Rozdział 23 - Czas

139 15 0
                                    

Opowiedziałam mężczyźnie całą historię związaną z Gierakowskim, tuląc przy tym mojego psiaka.

- Co mam zrobić? Naprawdę myślałam o nim co innego..

- Lilcia - zaczął - Nie miałaś z nim kontaktu przez piętnaście lat. To, że na nowo się spotkaliście nie oznacza, że wiecie o sobie wszystko tak jak kiedyś. Widocznie wiele w życiu przeszedł i odreagowuje tego typu używkami.

- Wujku, ale on chodzi na terapię. Bierze leki..

- I działa impulsywnie. Wiem. Po prostu uważam, że potrzebujecie czasu. To bardzo ważne w waszej sytuacji. Sam za młodu nie byłem święty. Też zdarzyło się spróbować różnych używek. Jestem pewny, że jeżeli jesteś dla niego nadal kimś ważnym to odstawi całkowicie. Nie możesz też tak reagować, musisz z nim dużo rozmawiać tak samo jak on z Tobą.

Słowa mężczyzny bardzo do mnie przemówiły. Miał sporo racji, może powinnam z nim porozmawiać zamiast wyciągać pochopne wnioski.

- Dziękuję. - powiedziałam.

- Dobra młoda, bo jestem już taki głodny. Smacznego. - odpowiedział.

Po skończonym posiłku odwiozłam wujka do domu, po czym od razu ruszyłam do Łodzi.

Droga nieco się wydłużyła, ze względu na częste przerwy związane z Fado. W końcu jednak dotarłam na cmentarz, oczywiście przywożąc rodzicom świeże kwiaty.

- Poznajcie Fado. Dał mi go Krystian. Jest super psem, napewno się polubicie.

Powiedziałam, po czym piesek zamerdał wesoło ogonem. Po dłuższej chwili zdecydowałam pojechać bez zapowiedzi do bruneta.

Zapukałam drżącą ręką. Otworzył. Wyglądał tragicznie, jego oczy były podpuchnięte, a skóra blada. Włosy miał rozczochrane i było czuć zapach alkoholu.

- O kurwa Lila, przyjechałaś. Siemka Fado. - uśmiechnął się, po czym mnie przytulił - Przepraszam kurwa, przepraszam.

- Może pogadajmy w środku, okej? - mruknęłam.

Brunet wprowadził mnie do mieszkania. Okna były zasłonięte i wszędzie był jeden wielki syf.

- Sorry, nie spodziewałem się Ciebie dzisiaj. W sumie to w ogóle nie sądziłem, że przyjedziesz.

- Co się z Tobą dzieje Krystian?

Chłopak w międzyczasie zaczął mozolnie ogarniać bałagan. Nim odpowiedział na moje pytanie zastanawiał się.

- Taki już jestem. Jednego dnia jestem porządny, a drugiego jestem śmieciem. - parsknął - Trochę przeszedłem przez te lata bez Ciebie. Wiem, że się zawiodłaś.

- Nie tyle co zawiodłam, ale.. chciałabym Ciebie spróbować zrozumieć.

- Nie wiem, czy się w ogóle da Lila.

- Kurwa mać. Zależy mi na Tobie, nie chcę żebyś się staczał. Rozumiem wypić czy choćby zapalić, ale twarde narkotyki to ścierwo najgorsze. Do chuja kocham Cię i nie chcę patrzeć na takiego Ciebie.

- Co?

Dopiero potem dotarło do mnie co powiedziałam. Sama nie wiem dlaczego to zrobiłam. Słowo się rzekło i nie było już odwrotu.

- Tak kurwa kocham Cię. To co słyszałeś. Wiem, że wiele lat się nie widzieliśmy. Wiem, że jesteś zupełnie inną osobą niż za dziecka. Mimo to zawsze kurwa stanę za Tobą murem. Zawsze byłeś w głęboko w mojej głowie. Nigdy o Tobie nie zapomniałam.

- Lila..

- A myśl sobie kurwa co chcesz! Taka jest prawda, cały ten czas..

Wtedy Krystian chwycił mnie za policzki i namiętnie pocałował. Poczułam dziwną ulgę, kiedy nareszcie pozbyłam się natrętnych myśli o uczuciach do niego.

- Przepraszam za wszystko, że musiałaś w takich okolicznościach się dowiedzieć prawdy. Zależy mi kurwa na Tobie serio. Zrobię wszystko, żebyś mi uwierzyła.

Uśmiechnął się, co odwzajemniłam. Potem pomogłam mu ogarnąć mieszkanie, zamówiliśmy pizzę i zrobiliśmy wieczór filmowy. Fado o dziwo dosyć się zadomowił, ponieważ w międzyczasie zasnął na dywaniku przy komodzie. Parę godzin później byliśmy gotowi do snu. Wtuleni w siebie zasnęliśmy.

Pamiętaj mnie... | Chivas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz