Walka do upadłego

748 83 180
                                    

Nie wiedział kompletnie, która z trzech dziewczyn to jego przeciwnik, ba nie potrafił nawet określić, która była wampirem, która syreną, a która wilkołaczką, co było dość dziwne. Zawsze na korytarzach nie miał z tym problemu. A teraz? Coś się zmieniło. Cały pokój wydawał się jakby uśpiony, jakby każda osoba w nim wyciszała swój potencjał. Spojrzał jeszcze raz na tablicę. Obok jego nazwiska i tajemniczej dziewczyny było jeszcze napisane jaki mieli rodzaj areny. Kamienie, cokolwiek to oznaczało. Nie wiedział nawet czy to dobrze czy nie.

Pierwsza para czyli Kim i Letishia, dziewczyna o blond lokach, wyszli przez kotarę w drzwiach i dalej korytarzem udali się na środek areny wraz z Elshbeth. Felix rozglądał się niepewnie. Wiedział tylko jedno, jego pojedynek był ostatni więc miał dużo czasu. Chociaż w duchu stwierdził, że wolałby być jednym z pierwszych, żeby mieć to już za sobą. Przysiadł zrezygnowany na beczce stojącej przy drzwiach.

Większość konkurencji zrobiła to samo. Ale znalazło się parę osób, które przechadzały się w tą i z powrotem po małym pomieszczeniu.

- Nie spodziewałam się, że taki nieopierzony kurczak jednak zdecyduje się na wzięcie udziału w tych zawodach.- obok niego pojawiła się inna dziewczyna, o lśniących brązowych włosach ściętych, w krótką fryzurkę. Oparła się o kamienny mur i spojrzała na Felixa. Źdźbło słomy, który wetknęła sobie między usta nadawał jej dość beztroskiego tomu.- Co tak patrzysz nieufnie, luz nie jestem twoją przeciwniczką. Jestem Baff.- wyciągnęła do niego rękę.

Lee uścisnął ją ostrożnie cały czas węsząc jakiś podstęp.

- Walczę przed tobą, posiedzimy tu trochę razem.

Felix wyczuwał, że Baff była dość potężną przeciwniczką, do tego promieniowała dużą pewnością siebie. Jeżeli dziewczyna go nie okłamała to ostatnia jaka została była jego przeciwniczką. Wpatrzył się w patykowatą zawodniczkę, która kryła się w jednym z najciemniejszych kątów małego pomieszczenia.

- Tja to z nią się zmierzysz.- Baff przymknęła oczy.- Cwana sztuka.

- Znasz ją?- Felix w końcu podjął rozmowę, może dowie się od niej czegoś przydatnego.

- No oczywiście. Każdego z uczestników postarałam się poznać.

- Hę?

- Trójbój zawsze wykorzystuje nasze umiejętności i spryt do maksimum. Do niego trzeba mieć gruntowne przygotowanie czyli poznanie swoich przeciwników. Ciebie Felix też przestudiowałam. Chociaż za dużo się nie dowiedziałam.- otworzyła oczy i klapnęła ciężko na ziemi zaraz obok beczki, na której siedział Lee.

I Felix zrozumiał, że Baff właśnie próbowała się czegoś o nim dowiedzieć, próbowała go przeanalizować. No dobrze, skoro zaczęła z nim tak grać, proszę bardzo, podejmie rękawicę. Podniósł się i usiadł koło niej na ziemi.

- Szczerze nie znam tu prawie nikogo ani żadnych szczegółów o was. Nawet nie jestem wstanie określić kto jest wampirem, a kto wilkołakiem.- przyznał szczerze by zaskarbić sobie względy u towarzyszki.

- Faktycznie jesteś nieopierzonym kurczakiem.- westchnęła.- Przyjrzyj im się uważnie. Niektóre cechy gatunkowe ciężko jest ukryć. Spokojny jest tylko ten gościu, który siedzi przy samym biurku.

- Xavier?

- Tak, czarodzieje zazwyczaj potrafią trzymać swoje emocje na wodzy. Gorzej z nami wilkołakami.- czyli była wilkołaczką.- Nosi nas energia. Tych dwóch tumanów co łażą cały czas to moi. Wilki mają niespożytkowaną energię i ADHD. Natomiast wampiry mimo, że tego nie przyznają naprawdę wolą trzymać się razem wtedy czują się względnie bezpieczne. Dlatego cała ta trójka po lewej, mimo, że siedzą od siebie w jakiejś odległości, to nadal wybrali to samo miejsce w pokoju.

Dziedzictwo Krwi {Hyunlix}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz