Z Krystianem spędzaliśmy bardzo dużo czasu prywatnie. Cieszyłam się, że spotkałam taką osobę jak on. Bardzo dobrze się dogadujemy.
Od: Chivasio
Niedługo będę 🤙🏼
Zbliżał się wieczór, a ja byłam z nim umówiona na nockę filmową. Kupiłam ogrom przekąsek i jedną butelkę whiskey.
Gdy usłyszałam dźwięk jego samochodu, zabrałam wszystkie torby i ruszyłam w kierunku drzwi. Pożegnałam się z ciocią i wujkiem, po czym wyszłam.
- Przeprowadzasz się do mnie czy jak? - zaśmiał się widząc dwie ogromne torby.
- Nie przesadzaj. Tu mamy żarcie, a tu mam rzeczy.
Z uśmiechem zapakował je do auta.
Po niecałych dwóch godzinach dotarliśmy do Łodzi. Nie byłam w niej od czasu śmierci rodziców. Jedynie odwiedzałam ich grób, jednak był on położony na obrzeżach miasta. Westchnęłam ciężko, próbując powstrzymać płacz.
Stanęliśmy pod blokiem, w którym mieszkał chłopak, by następnie wypakować się i wejść na 3 piętro.
- Ładnie tu masz. - stwierdziłam.
- Dzięki bardzo. Rozgość się. Chcesz coś do picia?
- A będziemy gdzieś dzisiaj jeszcze jeździć?
- Nie chyba, a coś potrzebujesz?
- Nie, po prostu whiskey już się grzeje. - zaśmiałam się.
Chivas zrozumiał przekaz i wyciągnął z szafki dwie szklanki, by następnie wrzucić do nich kostki lodu. Zabrał z torby butelkę i nalał razem z cola.
- To co oglądamy? - spytał.
- Może jakiś horror komediowy?
- Zajebisty plan. - uśmiechnął się czule i podał mi szklankę.
Nasz czas, który miał być przeznaczony na oglądanie filmów, przerodził się w ciągłe rozmowy. Lekko podpici mieliśmy bardzo dobry humor.
- Weź idź do fryzjera w końcu. - zarzuciłam.
- Po chuj.
- Bo wyglądasz jak menel. - zaśmiałam się.
- Powiedziała co wiedziała. Dobra teraz Cię o coś spytam, ale kurwa musisz być szczera.
- Mam się bać?
- Nie wiem. Powiedz mi czemu ciągle nosisz cały czas ten sam naszyjnik? Znam Cię kurwa dwa miesiące i za chuja tego nie rozumiem.
Przez chwilę wahałam się, czy zaczynać z nim ten temat. Nienawidziłam wracać do tego momentu.
- Proszę..
- Dostałam go od moich rodziców, których już nie ma.
- Co?
- Gdy miałam dziesięć lat mieli lecieć służbowo do Stanów. Niestety nie wrócili, ich samolot się rozbił.
Mówiąc to zalewałam się łzami. Chłopak momentalnie mnie objął i uspokajał.
- Przepraszam, nie wiedziałem.
- Spójrz. - powiedziałam otwierając biżuterię - To moja mama, a to tata.
Krystian zrobił się cały blady, a na jego twarzy mogłam zauważyć coś w rodzaju zaskoczenia, jak i nadziei.
- Lila, czy ty mieszkasz u cioci i wujka?
Zszokowało mnie to pytanie. Skąd przyszło mu to do głowy? Skąd to wiedział?
- Odpowiedz kurwa. - niecierpliwie dodał.
- No tak, ale..
- Lila to ja! Krystian Gierakowski, twój sąsiad.
- Ten Gierakowski?!
Na tą wiadomość jeszcze bardziej zaczęłam płakać. A więc to był Krystek? Mój dawny przyjaciel, którego musiałam opuścić? Za którym tak bardzo tęskniłam?
- Jak.. ja Cię nie poznałam. Wyglądasz zupełnie inaczej..
- Tak to ja.. Ja pierdole. - chłopak mocno mnie przytulił, po czym spojrzał prosto w oczy - Kurwa wiedziałem, wiedziałem że się spotkamy.
Wstałam z kanapy z zamiarem zapalenia papierosa. Wyszłam na balkon, a zaraz za mną brunet.
Oboje nie wiedzieliśmy jak się zachować, od czego zacząć. Każdy z nas miał tak dużo do powiedzenia drugiej osobie.
Przed nami ciężka i długa rozmowa.