- Wiesz, że będziesz mi musiał wszystko opowiedzieć?- mruknął cicho Felix do Hana, zabierając się za swoje jedzenie. W końcu nie mógł przepuścić żadnego posiłku bo by mu Feurick głowę ususzył.
- Nic ci nie będzie musiał opowiadać.- warknął Minho, który od momentu gdy Felix usiadł przy ich stoliku miał ochotę coś rozszarpać.
- Opowiem ci.- zgodził się Jisung ignorując dziwne odpały starszego. Nadal trzymali się za dłonie, co Felixa bardzo cieszyło. Ten gest oznaczał koniec ich kłótni.
- A ty nie szczerz tej gęby. Usiadłem tu tylko ze względu na mojego najlepszego przyajciela Hwang.- syknął do wampira, który w przeciwieństwie do Minho miał znakomity humor dzięki Lixowi.
- Nie zmienia to niczego jest dwa zero Lee.- uśmiechnął się zwycięsko.
- Nie mów do niego po nazwisko bo mi uwłaczasz tym.- wtrącił się Minho.
- Zjedz może owsiankę Know. Podobno gdy wampiry są głodne kłapią ozorem na lewo i prawo.- odgryzł się Felix.
- Ozór to mają kundle, takie jak ten, z którym się spotykasz.
- Nie spotykam się z nim.
- Jakby tak nie było to by nie latał za tobą jak za suką z cieczką.
Felix już miał mu coś odpyskować gdy czyjaś pięść wylądowała na stole.
- Dość.- warknął Hwang. Wszyscy przy stoliku zamarli.
- Jak tam sobie chcesz. Ale zapamiętaj Hyunjin, on przyniesie nam tylko mnóstwa kłopotów. A teraz puszczaj.
Hyunjin machnął ręką. Atmosfera jakby wróciła do poprzedniego stanu chociaż niekoniecznie. Han wyglądał jakby zaraz miał wrzeszczeć ze starchu. Lee Know wstał od stołu.
- Idziesz ze mną?- zapytał Hana. Ten jakby namyślał się przez chwilę, ale w końcu skinął głową.
- Zobaczymy się później. Tam gdzie zawsze bo obiedzie.- powiedział do przyjaciela i odszedł z wampirem.
I został sam. No może nie do końca, bo przy stoliku nadal siedziało z 6 innych wampirów. W tym ten jeden nieszczęsny. Wpatrywał się w swoją miskę jedząc powoli i modląc się by Hwang poszedł sobie w siną dal zanim skończy jeść.
- Panie Lee...- usłyszał chropowaty głos przed sobą. Uniósł głowę i spojrzał na Valahiela. No tak, jeszcze jego tu brakowało.- Przyszedłem zawiadomić pana o dokładnym szlabanie.
No tak, przecież zarobił szlaban.
- Nie będzie Pan na pewno spędzał tego czasu z panem Jeonginem bo wcale nie byłaby to dla was kara. Dlatego postanowiłem, że dzisiejszy dzień będziesz pomagał Panu Hwangowi w jego zadaniach. Masz wykonywać każdy jego rozkaz, jeżeli się na cokolwiek poskarży zafunduję ci następny cało miesięczny szlaban, albo wyślę cię na stół operacyjny Profesor Elsthbeth Grin i będzie na tobie eksperymentować do woli.- ciągnął chłodnym tonem, a Lix nie dowierzał. Naprawdę miał spędzić z tym idiotą cały boży dzień. Miał przecież go unikać do cholery!
- Mam nadzieję, że się rozumiemy.- zakończył ostro.
- Tak jest Panie Profesorze.- odparł cicho.
- Hwang, mam nadzieję, że on się do czegoś przyda. Złóż mi raport wieczorem.- Basarab zmrużył swoje oczy, odwrócił się, po czym poszybował do wyjścia.
- Czy ty to zrobiłeś specjalnie?- Felix od razu spojrzał podejrzliwie na starszego.
- Ja nic nie muszę robić, jak widać to wszechświat albo sami bogowie tak chcą.- uśmiechnął się figlarnie, a w duchu niedowierzał ze swojego dzisiejszego szczęścia.
![](https://img.wattpad.com/cover/358754262-288-k255653.jpg)
CZYTASZ
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix}
FantasíaCztery nacje, które żyją ukryte w cieniu ludzi od wieków: Wampiry, Wilkołaki, Syreny i Czarodzieje. Wszyscy kryją się za woalem normalności. Ale jest jedno miejsce, w którym nikt nic nie ukrywa i nie udaje. No może poza nowym uczniem drugiego roku...