•24•

125 11 12
                                    

Pov. Caleb

Ughh strasznie wkurza mnie ten koleś. Cały czas rozmawiają z Judem, przez co na mnie nawet nie zwraca uwagi. Zaraz, czy ja jestem o niego zazdrosny? Przecież Byron jest z Herą, a ja nawet nie mam na tyle odwagi aby Sharpowi powiedzieć co do niego czuje. Jude z kapitanem i Byronem rozmawiali i szli na samym przodzie, zostawiając mnie w tyle. Chłopak nie zwracał na mnie uwagi, co naprawdę mnie irytowało. Nathan się zatrzymał i dołączył do mnie. Jeszcze tego mi brakowało.

- Co ty taki zdenerwowany, zazdrosny o niego jesteś? - zapytał się śmiejąc się pod nosem.

- Nawet jeśli, to nie twoja sprawa dziewczynko. - odpowiedziałem chcąc ukrócić temat.

- Czyli jednak...nie ukryjesz tego - mówił patrząc w górę.

- Dasz ty mi wreszcie spokój?! - krzyknąłem zwracając na siebie uwagę obu drużyn. Pokiwałem głową na znak że nic nie nie stało. Szliśmy przez chwilę w ciszy. - Tak. - odetchnąłem, lekko się przy tym rumieniąc.

- No to czemu z nim nie pogadasz? - zapytał.

- Nie mam ma tyle odwagi. - odpowiedziałem.

- Skoro mi to mówisz to myślę, że jednak masz

- A jeśli on tego nie czuję? Nie dość że zawale to co już mam to w dodatku nawet nie będę miał gdzie wrócić - spojrzał na mnie pytająco. - moi opiekunowie zginęli kilka dni temu, mieli wypadek samochodowy. Jude powiedział, że jego ojciec ogarnie wszystkie papiery i będę mógł zostać u niego. - czułem że mam łzy w oczach, byłem blisko płaczu ale nie chciałem się rozklejać przy drużynie.

- nie wierzę, że zrobił by to gdyby dla niego to nic nie znaczyło. - uśmiechnął się do mnie i wrócił na przód, zostawiając mnie blisko płaczu z jeszcze większym mętlikiem w głowie.

___________________

Nie jestem dumna z tego rozdziału, trochę zapychacz ale coś jest. Jak zwykle dziękuję za wszystkie komentarze <3

Jude x Caleb Inazuma eleven Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz