-Mhm, a więc nie przychodzi ci nikt do głowy, kto by mógł stać za tymi groźbami? -spytał Lucas. - Nie masz jakichś wrogów?
Chodziłam w kółko po całej kryjówce chłopaków. Patrzyłam ponuro w podłogę i zastanawiałam się czego ta osoba ode mnie chciała, jak dużo wiedziała, a przede wszystkim kim ona była do cholery... Miałam spokój przez dłuższy czas, jednak ona nie pozwala mi o sobie zapomnieć.
-Do głowy przychodzi mi tylko i wyłącznie Michael... -powiedziałam, zaciskając usta w wąską linię.
-Ale przecież on wyjechał z miasta bo... chwila chwila -Harry nagle wstał.
Podszedł do swojego biurka i trzasnął ręką o blat.
Huk był tak głośny, że aż zadygotałam ze strachu.
Wszyscy podnieśli się z miejsca, nikt nie był gotowy na ten ruch.
Harry podszedł do Vina, oblizując wargę swoich ust:
-Dziwnym trafem postanowiłeś ostatnio wyjebać Michaela z miasta -zaczął.
Wyciągnął nóż z kieszeni swoich spodni i oblizał go. Przyglądał się urządzeniu i swojemu odbiciu.
-Co ty odpierdalasz Miller? -spytał Thomas, który od razu znalazł się za plecami mojego brata. - Odbiło ci kurwa do reszty?
Harry przekierował wzrok na Thomasa:
-Na chuj się wpierdalasz? -burknął. - Chyba nie prosiłem cię o to abyś się wypowiadał.
Parsknął cichym śmiechem i znów zaczął skanować wzrokiem Vina, który stał pewnym krokiem przed swoim przyjacielem i właśnie odpalał sobie szluga w gębie.
Mnie za to przeszywał strach. Nigdy nie widziałam Harrego tak bardzo wkurwionego.
-Dziwny przypadek, nie sądzisz? -spytał Harry.
-Może i przypadek, ale nie uważasz, że powinieneś mi podziękować? -zakpił Vin.
Harry wybuchł głośnym śmiechem:
-A za co ja mam ci niby dziękować? Za to, że ślinisz się do mojej siostry skurwielu?
Kącik ust Vina powędrował do góry:
-Nie obraź się Rose, ale nie kręcą mnie małe gburowate suki, a ty Harry dobrze wiesz o tym, że mam już swoją połówkę -powiedział, strzepując popiół z fajki. - Rose nie jest jedyną, której Michael był wrogiem.
Wiedziałam, że Vin już tak o mnie nie myśli. Musiał pokazać swoją grę aktorską bo inaczej rozpętałaby się wojna... mimo wszystko, jego słowa do mnie dotarły i przez nie zabolało mnie serce, które biło dla niego. Nie jest miło usłyszeć taką rzecz od chłopaka, do którego czujesz coś więcej...o którym nie możesz przestać myśleć.
Z resztą o jakiej on dziewczynie teraz kurwa pierdolił?
Czy on kogoś miał?
Czy on mnie okłamał?
- Kurwa stary, odbiło ci? -Noah popchnął Harrego. -Przecież oni od dziecka się nienawidzą... ej twoja zazdrość już przechodzi wszelkie granice kurwa.
Harry podrapał się lekko po głowie.
Bawiła mnie ta sytuacja, widziałam, że Vin już też nie mógł wytrzymać.
-Ja już mam tego dosyć...ile można -skarciłam brata.
-Dobra dosyć tego -odezwał się Lucas, który miał zanurzony nos w swoim laptopie. -Musimy zająć się sprawą, kto to robi. Michael nie wchodzi w grę, mam jego lokalizację i jest poza miastem już od dwóch dni... a karteczka pojawiła się dzisiaj...
CZYTASZ
The race of life
ActionO tym jak Niebo zakochało się w Piekle... Dedykacja: Dla tych co boją się zaryzykować. Żyjcie tak, abyście w momencie umierania nie żałowali, że czegoś w życiu nie zrobiliście.