Opowieść 30: Mleczne Futro - Kociaki z własnym bratem.

3 2 0
                                    

Witaj. Nazywam się Mleczne Futro. Kiedyś byłam zakochana we własnym bracie co poskutkowało urodzeniem jego kociaków. Pozwól, że ci opowiem…

Urodziłam się razem z moją siostrą Kokoską i bratem Wielkim. Zawsze mieliśmy dobry kontakt. Od zawsze myślałam, że moją matką jest Różny Cierń, która nas wychowywała. Dopiero później dowiedziałam się, że prawda jest inna.

Kiedy zostałam uczennicą coraz bardziej zbliżałam się do Wielkiej Łapy, chociaż na początku nie sądziłam, że się w nim zakocham. Sądziłam, że po prostu go lubię.

To co czuję zrozumiałam dopiero, gdy zostałam mianowana na wojowniczkę. Kocur jednak zdążył mnie ubiec. Przyszedł do mnie i sam zaproponował, abyśmy byli razem. Oczywiście od razu się zgodziłam.

Niedługo później okazało się, że będę miała kociaki. Bardzo się cieszyłam. Wielka Stopa też wyglądał na szczęśliwego. W końcu urodziłam dwójkę uroczych młodych - Paprotka i Stokroteczkę.

Opiekowałam się nimi i dbałam o nie, jednak któregoś dnia Długa Noga, będący niedługo po mianowaniu na medyka i odejściu Mglistego Wzroku do starszyzny, powiedział mi, że zachowanie kociaków jest niepokojące i powinnam je obserwować.

Starałam im się więc przyglądać. Któregoś dnia obudziłam się, a w żłobku unosił się zapach śmierci. Przeraziłam się i spojrzałam na moje kociaki. Leżały nieruchomo. Od razu zawołałam Długą Nogę. Kocur przyszedł do żłobka i stwierdził, że kociaki mogły mieć jakieś wewnętrzne wady, których nikt nie był w stanie zobaczyć, a które spowodowały ich śmierć.

Załamałam się. Miałam być szczęśliwą karmicielką a moje młode już po księżycu umarły. Czułam się strasznie. Moje cierpienie pogłębiał fakt, że Wielka Stopa całkowicie nie przejmował się ani mną, ani kociakami. Za to świetnie dogadywał się z naszą siostrą - Kokosowym Orzechem.

Postanowiłam, że nie chcę tak dłużej i wskoczyłam do rzeki. Ostatnim co widziałam przed wyłonieniem było szare futro przemykające przed moim nosem.

Kamienisty Brzeg mnie uratował i choć nie byłam na początku zbyt szczęśliwa z tego powodu, to on pozwolił mi wrócić do normalności.

Wojownicy. Legendy Klanów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz