Dwa miesiące czekania na powrót Krystiana bardzo się dłużyły. Przez ten czas starałam się skupić głównie na pracy oraz na pomocy wujowi Pawłowi.
Moje wieczory często wyglądały tak samo, a mianowicie alkohol z nutą moich łez. Było mi niesamowicie ciężko.
W końcu nadszedł ten dzień. Stałam już pod ośrodkiem uzależnień opierając się o samochód i paląc przy tym papierosa. Ręce drżały, a ja nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy faktycznie Gierakowski się zmienił? Czy odwyk coś mu dał? Czy to wystarczy, żeby był na nowo szczęśliwy?
Nareszcie wyszedł. Podążał w moim kierunku. Od razu zauważyłam, ze sporo schudł oraz jego włosy dosięgały już mocno do ramion.
- Krystian! - krzyknęłam biegnąc w jego kierunku.
Chłopak od razu mnie przytulił z delikatnym uśmiechem wymalowanym na twarzy. Popłakałam się po raz kolejny.
- Jak się czujesz? - spytałam.
- Szczerze dobrze w chuj. A ty jak?
- Tęskniłam, w kurwe tęskniłam.
Wbiłam swoje usta w jego, po czym jeszcze raz czule się w niego wtuliłam. Bardzo brakowało mi jego dotyku. Po chwili wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do jego mieszkania po kolejne rzeczy. Chciałam, żeby Krystian zamieszkał u mnie na jakiś czas.
- Tak w ogóle, musiałbym postawić Stopie jakieś dobre whisky. W końcu gdyby nie przyjechał to mógłbym zdechnąć. - mruknął brodaty.
- To fakt. Musisz mu jakoś podziękować.
Trasa zleciała dość szybko. Nim się obejrzeliśmy byliśmy już razem z Fado u mnie w mieszkaniu.
- Wiesz gdzie co jest. Czuj się jak u siebie. - powiedziałam zdejmując buty - Mam kilka rzeczy do zrobienia na kompie, potrzebuje z godzinkę na to - dodałam.
- Dobra, rób co musisz. Mogę w tym czasie wyjść z Fadziem. - odparł - Chcesz coś ze sklepu?
- W sumie.. może coś słodkiego?
- A jest coś bardziej słodkie niż Ty? - uśmiechnął się brunet.
- Weź kurwa już idź, bo ciary cringu mnie przechodzą. - zaśmiałam się.
Chłopak wyszedł, a ja zaczęłam pracować. Minęło ponad półtora godziny, a Krystiana dalej nie było. Zaczynałam się trochę martwić, bo przecież ile można być na spacerze z psem.
W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi. Na szczęście był w nich on.
- Co tak długo kurwa? - spytałam.
Gierakowski szczerzył się od ucha do ucha. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Po krótkiej chwili wyciągnął mały bukiet kwiatów oraz papierową torbę w środku której była masa różnych słodyczy.
- Sorki, nie byłem pewny na co bardziej masz ochotę, więc brałem wszystko. - powiedział, po czym dał mu buziaka.
- Uwielbiam Cię głupolu. - odparłam wtulając się w niego.
MIESIĄC PÓŹNIEJ
Przemiana Krystiana była mocno widoczna. Stał się dużo pogodniejszą osobą, która uszczęśliwiała mnie każdego dnia.
Siedzieliśmy właśnie nad jeziorem. Zrobiliśmy spontaniczny wyjazd tylko we dwoje. No w sumie była nas trójka, bo czym byłby wyjazd bez Fado.
Byłam wtulona w Krystiana i tak po prostu razem z nim patrzyłam na zachodzące słońce. Nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Czułam w sobie taki zwyczajny spokój.
- Wiesz Lili.. - zaczął - Jesteś najlepszą osobą, jaką mogłem poznać. W chuj się cieszę, że jesteś przy mnie, że mnie nie opuściłaś po raz kolejny. Zajebał bym się, gdybym znowu Cię stracił.
- Czuję to samo Krystek. - odpowiedziałam, po czym chwyciłam go mocno za rękę.
- Chcę się z Tobą zestarzeć wiesz? - mruknął.
- Czy to jakaś propozycja zaręczyn? - zaśmiałam się patrząc mu w oczy.
- Nie, ale chcę Cię tylko uśmiadomić, że nie pozwolę nigdy Ci już odejść. - odparł uśmiechając się szczerze.
Złapał moje policzki, by po chwili czule mnie pocałować. Trwało to dosyć długo, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Uwielbiałam jego dotyk oraz smak jego ust.
- Kocham Cię. - wyszeptał.
- A ja Ciebie.
Wtedy przybiegł do nas Fado, by wepchnąć się między nas.
- Co, też chcesz buziaka? - spytał brunet, po czym zaczął się droczyć z pieskiem.
Chwilę później zaczęli się wzajemnie gonić na piasku. Było to dosyć zabawne, więc z zainteresowaniem patrzyłam na nich.
Czułam, że właśnie z tym człowiekiem chcę już zawsze być. Pomimo tego, co się działo stał się ogromnie ważną osobą. Spojrzałam na swój naszyjnik.
- Czy to Wy sprawiliście, że znowu go spotkałam? - spytałam po cichu.
Nagle słońce pomimo zachodu zaświeciło mocniej. Wiedziałam, że to znak od moich rodziców.
Jestem we właściwym miejscu.
----------------------------------------------------------
THE END
Dziękuję Ci, że dotarłeś/aś do końca <3
Jesteś zajebisty/ta!
Dzięki za każdą gwiazdkę i komentarz.
Cieszę się, że byłeś/aś ze mną w tej historii.Elo 🫶🏼