Witaj. Nazywam się Poszarpane Futro. Kiedyś byłem pieszczochem i myślałem, że zawsze nim będę. Jednak los chciał inaczej. Pozwól, że ci opowiem…
Urodziłem się w domu Dwunożnych i przez znaczną część swojego życia tam właśnie mieszkałem. Mimo, że dostawałem jedzenie pod nos, lubiłem czasami wyjść poza teren moich Dwunożnych i popolować w lesie niedaleko. Całkiem dobrze szło mi polowanie. Przynajmniej ja zawsze tak sądziłem.
Jednak któregoś dnia, gdy wyszedłem tak sobie popolować w lesie spotkałem trójkę innych kotów, których zapach w pewnym sensie się łączył. Mieli taką jedną wspólną nutkę. Zaczęli mnie wyzywać od złodziei i powiedzieli, że zaprowadzą mnie do swojego przywódcy - Gałązkowej Gwiazdy. Ruszyliśmy razem, a ja przyglądałem się miejscu, do którego nigdy się nie zapuściłem.
Dotarliśmy do ich obozu, po czym wprowadzili mnie do środka i zaprowadzili do skały gdzie legowisko miał ich przywódca.
— Ten pieszczoch polował na naszym terenie. — powiedział jeden z trzech kotów, które mnie tu przyprowadziły.
— Polował…? — odezwał się zdziwiony czarny, postawny kocur, którego oczy były ledwo widoczne w ciemności.
— Tak, gdy go znaleźliśmy miał w pysku mysz, którą zdecydowanie ledwo co złapał. — powiedział drugi.
— Ciekawe… — przyznał przywódca — Odejdźcie. Ja z nim porozmawiam.
Koty odeszły, a ja zostałem sam w ciemnym legowisku wpatrzony w ledwo widoczne niebieskie oczy.
— Jak nauczyłeś się polować? — spytał mnie.
— Jakoś tak sam… — odpowiedziałem niepewnie. Kocur tylko kiwnął głową.
— Chciałbym ci coś zaproponować, ale jak się w ogóle nazywasz?
— Płotek. — kocur zdecydowanie nie wiedział co to znaczy.
— Mhm… Chciałbym ci zaproponować… Płotku… abyś dołączył do klanu. Nauczymy cię jak walczyć i będziesz sam mógł czuć się bezpiecznie.
— Wybacz Gałązkowa Gwiazdo, ale lubię życie z Dwunożnymi. Polowania to tylko taki dodatek. Chociaż… — przerwałem na chwilę — Jestem ciekawy innego życia…
Zauważyłem, że jego oczy błysnęły. Zdecydowanie miał nadzieję, że jednak się zdecyduję.
— W takim razie, jaką jest twoja decyzja? — spytał.
— Czy mógłbym zamieszkać tu tylko przez jakiś czas i jeżeli spodoba mi się takie życie tu zostać? A jeżeli nie to po prostu wrócić do domu Dwunożnych?
Kocur przyglądał mi się uważnie zastanawiaj się nad moją propozycją.
— Niech będzie. Zamieszkasz tu na cały rok i po tym czasie podejmiesz decyzję.
Zgodziłem się i zamieszkałem w klanie, jak się później okazało nazywanym Klanem Lasu. Następnego dnia po rozmowie z Gałązkową Gwiazdą, przywódca oznajmił klanowi jaka jest sytuacja i nazwał mnie Poszarpanym Futrem.
Koty tu mieszkające były bardzo miłe i chętnie mi pomagały, wiedząc, że jest to dla mnie całkiem inny sposób życia. Czas uciekał, a ja byłem coraz bliżej dnia, w którym miałem podjąć decyzję, jednak jedna rzecz utwierdziła mnie w mojej odpowiedzi na to ważne pytanie. Była nią kotka o imieniu Rokitnikowa Dalia. Bardzo chętnie pomagała mi w nauce kodeksu wojownika i jako pierwsza zaakceptowała jako wojownika Klanu Lasu.
Gdy zrozumiałem co do niej czuję wyznałem to jej i ku mojej radości przyznała, że ona również mnie kocha, co pozwoliło mi stwierdzić, że zostaję w tym klanie porzucając moje wcześniejsze życie.
Kiedy Gałązkowa Gwiazda wezwał mnie do siebie, abym podał moją decyzję przyznałem, że chcę zostać. Kocur ucieszył się i dodał jeszcze tylko “Witaj, pełnoprawny wojowniku Klanu Lasu.”
CZYTASZ
Wojownicy. Legendy Klanów
FanficPisane z vicosimhvn NIEOPOWIEDZIANE HISTORIE I NOWE SPOJRZENIE NA TE ZNANE Przez wiele księżyców w obu klanach żyły koty, z których każdy ma swoją unikalną historię. Przekonaj się, jak wyglądały dawne losy klanów jak i spójrz od nowa na wydarzenia z...