Rozdział 10 - Ciociu..

239 22 3
                                    

Wróciłam do Warszawy. Dzisiaj czekał mnie luźny dzień, więc postanowiłam ogarnąć trochę mieszkanie, a potem jechać w odwiedziny do cioci i wujka.

Po dwóch godzinach byłam już ich domu. Wujek szykował stół do obiadu, a ciocia kończyła go przyrządzać.

- Co tak ładnie pachnie?

- Nic specjalnego, zrobiłam twoją ulubioną zapiekankę.

- Zajebiście. - powiedziałam z radością.

Gdy tak siedzieliśmy nagle ciocia chwyciła się za klatkę piersiową, a jej ciało przykurczyło się.

- Ciociu? Co się dzieje?!

- Lila dzwoń po kartekę szybko.

Nagle kobieta zsunęła się na podłogę. Przerażona pobiegłam po telefon i wybrałam numer alarmowy.

...

Czekałam wraz z wujkiem na korytarzu w szpitalu. Nie wiedziałam co się stało.

- Wujku powiedz mi, skąd takie coś u cioci?

Mężczyzna chwilę się zastanawiał. Wyglądał jakby nie chciał nic mówić, ale z każdą sekundą jego niepewność przeradzała się w strach.

- Lilcia.. ciocia od dłuższego czasu ma problemy z sercem. Prawdopodobnie dostała kolejny zawał.

Ta informacja mocno mną wstrząsnęła.

- Że co?! Dlaczego dowiaduje się o tym dopiero kurwa teraz?!

- Kochanie to jest raczej oczywiste, że serce z wiekiem słabnie.. Dobrze wiesz, że ciocia nie jest najmłodsza.

- Ale kurwa ja mam się domyślać takich rzeczy?! Wystarczyło mi o wszystkim powiedzieć!

Wuja Paweł nic na to nie odpowiedział, tylko spuścił wzrok. Wyszłam przed szpital w celu zapalenia papierosa. Spojrzałam w telefon i zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń od Krystiana. Postanowiłam oddzwonić.

- Halo?

- Lilka? Czemu nie odbierałaś?

- Przepraszam, ale jestem w szpitalu. Ciocia chyba miała zawał.

- Co? Kurwa, mogę jakoś pomóc?

- Nie trzeba, ale dzięki. Muszę kończyć.

- Okej, to trzymajcie się. Narka.

Wróciłam do budynku, a na korytarzu wujek rozmawiał z doktorem.

- Pańska żona jest w stabilnym stanie, jednak musimy zostawić ją kilka dni na obserwacji.

- Dziękuję bardzo. - rzekł.

Udaliśmy do sali, w której leżała kobieta. Widać było, że jest osłabiona.

- Ciociu.. - zaczęłam płakać - Tak się martwiłam, że Cię stracę.

Ciocia złapała mnie za rękę i delikatnie się uśmiechnęła.

- Do tego jeszcze trochę kochanie. - stwierdziła.

...

Byłam w trakcie tworzenia kolejnej nutki dla White'a. Przez natłok spraw w życiu prywatnym niestety praca nie szła mi najlepiej. Martwiłam się, że nie zadowolę Sebastiana.

- Siemka.

- No cześć.

- Jak z ciocią?

- Jest już w domu, ale nie chcę o tym teraz rozmawiać. Słuchaj mam tutaj te dwa beaty. Zobacz czy Ci się podobają.

Seba zabrał pendrive ze zgranymi melodiami i wyszedł, po czym moje myśli uciekły do Krystiana. Nie odezwałam się do niego od niedzieli. Kurwa. Znowu to zjebuje.

Napisałam mu przeprosinowego SMS-a, po czym zaproponowałam spotkanie w piątek.

Kontynuowałam moje zadanie i przez resztę zmiany zrobiłam kolejne dwa beaty.

Po powrocie do domu zastanawiałam się, jak naprawić faktycznie kontakt z Chivasem. Może przez ilość dzielących nas kilometrów relacja była słaba? W sumie on też miał sporo do roboty przy muzyce. Cieszyłam się jednak, że spotkamy się w weekend i może trochę częściej będziemy się spotykali. Zależało mi i to w chuj.

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz