•25•

125 11 6
                                    

Pov. Jude

Widziałem zirytowanie Caleba obecnością drugiej drużyny, zwłaszcza jej kapitana. Przez chwilę nawet myślałem, że może i on czuje coś więcej. Poprosiłem Nathana, z którym również gadałem o moich uczuciach, by pogadał z nim.Słyszałem całą rozmowę ale stwierdziłem, że nie będę się teraz wtrącał. Chociaż ciężko było mi ukryć moje zadowolenie z tego, czego się dowiedziałem. Teraz byłem już pewien, że muszę mu wyznać co czuję. Widziałem, że miał łzy w oczach po wspomnieniu o wypadku.

- Ej Caleb, co jest? - zapytałem udając że nic nie wiem.

- J-ja... - zawahał się - nic, a co ma być? - Westchnąłem tylko i objąłem go ręką, aby szedł razem z nami z przodu. Powoli zachodziło słońce, co dodawało jeszcze lepszy klimat.

Stwierdziliśmy, że podróż po nocy nie ma sensu i powinniśmy się gdzieś zatrzymać by przenocować. Znaleźliśmy miejsce w którym zrobiliśmy sobie "biwak" ułożyliśmy pnie złamanych drzew w okrąg, zebraliśmy trochę gałęzi aby rozpalić ognisko. Drużyna poszła zbierać więcej drewna. Gdy udało mi się je rozpalić ognisko usiadłem na jednym z pni obok Caleba. Oświetleny jedynie przez ogień wyglądał naprawdę słodko.

- Czego się tak gapisz? - wybudził mnie z zamyśleń.

- A co, nie mogę? - zapytałem z uśmiechem. Na co ten jedynie przewrócił oczami.

- Jude? - odezwał się po chwili zsuwając się z pnia na ziemię. Jego głos znów stał się łagodny. Nigdy nie zrozumiem tego człowieka.

- tak? - zapytałem

- a ty... lubisz mnie? - zatkało mnie.

- w jakim sensie? - zapytałem

- po prostu, czy mnie lubisz. - odpowiedział zakłopotany

- oczywiście, że tak - miałem nadzieję, że zapyta o coś więcej. Ten jednak nic już nie powiedział.

Drużyny zaczęły się powoli zbierać dookoła ogniska. Mark i Axel usiedli koło nas, cały czas się śmiali. Kapitan zaproponował, abyśmy opowiedzieli jakieś straszne historie.

- To może ja zacznę - odezwał się Shawn.

- A jakie ty możesz mieć niby straszne historie? Cukier do herbaty ci się skończył? - zadrwił z niego Kevin. Frost nic sobie z tego nie robił. - Kiedyś, w małej wiosce, krążyła legenda o tajemniczym lesie, w którym rzekomo mieszkał potwór. Trzej przyjaciele postanowili odkryć prawdę. Głęboko w lesie, w mrocznej jaskini, natknęli się na ślady potwora. Nagle z ciemności wyłonił się olbrzymi cień, a jego oczy świeciły żółto. Niestety przyjaciół już nigdy nie odnaleziono, tak samo jak rzekomej jaskini potwora. Podobno w nocy czasem da się usłyszeć krzyki proszące o pomoc. (wiem straszne xD) - skończył opowiadać. - i jak wam się podoba? - zapytał wesołym głosem.

- Dobre ale znam lepsze - powiedział obrażonym głosem Dragonfly. Chłopak tylko zaśmiał się w odpowiedzi.

- To może innym razem, a teraz idźmy spać. Jutro czeka nas długi dzień. - powiedział Evans, przytaknąłem mu. Położyliśmy się. W środku nocy obudził mnie cień Caleba, który stał nade mną.

Jude x Caleb Inazuma eleven Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz