Rozdział 5 - 𝑫𝒖𝒑𝒆𝒌

324 8 0
                                    

Dotarłyśmy wreszcie na wyścig.. w oddali zobaczyłam już dwa sportowe auta, od razu rozpoznałam czarnego mustanga Harrego. Pobiegłam w stronę aut, w poszukiwaniu brata:

- Hej, Lucas! - zawołałam do przyjaciela Harego, gdy tylko go ujrzałam.

Chłopak posłał mi pytające spojrzenie, przyglądając się od góry do dołu mojej stylówce. Przeważnie widywali mnie w dresach, nie wiedzieli wtedy, że nadchodzi mój nowy rozdział w życiu...

-Mógłbyś zawołać Harrego, proszę? -poprosiłam.

Lucas zniknął za rogiem i wrócił po chwili z Harrym u boku:

- Rose...Coś ty na siebie założyła... -Harry od razu zauważył zmianę.

-Przedstawiam ci mój nowy, lepszy styl. - powiedziałam z pewnością.

-Rose, wyglądasz zawsze najpiękniej na świecie, nie musisz wkładać na siebie tak bardzo wyzywających rzeczy -powiedział stanowczo. -Martwię się o twoje bezpieczeństwo, wiesz ile facetów teraz się pewnie do ciebie ślini?

-I bardzo dobrze - odparłam. - Też mam prawo korzystać z życia jak ty.

Harry nie dowierzał, był w lekkim szoku:

-Zawodnicy proszeni są na linie startu. -powiedział przez głośnik sędzia.

Przytuliłam brata:

-Uważaj na siebie, proszę.-powiedziałam z troską w głosie.

-Będę, ty też Rose. - odpowiedział przytulając mnie mocno do siebie i zmierzając na linie startu.

Wróciłam do przyjaciółki, która czekała na mnie za barierkami. Stresowałam się wyścigami, jak zawsze chodziło tu o zdrowie i życie mojego brata. Dzisiaj jakoś stresowałam się sto razy bardziej, nie dość że Vin zachował się idiotycznie i napił się przed jazdą to jeszcze ciągle szukałam w tłumie ludzi - Marka, który nie wiadomo skąd wie o wyścigach. Po chwili wyścigi się rozpoczęły.

Skupiłam się tylko na jeździe Harrego oraz jego przyjaciół. Wyścigi zawsze pozwalały mi się odprężyć i zapomnieć o smutnej rzeczywistości. Chciałabym kiedyś w nich wystartować i poczuć tą niezwykłą rywalizację. Bacznie obserwowałam Harrego i to, jak płynnie wchodził w każdy niebezpieczny napotkany zakręt . Na jego twarzy mogłam dostrzec skupienie, które zawsze dawało mu wygraną. Harry od małego kochał autka, z resztą jak każdy chłopiec.. To on nauczył mnie miłości do motoryzacji - naprawdę widzę w tym coś wyjątkowego. Przez moją pasję, byłam licznie wyśmiewana przez tak zwane ,,przyjaciółki'', które interesowały się tylko chłopakami albo sztucznymi ustami. Zawsze czułam się trochę inna niż wszystkie babeczki w moim wieku, teraz - wydaje mi się, że jestem nawet od nich lepsza.

Harry oczywiście wygrał wyścig - jak zawsze.. 

Z drugiego auta wysiadł niższy od Harrego blondyn, który był rozzłoszczony zaistniałą sytuacją. Przegrał...

 Nastała kolej na następnego zawodnika, którym był Vin. Patrzyłam na niego z pogardą, w końcu zachował się bardzo nieodpowiedzialnie. Młodość sprawia, że pragniemy więcej od życia, nie chcemy bezczynnie siedzieć w domu, tylko korzystać z każdego danego nam dnia - ja też to odkrywałam.. Siedzenie w domu mnie nudziło, więc zaczęłam traktować dom - jak hotel.

Mimo mojego zdziwienia, Vin zaczął wyścig z pewnym uśmiechem, który wyglądał bardzo męsko. Kto wie, może alkohol dodawał mu odwagi? Po alkoholu zawsze robi się to, co boimy się zrobić na trzeźwym umyśle. Myślę, że ja przed moją maturą -również skorzystam z tego pomysłu... Bacznie wlepiałam wzrok w chłopaka, jak umyślnie panuje nad pojazdem, muszę przyznać, że zawsze gdy jechał, byłam pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności. Wygrał wyścig - i to z jaką przewagą nad przeciwnikiem... Nie wiem czemu aż tak się tym stresowałam.. przecież go nienawidziłam.

The race of lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz