Rozdział 4 - Ten Gierakowski?

189 14 0
                                    

Z Krystianem spędzaliśmy bardzo dużo czasu prywatnie. Cieszyłam się, że spotkałam taką osobę jak on. Bardzo dobrze się dogadujemy.

Od: Chivasio

Niedługo będę 🤙🏼

Zbliżał się wieczór, a ja byłam z nim umówiona na nockę filmową. Kupiłam ogrom przekąsek i jedną butelkę whiskey.

Gdy usłyszałam dźwięk jego samochodu, zabrałam wszystkie torby i ruszyłam w kierunku drzwi. Pożegnałam się z ciocią i wujkiem, po czym wyszłam.

- Przeprowadzasz się do mnie czy jak? - zaśmiał się widząc dwie ogromne torby.

- Nie przesadzaj. Tu mamy żarcie, a tu mam rzeczy.

Z uśmiechem zapakował je do auta.

Po niecałych dwóch godzinach dotarliśmy do Łodzi. Nie byłam w niej od czasu śmierci rodziców. Jedynie odwiedzałam ich grób, jednak był on położony na obrzeżach miasta. Westchnęłam ciężko, próbując powstrzymać płacz.

Stanęliśmy pod blokiem, w którym mieszkał chłopak, by następnie wypakować się i wejść na 3 piętro.

- Ładnie tu masz. - stwierdziłam.

- Dzięki bardzo. Rozgość się. Chcesz coś do picia?

- A będziemy gdzieś dzisiaj jeszcze jeździć?

- Nie chyba, a coś potrzebujesz?

- Nie, po prostu whiskey już się grzeje. - zaśmiałam się.

Chivas zrozumiał przekaz i wyciągnął z szafki dwie szklanki, by następnie wrzucić do nich kostki lodu. Zabrał z torby butelkę i nalał razem z cola.

- To co oglądamy? - spytał.

- Może jakiś horror komediowy?

- Zajebisty plan. - uśmiechnął się czule i podał mi szklankę.

Nasz czas, który miał być przeznaczony na oglądanie filmów, przerodził się w ciągłe rozmowy. Lekko podpici mieliśmy bardzo dobry humor.

- Weź idź do fryzjera w końcu. - zarzuciłam.

- Po chuj.

- Bo wyglądasz jak menel. - zaśmiałam się.

- Powiedziała co wiedziała. Dobra teraz Cię o coś spytam, ale kurwa musisz być szczera.

- Mam się bać?

- Nie wiem. Powiedz mi czemu ciągle nosisz cały czas ten sam naszyjnik? Znam Cię kurwa dwa miesiące i za chuja tego nie rozumiem.

Przez chwilę wahałam się, czy zaczynać z nim ten temat. Nienawidziłam wracać do tego momentu.

- Proszę..

- Dostałam go od moich rodziców, których już nie ma.

- Co?

- Gdy miałam dziesięć lat mieli lecieć służbowo do Stanów. Niestety nie wrócili, ich samolot się rozbił.

Mówiąc to zalewałam się łzami. Chłopak momentalnie mnie objął i uspokajał.

- Przepraszam, nie wiedziałem.

- Spójrz. - powiedziałam otwierając biżuterię - To moja mama, a to tata.

Krystian zrobił się cały blady, a na jego twarzy mogłam zauważyć coś w rodzaju zaskoczenia, jak i nadziei.

- Lila, czy ty mieszkasz u cioci i wujka?

Zszokowało mnie to pytanie. Skąd przyszło mu to do głowy? Skąd to wiedział?

- Odpowiedz kurwa. - niecierpliwie dodał.

- No tak, ale..

- Lila to ja! Krystian Gierakowski, twój sąsiad.

- Ten Gierakowski?!

Na tą wiadomość jeszcze bardziej zaczęłam płakać. A więc to był Krystek? Mój dawny przyjaciel, którego musiałam opuścić? Za którym tak bardzo tęskniłam?

- Jak.. ja Cię nie poznałam. Wyglądasz zupełnie inaczej..

- Tak to ja.. Ja pierdole. - chłopak mocno mnie przytulił, po czym spojrzał prosto w oczy - Kurwa wiedziałem, wiedziałem że się spotkamy.

Wstałam z kanapy z zamiarem zapalenia papierosa. Wyszłam na balkon, a zaraz za mną brunet.

Oboje nie wiedzieliśmy jak się zachować, od czego zacząć. Każdy z nas miał tak dużo do powiedzenia drugiej osobie.

Przed nami ciężka i długa rozmowa.

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz