Witaj. Nazywamy się Płomienny Pysk i Oszroniony Ogon. Byliśmy zmuszeni do bycia razem, choć nigdy się nie kochaliśmy. Pozwól, że ci opowiemy…
Nasza znajomość zaczęła się już w żłobku. Urodziliśmy się w Klanie Ziemi bardzo niedługo po sobie i od młodości dobrze się dogadywaliśmy.
Kiedy zostaliśmy uczniami, okazało się, że musi mentorzy są partnerami, przez co bardzo często ćwiczyliśmy razem. Bardzo się lubiliśmy, ale nie w taki sposób.
Gdy zostaliśmy wojownikami całą noc czuwania siedzieliśmy obok siebie wpatrując się w przestrzeń, ale rzadko na siebie zerkając. Zawsze uważaliśmy siebie za przyjaciół, ale inni wokół nas widzieli co innego.
Żadne z nas nie znalazło od razu partnera, więc zajmowaliśmy się standardowymi zadaniami wojowników. Jednak mając czterdzieści księżycy zaobserwowaliśmy, iż nasi rodzice coraz bardziej zaczęli nalegać, że powinniśmy sobie kogoś znaleźć, aż w końcu matka Oszronionego Ogona zaproponowała, że powinniśmy być razem.
Żadne z nas nie uznało tego za dobry pomysł. Po prostu nie czuliśmy do siebie nic oprócz sympatii wynikającej z przyjaźni. Jednak, gdy namowy stały się zbyt uporczywe zgodziliśmy się.
Jednak, aby wszystko wyglądało wiarygodnie, przy innych kotach udawaliśmy zakochanych i bardzo szczęśliwych. Wszyscy wokół cieszyli się, że w końcu każde z nas kogoś znalazło, ale my bardzo odczuwaliśmy to, jak bardzo żyjemy na pokaz.
Pierwszymi kotami, którym się wyżaliliśmy, byli nasi uczniowie. Przyjęli, że chociaż na treningach nie chcemy siedzieć razem. Zaczynaliśmy się mieć powoli dosyć. Nie żebyśmy zaczęli się nie lubić, ale widok siebie wzajemnie męczył nas i przypominał o tym, jak żyjemy.
W końcu pojawiły się kolejne głosy nawołujące do posiadania kociaków. Wydawało nam się to niezręczne, żeby mieć ze sobą coś bardziej wspólnego, niż leżenie obok siebie w legowisku wojowników. Jednak głosy były nieznośne i zdecydowaliśmy się na ten ruch.
Niedługo później Oszroniony Ogon urodziła trójkę naszych kociaków - Jesionka, Śnieżka i Boróweczkę. Kociaki były piękne, a my obiecaliśmy sobie, że pozwolimy im dorosnąć w kochającej atmosferze. To spowodowało, że nawet przed naszymi własnymi kociakami musieliśmy udawać.
Naprawdę zaczynaliśmy mieć dość. Jednak Płomienny Pysk zaczął inaczej odreagowywać, naprawdę zakochując się w Oszronionym Ogonie. To był trudny okres, bo kotka nie czuła tego, co on i miała wrażenie, że jego uczucie też nie jest szczere, tylko w taki sposób stara się przetrwać tą sytuację. Kocur wiedział, że to prawda, ale przekonał się o tym, gdy kotka postanowiła, że mimo presji rodzin muszą zerwać i pozostać przyjaciółmi (starając się jednak, by kociaki nie odczuły tego w sposób mogący je skrzywdzić; nie chcieliśmy by kociaki poczuły, że muszą wybierać między matką a ojcem).
Ostatecznie doszliśmy do porozumienia zrywając ze sobą. Taka była najlepsza opcja. Tylko wtedy mogliśmy się poczuć szczęśliwi.
CZYTASZ
Wojownicy. Legendy Klanów
FanficPisane z vicosimhvn NIEOPOWIEDZIANE HISTORIE I NOWE SPOJRZENIE NA TE ZNANE Przez wiele księżyców w obu klanach żyły koty, z których każdy ma swoją unikalną historię. Przekonaj się, jak wyglądały dawne losy klanów jak i spójrz od nowa na wydarzenia z...