jak zawsze, muszą się wpierdolić... -parsknął śmiechem Vin.
-Sprzątacie to później! -burknęłam, odwracając się do nich.
-Nie gadaj tylko ruszaj! -odchrząknął Lucas.
Vin podłączył się z moim radiem i puścił piosenkę ,,Cravin''
Boże, jak oni się rządzą moim autem... masakra
Zapięłam pasy i wzięłam głęboki wdech, nie wiedziałam czego mam się spodziewać po królach wyścigu, którzy kochają szybką jazdę i adrenalinę. Dotychczas prędkość i moc mojego auta mi wystarczała, a czasami nawet była ona dla mnie zbyt silna. Zdarzało się też tak, że nad prędkością ledwo udawało mi się zapanować...
-Co ty się modlisz nad tym autem? -spytał Noah, który coraz bardziej się niecierpliwił.
Posłałam mu przelotne spojrzenie i odpaliłam niepewnie samochód. Wyprostowałam sylwetkę i oparłam głowę o zagłówek. Opuściłam hamulec ręczny i lekko nadusiłam sprzęgło, jednocześnie dodając odrobinę gazu. Ruszyłam z głośnym piskiem opon oraz z ogromną prędkością, która spowodowała wciśnięcie nas wszystkich w fotele:
-Co za moc!! -krzyknął Thomas, który trzymał się mojego siedzenia aby nie polecieć do przodu.
Samochód chodził o wiele sprawniej i lżej. Biegi działały szybciej niż wcześniej oraz płynniej. Testowałam je coraz szybciej i z coraz to większą prędkością.
CZYTASZ
The race of life
ActionO tym jak Niebo zakochało się w Piekle... Dedykacja: Dla tych co boją się zaryzykować. Żyjcie tak, abyście w momencie umierania nie żałowali, że czegoś w życiu nie zrobiliście.