Rozdział 20

16 2 0
                                    

     Mimo dziwnej wieczornej rozmowy i nieudanego szlabanu zasnęła snem kamiennym i nie walczyła z żadną bezsennością, co często zdarzało się jej w takich sytuacjach. Rano, jak zwykle, przebudziła się wcześniej niż inne dziewczyny i skorzystała z łazienki, ciesząc się tym, że nikt nie walił jej do drzwi i mogła spędzić czas w spokoju, bez pośpiechu. Ubrała mundurek i zeszła na dół do pustego Pokoju Wspólnego. Podeszła do fotela, położyła obok niego torbę i usiadła. Miała dużo do przemyślenia, a chociaż ostatecznie chciała powiedzieć „nie", musiała się nad tym jeszcze zastanowić.

Po pierwsze, ten plan wydawał jej się wyjątkowo  głupi. Ona miałaby poderwać Malfoy'a i sprawić, że jej zaufa? Na samą myśl czuła niesmak. Miała sprawić, że jej wróg chciałby być z nią blisko? Niedorzeczne...

Ale z drugiej strony, Hermiona po części rozumiała chłopców i, mimo że miała poczucie, że trochę ją wykorzystują, to mogłoby to przynieść wiele korzyści. Mogliby dowiedzieć się, co Voldemort kazał zrobić Draco, gdyby naprawdę okazało się, że jest on Śmierciożercą, w co nadal nie potrafiła uwierzyć. Zastanawiała się, jak inaczej mogliby to z niego wyciągnąć, ale szczerze mówiąc, nie miała pomysłu. Jedyne, co przychodziło jej do głowy, to ten sam plan, co chłopcy zaproponowali. Tylko dlaczego to ona miała być tym szpiegiem? Odpowiedź była prosta: była jedyną dziewczyną z ich trójki.

Gdy zobaczyła, jak do pomieszczenia wchodzi Ginny, na twarzy Hermiony pojawił się szeroki uśmiech. Podniosła rękę i pomachała do rudej dziewczyny. W końcu mogły ze sobą porozmawiać. Ginny przez chwilę błądziła wzrokiem po pokoju, a gdy dostrzegła Hermionę, po krótkim namyśle podeszła do niej.

- Hej, Ginny. Pogadamy?

Zapytała Hermiona, posyłając jej lekki uśmiech. Hermiona była bardzo zadowolona, że w końcu mogła spędzić czas z przyjaciółką. O rozmowie z chłopcami nie miała zamiaru wspominać, ale to właśnie był plus przyjaźnienia się z Ginny Weasley. Mogła z nią rozmawiać o błahostkach, nie martwiąc się o poważne sprawy, co pozwalało jej uspokoić myśli.

- Wiesz co, Hermiono... Bardzo bym chciała.

Powiedziała Ginny z lekkim wahaniem. Hermiona wyczuła, że zaraz usłyszy coś, co zepsuje jej radość z tego spotkania. Widziała, jak Ginny bawi się włosami, co zawsze robiła, gdy była zakłopotana. Czy znowu chodziło o jej nowego chłopaka?

- Czekasz na Deana?

Zapytała Hermiona, już przeczuwając odpowiedź.

- Tak.

Pokiwała lekko głową Ginny.

- Ginny!

Usłyszały z oddali wołanie Deana. Po chwili  zobaczyły, jak czarnoskóry chłopak wchodzi do Pokoju Wspólnego. Ginny spojrzała na niego, a potem przeniosła wzrok na Hermionę, posyłając jej uśmiech. Ginny wydawała się szczęśliwa w nowym związku, choć zazwyczaj na początku każdej nowej relacji wyglądała podobnie. Jednak później coś zawsze się psuło i jak zwykle nie wychodziło. Hermiona już dawno przestała liczyć, z iloma chłopakami z Hogwartu Ginny się spotykała. Była pewna, że Dean nie będzie ostatni.

- To cześć, Hermiono.

Powiedziała Ginny.

- Cześć.

Hermiona pożegnała się i patrzyła, jak Ginny podchodzi do Deana, podając mu swoją dłoń. Było jej przykro, gdy Ginny, znikając ze swoim chłopkiem za obrazem, nawet nie spojrzenia na nią ponownie. Hermiona poczuła się odrzucona.

Złudny dotykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz