POV: VIN
Spojrzałem ostatni raz w lustro i dokładnie obejrzałem swoją stylówkę. Założyłem czarną skórzaną kurtkę, a pod spodem białą koszulkę bez rękawków. Postawiłem na czarne jeansy i potargałem włosy, które ułożyły się w pięknym nieładzie.
Wypsikałem się swoimi czarującymi perfumami i włożyłem na nogi buty.
Dzisiejszy dzień był dla mnie niezmiernie ważny, chciałem wszystkim coś udowodnić, a zwłaszcza jej...
Dzisiejszy wyścig jest dedykowany dla Rose Miller, tylko, że nikt o tym nie wie.
Dzisiaj będę ścigał się tak właściwie o nią... z jej wrogiem, a jeśli ktoś jest jej wrogiem to również i moim.
Szkoda tylko, że ta pieprzona brunetka postanowiła mnie zablokować i się do mnie nie odzywać.
Z drugiej strony to bardzo dobrze, że reaguje tak na jakąkolwiek dziewczynę przy mnie.
Bo jest tylko moja...
Mimo, że jestem jednym z najgroźniejszych nastolatków w mieście, działającym w grupie przestępczej to i tak uważam się za tchórza. Od małego życie nie było dla mnie zbyt łaskawe, do dziś przeklinam siebie za to, że dałem wciągnąć się w ten popierdolony świat.
W świat, w którym codziennie walczę o przetrwanie i mogę zginąć przy każdej lepszej okazji. Przy każdym napadzie, albo niebezpiecznym wyścigu. Żałuję, że pozwoliłem jej na wkroczenie do tego świata. Ale obiecuję sobie, że zrobię wszystko aby uchronić moją jedyną i niepowtarzalną Różyczkę.
Tylko, dlaczego to wszystko musi być takie trudne?
Nikt nie chce, abyśmy byli razem...świat tego nie chce.
Nie wiedziałem, że zabujam się w siostrze mojego najlepszego kumpla...
Oczywiście, każdy może uznać, co to za problem? Znajdę sobie inną.
Nie. Nie znajdę sobie innej.
W moim życiu przewija się bardzo dużo kobiet. Wszędzie spotykam jakieś puste lale, które lecą tylko na mój hajs i samochód.
Ona jest inna... ma to coś
Kiedyś jej nienawidziłem, miałem wrażenie, że to wkurwiająca młodsza wersja Harrego.
Ale z czasem, ten wkurwiający charakterek zaczął mi się podobać...
Muszę dobrze przemyśleć to co chce zrobić. Jednocześnie nie chce stracić najlepszego przyjaciela...a jednocześnie chciałbym bliżej poznać Rose... Poczuć jej bliskość na codzień i móc zdobywać dla niej cały świat.
Już raz puściły mi hamulce...o raz za dużo kurwa...
Udałem się w kierunku wyjścia z mojego domu. O ile można go tak nazwać...
Mieszkam w ruinie, która nawet nie przypomina mieszkalnego budynku. Jest tu wszystko brudne i poniszczone. Mam sentyment do tego budynku, dlatego tak trudno mi go opuścić. Mieszkałem tu kiedyś z rodzicami i bratem.
CZYTASZ
The race of life
ActionO tym jak Niebo zakochało się w Piekle... Dedykacja: Dla tych co boją się zaryzykować. Żyjcie tak, abyście w momencie umierania nie żałowali, że czegoś w życiu nie zrobiliście.