Witaj. Nazywam się Płomienna Sadzawka i trenowałam w Mrocznej Puszczy. Zanim coś powiesz, wysłuchaj mojej historii. Nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Pozwól, że ci opowiem…
Miałam bardzo fajne dzieciństwo jako Płomyczka z trójką rodzeństwa oraz kochającymi rodzicami. Wszystko było perfekcyjnie, ale popsuło się, gdy w wieku czterech księżycy zdecydowałam się zostać medyczką.
Nasz medyk, Sosnowy Pysk, był wtedy w podeszłym wieku, więc bardzo się ucieszył, że ktoś przyszedł do niego z chęcią uczestniczenia w szkoleniu. Nie można tego samego powiedzieć o moich rodzicach, którzy zaczęli traktować mnie gorzej. Podczas gdy moje siostry z miotu (Ananaska, Kokoska i Mandarynka) uczyły się z nimi podstawowych technik polowania i walki, mnie nie dopuszczali do tych zabaw, bo - jak twierdzili - i tak mi się to nie przyda.
Później zostałam uczennicą Sosnowego Pyska o imieniu Płomienna Łapa. Niestety, mój mentor zmarł, gdy miałam zaledwie dziewięć księżyców. Wtedy też zostałam medyczką, ale miałam problemy z poradzeniem sobie w trudnej sytuacji. Poza tym, moje szkolenie nie zostało jeszcze zakończone.
W snach zaczęła mnie odwiedzać pewna kotka, Lwia Irga, która przedstawiła się jako dawna medyczka naszego klanu. A właśnie, zapomniałam wspomnieć, urodziłam się w Klanie Ziemi za panowania Cichej Gwiazdy. Wracając do Lwiej Irgi, ja jej uwierzyłam i pozwoliłam się uczyć. Uczyła mnie nie tylko informacji o ziołach, ale także ruchów bitewnych i czasami technik polowania.
Pewnego dnia nawet pomogła mi uleczyć kociaka. Gdy już myślałam, że młode umrze na zielony kaszel, ona pojawiła się znikąd obok mnie (nikt inny jej nie słyszał ani nie widział) i poinstruowała mnie, jak kociaka wyleczyć. Nie był to byle jaki kociak, bo syn mojej siostry - Ananasowego Połysku. Przy okazji, moje pozostałe siostry jako wojowniczki nazywały się Kokosowa Pręga i Mandarynkowa Agawa.
Później doszło do bitwy, w której walczyliśmy z groźnymi włóczęgami. Zaatakowali nas, chcąc odebrać nam tereny. Podczas walki walczyłam jak zwykła wojowniczka, przez te treningi z Lwią Irgą. Ona podczas walki mi wiele podpowiadała. Byłam tak zajęta walką, że nie dostrzegłam, jak koty niszczą moje zapasy ziół. Później zabiłam ich liderkę, ale co z tego, skoro jej koty zabiły wiele naszych, w tym Mandarynkową Agawę i Kokosową Pręgę. Ostatecznie tę walkę wygraliśmy, ale za ogromną cenę. Byłam wtedy wciąż bardzo młoda, miałam dziewiętnaście księżycy.
Dwa księżyce później mój były mentor odwiedził mnie podczas zebrania medyków przy Księżycowym Dębie. Powiedział mi, że Lwia Irga mną manipulowała i że jest ona z Mrocznej Puszczy. Byłam w szoku i z miejsca postanowiłam, że już nigdy nie będę u niej trenować.
Na zgromadzeniu przyznałam się publicznie do błędu i przeprosiłam oba klany, choć głównie to mój ucierpiał. Najbardziej dotknęło to Ananasowy Połysk, która nie chciała mi wybaczyć. Gdy była ciężko ranna po bitwie z Klanem Lasu, odmówiła przyjęcia mojej pomocy i przez utratę krwi umarła.
Byłam wtedy załamana i postanowiłam, że wyszkolę nowego medyka jak najszybciej, byle nie musiał tak jak ja szkolić się w Mrocznej Puszczy.
CZYTASZ
Wojownicy. Legendy Klanów
FanficPisane z vicosimhvn NIEOPOWIEDZIANE HISTORIE I NOWE SPOJRZENIE NA TE ZNANE Przez wiele księżyców w obu klanach żyły koty, z których każdy ma swoją unikalną historię. Przekonaj się, jak wyglądały dawne losy klanów jak i spójrz od nowa na wydarzenia z...