24

55 4 0
                                    

Po skończonych nagrywkach wybraliśmy się na spacer nad Wiśle. Ze względu na niezbyt dopisującą pogodę nie było zbyt dużo osób i udało nam się uniknąć robienia zdjęć co chwile. Zaczęliśmy omawiać kwestie ślubu. Zależało nam, żeby ślub odbył się w naszą rocznicę. Planowaliśmy również by nasze rodziny nie miały daleko wiec najlepszą opcją byłyby Kielce albo Chęciny. Musieliśmy się jeszcze dogadać z księdzem na temat udzielenia nam tego sakramentu, a że Faustynka obiecała rodzicą nasz przyjazd postanowiliśmy porozmawiać z księdzem na żywo. Mimo lekkich objawów z powodu niezbyt dalekiego terminu i obowiązków, które nas czekały bardzo cieszyłem się że mam możliwość planować swój WŁASNY ślub.
- myślisz że uda nam się wyrobić - spojrzała niepewnie Fausti.
- No jasne, że tak. Kto jak nie my - uśmiechnąłem się i na potwierdzenie moich słów ścisnąłem mocniej rękę dziewczyny. Gdy już wszystko ustaliliśmy, udaliśmy się na ciche ustronne byśmy mogli spędzić czas w tylko we dwoje. Bez świadków dookoła nas.
- ładnie wyglądasz - powiedziałem kiedy Faustynka leżała oparta o moją klatkę piersiową.
- dzięki ty też - uśmiechnąłem się na te słowa. Nagle zaczął padać deszcz lecz my się nie przestraszyliśmy. Wręcz przeciwnie wstaliśmy i zaczęliśmy tańczyć. Po prostu tańczyć. Mi może, że nie byliśmy najlepsi w tańcu dzisiaj nic z tych rzeczy się nie liczyło. Byliśmy tylko przemoczeni my i wspólna melodia w głowie. Nie potrzebowaliśmy nic więcej. Wystarczył taki mały gest by nasze wyjście stało się naprawdę fajną randką i nawet jeśli mamy być jutro chorzy to uważam, że było warto...
Gdy zrobiło nam się zimno podjęliśmy decyzje by wrócić do domu. Wzięliśmy wspólny prysznic, przygotowaliśmy kolacje i zaparzyliśmy herbatę. Gdy już byliśmy gotowi udaliśmy się na kanapę by chwile wspólnie popracować. Przykryci jednym kocem ze załączonymi rękami pod nim odpaliliśmy laptopy i rozpoczęliśmy wspólną prace. Ja miałem do uzupełnienia sprawy papierkowe a Faustynka próbowała wrzucić odcinek na swój kanał. Nagle zadzwonił telefon. Dzwoniła Natalka, która spytała się nas czy nasze oświadczyny mają wlecieć do odcinka. Jeśli tak to czy ma to być odcinek z wszystkimi niespodziankami urodzinowymi czy chcemy opowiedzieć tak oficjalnie naszą przygodę widzą.
- ze względu na krótki czas który pozostał na zmontowanie tego wszystkiego daje Wam 15 minut na naradę i liczę na odzew za chwile - powiedziała stanowczo Natalka. Ze względu na niezbyt dużo czasu na dyskusje postanowiliśmy odrazu zabrać się za omówienie planów.
- jestem Team żeby opowiedzieć widzą naszą Historie i podzielić to na dwa odcinki. Pierwszy będzie opowiadał historie od początku i będzie na końcu czarny ekran a w następnym odcinku damy taki luźny vlog z Naszego wyjazdu, co myślisz kochanie o tym pomyśle - spytałem zamykając na chwile komputer i patrząc się dziewczynie w oczy. Widziałem w nich lekkie obawy.
- co jest Faustynka - spytałem kucając przed dziewczyną
- pomysł fajny ale trochę boje się odbiorem filmów. Najpierw wywiad później cała nasza seria. Co jeśli widzą coś się nie spodoba - biedna się zestresowała. Położyłem dłonie na udach dziewczyny i popatrzyłem jej w oczy
- fausti jeśli chodzi o nas to dobrze wiesz, że widzowie nie mają wstępu do naszych decyzji z związku. To my mamy się czuć w tym dobrze. Jeśli nie chcesz to nie nalegam, ale uważam, że byłaby fajna pamiątka - powiedziałem wstając i przytulając dziewczynę. Czułem jak powoli przekonuje się do wrzucenia filmów. Dałem jej możliwość podjęcia decyzji.
- okej. Zgadzam się - powiedziała pewnym głosem. - niech się dzieje z tym wola nieba - zaśmialiśmy się i wybraliśmy numer do Natalki. Opowiedzieliśmy jej o swoim pomyśle na to.
- Oki, w takim razie jutro wychodzi pierwsza cześć - usłyszeliśmy. Już padła decyzja nie możemy tego odwrócić.

Z tobą ta droga staje się łatwiejsza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz