Początek koszmaru

777 75 123
                                    

Dla mojej ukochanej i pierwszej Noony, która jak nikt inny potrafi człowiekowi poprawić dzień <3 

love you sis @lovely_freckles_


Wtedy po raz pierwszy przyśnił mu się koszmar. Dwa dni przed zawodami, już po nocnej wyprawie i misie many. Zasnął jak zabity po ostatnim treningu z Feurickiem.

Było ciemno, ale nie na tyle by nic nie widział. Gęsta jak mleko mgła otaczała go z każdej strony. Szedł chyba przez jakieś pustkowie. Szara ziemia uginała się lekko pod jego stopami. Była cisza i spokój. Ale pośród tej bezmiernej ciszy, Felix czuł jakieś napięcie, którego nie potrafił wyjaśnić. Szedł cały czas chociaż nie wiedział dokąd. Z szarej zasłony, co chwila wyłaniały się jakieś przewrócone pnie drzew, ususzone rośliny, ale nic poza tym. Lee wiedziony instynktem nagle stanął w miejscu. Nasłuchiwał. Nawet najdrobniejszy podmuch wiatru nie wprawił w ruch ziemi czy niewielkich spalonych liści. Cisza aż piszczała w uszach. I wtem, po rozległej równinie przetoczył się przejmujący wrzask, a nawet bardziej skowyczenie. Dźwięk niepodobny do niczego i Felix nie potrafił nawet wymyśleć jakie stworzenie mogło je wydawać. Po chwili wycie ucichło. Czarodziej stał przez chwilę nieruchomo nie wiedząc co ma robić. I znowu, ciszę przeszył jak miecz pierś, okropny wrzask. Tylko z jedną drobną różnicą, to coś co go wydawało znalazło się właśnie bliżej sparaliżowanego Felixa. Blondyn poczuł jak nogi drgają mu w równym rytmie. Chociaż, zaraz... No nie jego nogi drgały. To cała ziemia, przechodziły przez nią jakieś wstrząsy. Lee odwrócił się powoli do tyłu. Mgła jakby pojaśniała, po chwili przeistoczyła się w rozmytą czerwień, która o dziwo z każdą następną sekundą przybierała na intensywności.

Wreszcie Felix to dostrzegł. Stworzenie z jarzącymi się oczami. Sylwetkę miał coś podobną do ludzkiej, ale proporcje były ewidentnie zaburzone. Jakby ramiona miał nienaturalnie wydłużone, a dłonie powiększone i zakończone jakimiś długimi palikami. Nogi patykowate i dziwnie wygięte kolana do tyłu. Mgła i mrok przysłaniał lekko stworzenie, tak, że nie dało się mu dokładnie poprzyglądać. Czarna postać otworzyła paszczę, a w nikłym świetle Felix dostrzegł blask zębów. Dźwięk jaki wydała był o wiele straszniejszy niż poprzedni. Może to dlatego, że stworzenie było tak blisko, a może dlatego, że w końcu znalazło Felixa.

Blondyn nie wiedział, ale wiedział co innego. Musiał za wszelką cenę uciec od tego czegoś. Nie zastanawiał się ani sekundy dłużej. Po prostu się odwrócił i puścił pędem na oślep przez nieznane. Potykał się od czasu do czasu na jakimś nierównym kawałku terenu. Za sobą słyszał cały czas tupot wielkich stóp i co chwilę te przerażające skrzeki, które były czasami bliżej czy dalej od biegnącego Felixa. Strach obejmował całe trzewia młodego czarodzieja. To stworzenie mimo, że dobrze się mu nie przyjrzał wywoływało w nim uzasadniony, paniczny strach i obrzydzenie. To coś po prostu było złe. Nie wiedział ile czasu tak uciekał, po prostu gnał przed siebie. Czuł, że stworzenie przybliża się do niego z każdą minutą. Było tak samo, a może i nawet lepiej wytrzymałe niż Felix. Zrobiło się jakoś duszno, pot spływał chłopakowi po plecach. Ręce pociły się niemiłosiernie. W końcu stopa niefortunnie podwinęła się pod pędzącym ze strachu uczniem. Potknął się i wyrżnął do przodu. Od razu przeturlał się na plecy i chciał wstać. Niestety poczuł jak coś niewidzialnego przygważdża go do ziemi. Zaczął się szamotać ale to nic nie dało. Po chwili poczuł jak coś lepkiego i gorącego chwyta go za kostkę. Wzdrygnął się z obrzydzenia i strachu. Stworzenie, a bardziej potwór na czworaka podpełzło do leżącego.

Felix zacisnął mocno powieki. Poczuł jak to coś powoli wspina się po nim. To obrzydliwe uczucie gorąca nagle ustało. W zamian za to poczuł coś gorącego na twarzy. Otworzył oczy.

Dziedzictwo Krwi {Hyunlix}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz