Rozdział 6 - Zajmijmy się sobą

204 15 3
                                    

Gdy wstałam postanowiłam zrobić chłopakowi śniadanie. Mimo, że nie byłam rozeznana po jego mieszkaniu to jakimś cudem udało się znaleźć toster i chleb. Zaparzyłam też świeżej kawy.

- Wstawaj wielkoludzie.

- Hmm?

- Śniadanie gotowe.

Przeciągnął się leniwie przecierając twarz dłońmi.

- Dzięki, nie musiałaś. - stwierdził sucho.

Nie dodałam nic, po prostu usiedliśmy przy stole i zjedliśmy. Posprzątałam, a potem spakowałam swoje rzeczy do jednej torby.

- Już Cię odwieść? Nie wiem kurwa czy nie jestem jeszcze wczorajszy.

- Spokojnie, poczekam.

- Lila słuchaj. Przepraszam za te słowa z wczoraj..

- Nie. Tu nie ma za co przepraszać Krystian. Masz absolutną rację, bo gówno o sobie wiemy i każdy prowadzi inne życie, które ułożyliśmy bez siebie obok. Powinniśmy zająć się sobą.

- Kurwa mać chciałem Cię znaleźć naprawdę kurwa chciałem! Wiesz ile w Warszawie jest dziewczyn o imieniu Liliana?! Poza tym ja też nie miałem łatwo, wyprowadziłem się z chaty majac osiemnaście lat. Pomogła mi Zuza, której i tak nie znasz, ale to stary temat. Musiałem na wszystko pracować sam, sam kurwa. Nim osiągnąłem taki etap, wyszedłem z długów wiesz co ja przeżywałem?!

- Dobra kurwa, ale to działa w dwie strony. Dlatego mówię Ci kurwa debilu, że miałeś rację i chuja o sobie wiemy.

- Chcę to wszystko naprawić..

- A ma to sens? Byliśmy gówniakami, jesteśmy kompletnie z innych światów.

- O czym ty teraz pierdolisz? Nie no kurwa, jak po prostu nie chciałaś mnie już nigdy spotkać to to kurwa przyznaj!

Stałam jak wryta. Czy jakaś cząstka mnie tak naprawdę nie chciała go spotkać? Co się dzieje, że zamiast cieszyć się spotkaniem ciągle się kłócimy?

- To nie.. to nie prawda..

- To o chuj chodzi?!

- Krystian, ja wracam do Warszawy. Myślę, że za dużo nerwów mamy i to nie jest czas na rozmowę.

- No to Cię odwiozę i tyle.

- Nie ja.. myślę, że nie możesz jeszcze kierować. Pojadę pociągiem.

- Odprowadzę Cię.

Całą drogę na dworzec nie odzywałam się nic, mój towarzysz również. Gdy przyjechał mój środek transportu usłyszałam od niego słowa, których się nie spodziewałam.

- Obiecuję to wszystko naprawić.

...

Tygodnie mijały, a mój kontakt z dawnym przyjacielem był znikomy. Skupiłam się mocno na pracy, a w międzyczasie myślałam o przeprowadzce, której dzień dziś nadszedł.

Nareszcie moje mieszkanie. Nareszcie mój własny kąt, który będzie należał tylko do mnie. Urządzanie wnętrz i te sprawy bardzo mnie jarały.

Właśnie jadłam obiad z ciocią i wujkiem, którzy bardzo mocno wspierali mnie w mojej decyzji.

- Pamiętaj, że zawsze możesz tutaj wrócić Lilciu. - rzekł wujek.

- I dzwoń gdyby coś się działo. - dodała ciocia mając zaszklone oczy.

- Dziękuję Wam, za te wszystkie lata, które mi poświęciliście. Nawet nie wiecie, jaka jestem wam wdzięczna. Kocham was.

Objęłam ich, a potem pomogłam przy sprzątaniu. Następnie zabierając resztę swoich rzeczy i żegnając się z nimi ruszyłam w kierunku mojego gniazdka.

Zadowolona weszłam do mieszkania, które urządziłam w stylu nowojorskim. Składało się z 3 pokoi, kuchni, łazienki oraz sporego tarasu. Jeden pokój przerobiłam na małą garderobę, a drugi był moim studiem wraz z miejscem do pracy.

Mimo, że spełniłam jedno z większych marzeń to brakowało mi czyjejś obecności. Może zaadoptuję jakieś zwierzę lub chociaż kupię akwarium? A może nie o taką pustkę mi chodziło?

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz