Rozdział 1 - Obietnica

277 17 1
                                    

15 lat wcześniej

- Mamo! Idę na boisko z Igą i Kasią!
- Dobrze skarbie, tylko wróć na kolację!

Wybiegłam z domu, przed którym czekały moje koleżanki z klasy. Udałyśmy się na pobliski orlik, na którym właśnie mecz grali chłopcy ze starszych klas.

Iga rozłożyła koc, po czym wszystkie usiadłyśmy blisko ogrodzenia. Z wielkim zaangażowaniem kibicowałyśmy drużynie, w której grał mój sąsiad mający dom naprzeciwko.

Krystian jest ode mnie starszy. Znamy się właściwie odkąd pamiętam. Często się spotykamy, czy bawimy razem. Nasze mamy są bliskimi przyjaciółkami więc myślę, że nasz równie bliski kontakt jest nieunikniony.

Zbliżała się godzina 17:30. Akurat skończył się mecz, więc spytałam koleżanek, czy też wracają do domu.

- Ja dziś nocuje u Kasi i jej mama przyjedzie po nas za pół godziny, a potem jedziemy na pizzę. - rzekła Iga.
- Okej, ja muszę już iść. Powiedziałam mamie, że będę na kolację.

Odpowiedziałam, po czym zabrałam swój plecak i ruszyłam w kierunku domu.

- Cześć dziewczyny! - krzyknęłam po drodze.
- Pa Lila!

Byłam w połowie drogi, kiedy to usłyszałam za sobą kroki.

- Hej, czekaj!
- Krystian? A ty co?
- I tak idziemy w tym samym kierunku myślałem, że poczekasz.
- Nie wiedziałam, że tak szybko się uwiniesz po meczu.

Chłopak wzruszył ramionami, po czym udaliśmy się do domów.

tydzień później

Moi rodzice szykowali się na wyjazd służbowy do Stanów Zjednoczonych.

- Ile was nie będzie?
- Córeczko, za dwa tygodnie wrócimy. Będziesz w domu z ciocią Joasią i wujkiem Pawłem. - powiedział tata.

Byłam bardzo smutna z tego powodu. Co prawda lubię ciocię jak i wujka, jednak jestem mocno przywiązana do rodziców.

Nadszedł czas pożegnania. Mama podeszła do mnie wraz z tatą, przytulili i ucałowali. Podarowali mi również naszyjnik.

- Kiedy będzie Ci nas brakować, otwórz naszyjnik słoneczko. Kocham Cię. - rzekła mama.
- I ja Cię kocham. - dodał tata.

Ze łzami w oczach przytuliłam ich ostatni raz.

dwa dni później

Bawiłam się z Krystianem na podwórku, gdy nagle zawołała mnie ciocia z prośbą, abym przyszła do domu. Pożegnałam się więc z przyjacielem.

- Coś się stało?

Kobieta była cała zalana łzami, co bardzo mnie zmartwiło. Usiadła przy stole w kuchni, po czym gestem ręki zaprosiła mnie obok siebie.

- Nie wiem jak Ci to powiedzieć kochanie. Tak bardzo mi przykro...

Potrzebowała chwili na złapanie tchu przez jej paniczny płacz.

- Mama i tata.. Ich samolot się rozbił w nocy.

Poczułam się bardzo dziwnie. Całe moje ciało zaczęło drżeć, a oczy momentalnie wypełniły się łzami.

- Nie żyją? Nigdy ich już nie zobaczę?!
- Słoneczko..

Ciocia przytuliła mnie, a ja krzyczałam w jej ramię. Moje dziecięce serce pękło.

dwa tygodnie później

Minął tydzień od pogrzebu moich rodziców. Ciocia wraz z wujkiem zdecydowali się sprzedać nasz rodzinny dom. Byłam zmuszona wyprowadzić się do nich. Czułam się pusta w środku, a przeprowadzka nie polepszała mojego samopoczucia.

- Dlaczego oni sprzedają Twój dom Lila? Gdzie się wyprowadzasz?
- Do Warszawy.

Siedziałam właśnie z Krystianem na krawężniku przy jego domu. Oboje gapiliśmy się na grupę mężczyzn, którzy pakowali rzeczy z domu do busa.

- Krystek..
- No?
- Pamiętaj mnie dobrze? Chcę, żebyśmy jeszcze kiedyś się spotkali.
- Nigdy Cię nie zapomnę Lilka. - przytulił mnie.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.

----------------------------------------------------------

Siemanko!
Ostatnia historia o Chivasie bardzo Wam się spodobała, więc po długich przemyśleniach postanowiłam napisać coś nowego.
Mam nadzieję, że nie zawiodę. ❤

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz