Rozdział 24 - Zrobimy piosenkę?

204 19 10
                                    

Spojrzałam na zegarek. Była godzina 8:00. Kurwa, przecież dzisiaj jest poniedziałek. Zadzwoniłam szybko do Sebastiana, żeby poinformować go o mojej dzisiejszej nieobecności. Na moje szczęście nie było na dziś nic większego do roboty.

Wstałam się ogarnąć i dałam pieskowi jedzenia. Postanowiłam pójść do sklepu po bułki oraz inne rzeczy na śniadanie i przy okazji z nim na spacer.

Gdy wróciłam Krystian już nie spał.

- Dzień dobry. - powiedziałam uśmiechnięta - Kupiłam trochę jedzonka. Za chwilę zrobię kanapki. Chcesz kawy?

- Z tym akurat Cię wyprzedziłem. - chłopak wskazał na dwa kubki z jeszcze gorącym napojem.

- Zajebiście, dziękuje.

Gdy szykowałam posiłek Chivas bawił się z Fado w salonie. W końcu zasiedliśmy do stołu.

- Smacznego. - powiedziałam.

- Tobie też. - odpowiedział puszczając mi oczko - Jak tam w pracy? Dziś masz wolne?

- Właśnie dzwoniłam rano to White'a powiedzieć, że mnie nie będzie. Całkiem zapomniałam jaki dziś dzień.

- Nieźle. Widocznie Ci u mnie dobrze. - zaśmiał się - Skoro zostajesz do wieczora u mnie, to może zrobimy piosenkę? Nic i tak dzisiaj nie mam do robienia.

- O kurwa no pewnie.

Po skończeniu i posprzątaniu od razu usiedliśmy razem przed komputerem.

- To co? Jakiś pomysł na beat? - spytał.

- Patrząc na Twoją twórczość to napewno będą gitary. W sumie niedawno wydałeś fajną luźną epkę, więc może teraz coś szybszego? Taki energiczny beat?

- Spoko, masz coś konkretnego w głowie?

- Daj mi chwilkę.

Odpaliłam program i połączyłam kilka dźwięków. Znalazłam w jednym z folderów sample idealnie pasujące pod mój pomysł. Po chwili kawałek melodii był gotowy.

- Tu tu ru ru ru tu. - zaczął nucić chłopak - No kurwa powiem ci całkiem dobre.

- Serio tak myślisz?

- No kurwa, pytanie. - zaśmiał się.

Brunet wziął jedną ze swoich gitar i zaczął grać dalszą część, która przyszła mu do głowy.

- Ej tak, dawaj nagrywamy. - powiedziałam.

Spędziliśmy tak jeszcze dwie godziny. Głos Krystiana był hipnotyzujący. Patrzyłam na niego jak w obrazek.

- Masz talent. - powiedziałam stając na wprost niego, patrząc mu prosto w oczy.

- Raczej wyuczyłem się tego po prostu.

Nic nie odpowiedziałam, tylko stanęłam na palcach, żeby móc dosięgnąć do jego ust. Chłopak momentalnie pogłębił pocałunek, by potem przejść na moją szyję. Delikatny ból sprawiał, że robiło mi się coraz bardziej gorąco.

Podniósł mnie, po czym przyparł do ściany nie przestawając błądzić pocałunkami wokół mojej szyi czy dekoltu.

- Nie mogłem już przy Tobie wytrzymać. - mruknął, po czym przeniósł mnie do sypialni.

Tam posadził mnie na łóżku, jednak dziś postanowiłam dominować. Szybkim ruchem usiadłam na jego biodrach, dając znak o swojej decyzji. Wyciągnął zabezpieczenie ze stolika nocnego obok łóżka. Zdjęłam jego dół, po czym on zrobił to z moim. Następnie poczułam jego całego. Zaczęłam się ruszać najpierw powoli, by potem przyspieszyć i tak na zmianę.

- Kurwa.

Chwycił mnie za biodra i sam dostosowywał prędkość. Zaczęłam czuć napływające, przyjemne uczucie, więc odchyliłam się do tyłu i oddałam się chwili.

- Kocham Cię. - wyszeptał chłopak podczas swojego orgazmu.

- A ja Ciebie. - odpowiedziałam będąc również obecnie w tym samym stanie.

- Jesteś zajebista. - dodał po wszystkim.

Poleżeliśmy jeszcze z dobre pół godziny. Było dopiero przed piętnastą i nie za bardzo wiedzieliśmy co dalej robić.

- To co druga runda? - spytał Gierakowski.

- Pojebało cię. - zaśmiałam się - Nie chcę jechać.

- Ja też nie chcę Lilka..

- Praca, praca. Posiedzę jeszcze trochę i będę się zbierać. Zanim dojadę do Warszawy to zrobi się wieczór.

- Lila..

- Ta?

- Zostaniesz moją dziewczyną?

----------------------------------------------------------

Siema, siema

Przed nami jeszcze kilka rozdziałów i w związku z tym mam do Ciebie pytanie:

Chciałabyś/Chciałbyś dobre czy smutne zakończenie?

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz