Ściany jego mini studia były wyłożone piankami wygłuszającymi. Wisiały także jego gitary. Na środku stał statyw z mikrofonem, a zaraz obok biurko i komputer.
Od razu zobaczyłam przy nim małe zdjęcie. Nasze zdjęcie zrobione na boisku. Było to bodajże miesiąc przed tragedią związaną z moimi rodzicami. Strasznie się zmieniliśmy, tak się cieszyłam, że znów na siebie trafiliśmy.
- Pamiętam, jak do mnie przyszłaś, żeby mi je dać. - powiedział brunet wchodząc do pokoju.
- O kurwa przepraszam, że tak sobie tu weszłam
- Przecież nic się nie stało.
- Dalej masz to zdjęcie..
- Jedyne jakie z Tobą miałem.
- Czemu je nadal trzymasz?
- Mówiłem. Nie przestało mi nigdy zależeć. Zawsze byłaś w mojej głowie.
Stanął blisko mnie patrząc prosto w oczy. Widziałam w nich cierpienie, ale i troskę.
- Wiem, że Cię zraniłam Krystek..
Wtuliłam się w chłopaka mając łzy w oczach.
- No juz dobra, nie becz. - pogłaskał mnie po głowie, a po chwili się odsunął - Fajne studio?
- Małe, ale zajebiście urządzone.
- Może kiedyś zrobimy razem jakąś nutkę? Wiem, że potrafisz, a poza tym sam byłem kiedyś producentem.
- Fajny pomysł. - uśmiechnęłam się ocierając mokry policzek.
- Idziemy spać? - spytał.
- Możemy, padam na ryj.
Wychodząc skręciłam w stronę salonu, by następnie zacząć wyciągać sobie pościel spod kanapy.
- Czy Ciebie pojebało?
- Hm?
- Chodź do mnie spać.
- Ale..
- Kurwa Lilka, pieprzyliśmy się i teraz będziesz udawała, że nic między nami nie jest? Chodź i nie pierdol.
Na te słowa zalałam się rumieńcem. Brunet chwycił mnie za rękę i zaprowadził do sypialni. Jako, że byłam już przebrana od razu ułożyłam się na pachnącym nim łóżku. Wtuliłam się w tors Krystiana i od razu zasnęłam.
...
Obudziłam się jako pierwsza, ponieważ dzwonił mój telefon.
- Halo?
- Siema Lila, wracasz z nami? - spytała Paulina.
- Kurwa, ja jeszcze w łóżku... Wiesz co poradzę sobie jakoś. Nie czekajcie na mnie.
- No to musiało być ostro. Dobra, to pa. - zaśmiała się, po czym przerwała połączenie.
Leniwie wstałam i poszłam się ogarnąć. Po wszystkim zobaczyłam, że Krystian już nie śpi i przegląda telefon.
- Dzień dobry.
- Dobry, dobry. - powiedział z uśmiechem.
Chłopak również postanowił się ogarnąć, żeby potem wyjść na jakieś dobre śniadanie na mieście. W tym czasie ponownie zadzwonił mój telefon. Był to wuja Paweł.
- Co tam wujek? - spytałam.
- Lila gdzie jesteś? Ciocia trafiła znowu do szpitala. Jest bardzo słaba.
- Przyjadę po południu. Obiecuję.
Wstałam z łóżka jak poparzona i od razu pobiegłam pod drzwi łazienki.
- Krystian! Krystian wyjdź proszę!
Brunet był jeszcze cały mokry i stanął z przerażeniem w progu.
- Co jest? Lila czemu płaczesz?
- Błagam Cię odwieź mnie do Warszawy jak najszybciej! - mówiłam przez łzy.
Tak bardzo bałam się o ciocię. Czułam, że powinnam tam być już teraz. Czułam, że dzieje się coś okropnego.
- Mała co jest? - spytał ponownie, po czym przyciągnął do siebie.
- Ciocia jest w szpitalu. Mam złe przeczucia. Błagam jedźmy.
- Daj mi pięć minut.
Zaczęłam pakować swoje rzeczy, a chwilę później Krystian był przebrany i gotowy do wyjazdu. Widziałam, że też się stresował.
- Spokojnie Lilka, napewno będzie dobrze. - mruknął delikatnie całując mnie w czubek głowy.
Droga strasznie mi się dłużyła. Niewiele przez ten czas rozmawiałam z brunetem. W głowie pojawiały się tylko najgorsze scenariusze. Nie potrafiłam uspokoić myśli o tym, że mogłabym stracić ukochaną ciocię. Krystian starał się mnie uspokajać i zagadywać, trzymając przez większość trasy moją dłoń.