Rozdział 2 - Krok ku dorosłości

281 21 3
                                    

2024

Wracałam właśnie do domu ulicami Warszawy. Nareszcie znalazłam pracę. Po skończeniu studiów w kierunku produkcji muzyki, wbrew pozorom ciężko było dobrą znaleźć. Co prawda mam na koncie kilka wydanych beatów, które krążą na portalach muzycznych pod szyldem różnych artystów, jednak zależało mi na stałej i pewnej siedzibie.

- Cześć wujek.

- O, hej Lila. Jak tam rozmowa?

- Cóż.. Udało mi się!

- Wspaniale! Jestem z Ciebie dumny. To kiedy pierwszy dzień?

- W środę. Gdzie ciocia?

- Pojechała na zakupy, pewnie niedługo będzie. Chodź, zjedz obiad.

Sama nie wiem jak będąc dzieckiem dałam radę po śmierci rodziców. Otrzymałam w spadku sporą sumę pieniędzy, jednak ani ciocia, ani wujek nie przeznaczyli z tego nic na moje życie. Wszystko zapewniali sami, a pieniądze przelali mi od razu po osiemnastych urodzinach.

Moi opiekunowie zadbali o mnie najlepiej jak umieli. Uczęszczałam na terapię. Niczego u nich nie brakowało, każdy weekend spędzaliśmy wspólnie.

Teraz mając 25 lat mogę im pomóc i odwdzięczyć się, za te wszystkie lata wsparcia i opieki, a także dać im odetchnąć.

- Wiesz wujku, planuje się wyprowadzić. Znalazłam nawet mieszkanie blisko centrum.

- Cóż słońce nie będziemy Cię trzymali tu na siłę. Jesteś dorosła i sama o sobie decydujesz. Mam tylko nadzieję, że będziesz nas odwiedzać. - uśmiechnął się czule.

- Oczywiście.

Dwa dni później

Wsiadłam do mojego ukochanego autka, jakim było Audi RS8 w kolorze czarnym.

Byłam już pod biurem. Weszłam do środka i od razu zastałam tam mojego szefa.

- Siemka, jak nastawienie na dziś? - spytał.

- Trochę stres jest, ale dam z siebie wszystko. To jaki plan na dziś proszę Pana?

- Słuchaj, jestem niewiele starszy od Ciebie. Mów do mnie po imieniu.

- Dobrze Sebastianie. - zaśmiałam się.

Tak, moim pracodawcą był nie kto inny jak White2115. Niedawno odłączył się od wytwórni SBM i szukał kogoś do pomocy przy swoich projektach.

- No to dzisiaj trochę luźniejszy dzień. Poznasz się z programem do miksowania i tworzenia, rozłożysz się w swoim biurze no i potem pomyślimy.

Gestem ręki zaprosił mnie na piętro, a tam zaprowadził do jednego z pomieszczeń.

Nie było w nim zbyt wiele miejsca, zresztą sam budynek wyglądał jak zwykły dom, który został przerobiony w środku.

- Tutaj jak widzisz masz komputer, wszystkie hasła podeślę ci zaraz. Tam w rogu jest miejsce do nagrywania wokali, a tu masz szafę na sprzęt czy swoje rzeczy.

- Okej, ogarnę. Dziękuję.

- Dobra, rozgość się. Lecę teraz na miasto, więc jakby coś było nie tak to dzwoń.

- Pewnie.

Osiem godzin minęło dosyć szybko. Zrobiłam dwa beaty, jeden typowo hip-hopowy, a drugi rap rock. Sebastianowi bardzo się one spodobały, jednak póki co zostały one zapisane w folderze.

Pożegnałam się z szefem i ruszyłam do domu. Gdy dotarłam zegar wskazywał godzinę 16:00.

- Cześć.

- Cześć Lilka, jak pierwszy dzień?

- W porządku ciociu, szybko ogarnęłam program i działałam.

- Szef w porządku?

- Tak, jest trzy lata ode mnie starszy i mówimy sobie po imieniu.

- Oho, ciekawe. Kto wie, może coś was do siebie przyciągnie?

- Ciociu.. On ma dziewczynę już bardzo długo, poza tym nie jest w moim typie no i oczywiście nie szukam nikogo.

- Cała Liliana.. - przewróciła oczami, po czym podała mi obiad.

Reszta dnia minęła spokojnie. Wieczorem leżąc już w łóżku dostałam SMS-a od White'a.

Od: Sebastian

"Heja sorry, że piszę tak późno. Jutro nie będzie mnie cały dzień. Dasz radę?"

Ja: Liliana

"Jasne, że tak."

Nie czekając na odpowiedź zmęczona podłączyłam telefon, a następnie ułożyłam się do snu.

---------------

Następny wieczorkiem 🤙🏼

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz