Rozdział 19 - Kocham Cię

125 20 0
                                    

Wbiegłam do szpitala od razu kierując się do rejestracji. Zapytałam o moją ciocię, a następnie ruszyłam do wyznaczonej sali. Kroku dotrzymywał mi Krystian, który pomimo wyższego wzrostu nie mógł za mną nadążyć.

- Ciociu!

- Lilianka, jak dobrze Cię widzieć.

Usiadłam na jej łóżku, a obok na krześle siedział wujek.

- Dzień dobry. - przywitał się z nimi również Krystian - Lila, poczekam na korytarzu dobrze?

- Okej.

Kobieta była cała blada. Jej oczy zapadały się, a skóra była mocno wysuszona. Widać było, że jest wykończona.

- Co się dzieje ciociu? Czemu znowu tu jesteś? - spytałam.

Kobieta złapała mnie za rękę. Poczułam się, jakbym trzymała swoją babcię. Ciocia mocno się postarzała i to zdecydowanie za szybko.

- Słoneczko, lepiej już ze mną nie będzie. - spojrzała na wujka - Pamiętaj, wuja Paweł zawsze ci pomoże. We wszystkim.

- Dlaczego mi to mówisz?! - czułam coraz większy uścisk w klatce.

- Paweł, chodź proszę.

Mężczyna podszedł z drugiej strony i tak samo usiadł na łóżku łapiąc swoją żonę za rękę.

- Małżeństwo przy Twoim boku było jak w bajce. Kocham Cię Paweł. Zawsze będę.

- A ja Ciebie moja najdroższa.

Po tym ciocia Joanna obróciła powolnie głowę w moją stronę.

- Kocham Cię Lilianko. Kocham jak własną córkę.

- Ja Ciebie też ciociu..

Wtedy zamknęła oczy z uśmiechem na twarzy. W sali wybrzmiał ten dźwięk, którego tak bardzo się bałam.

- Lekarza! Szybko lekarza! Moja żona umiera!

Wpadłam w panikę. Energicznie poruszałam ręką cioci. Nie wierzyłam w to co się dzieje.

- Nie! Kurwa mać nie! Ciociu! Ciociu otwórz oczy do cholery! Błagam Cię!

Wtedy do pomieszczenia wparował Krystian, a zaraz za nim lekarze. Brunet złapał mnie w talii, chcąc odciągnąć od łóżka kobiety.

- Lila, nie możemy tu teraz być..

- Zostaw mnie! Ona żyje! Ona musi żyć!

Za namową specjalistów wyszłam z sali. Od razu wtuliłam się w Krystiana, który również gestem dłoni zaprosił do uścisku mojego wujka. Po dłuższej chwili wyszedł lekarz prowadzący cioci.

- Bardzo mi przykro.. Nie mogliśmy nic już zrobić.

Zrobiło mi się słabo. Upadłam na podłogę. Miałam mroczki przed oczami, ponadto łzy nie pozwalały mi nic zobaczyć.

- Lila.. Nic tu po nas już.

- Kr..Krystian.. Ona nie.. nie żyje. Straciłam ją.

Chłopak powoli podniósł mnie z podłogi i zaprowadził do samochodu. Zaproponował też podwózkę wujkowi.

- Niech Pan nie jedzie w takim stanie. Ja Pana odwiozę.

Mężczyna bez słowa przytaknął. Ruszyliśmy do mojego starego domu.

Gdy byliśmy już na miejscu, od razu po wejściu było czuć smutek. Jej już nie ma i nigdy tu nie będzie.

Zrezygnowana zaczęłam powoli spacerować po domu. Na komodach i ścianach było mnóstwo naszych zdjęć. Chwyciłam jedno, na którym byłam z moimi opiekunami w górach.

- Dlaczego teraz..

Dołączył do mnie wujek. Nie odezwał się nic od potwierdzenia zgonu cioci.

- Lila.. Co ja zrobię bez niej. - powiedział, po czym zaczął płakać.

- Ja też nie wiem co zrobimy..

Oboje się przytuliliśmy. Posiedziałam wraz z Krystianem u wujka jeszcze dwie godziny. Żal było mi go zostawiać w takim momencie, ale nie miałam ani ja ani wujek swojego samochodu. Byłam zdana na bruneta.

- Mógłbyś przenocować u mnie? - spytałam.

- Oczywiście mała. Miałem to zaproponować.

- Dziękuję.

Po powrocie ogarnęliśmy się, po czym udaliśmy do łóżka. Cała noc miałam koszmary związane ze śmiercią cioci. Była to dla mnie ciężka noc.

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz