Felix cofał się i cofał, aż poczuł chłód marmurowej ściany, którą spotkał za swoimi plecami. Nieznajomy stanął przed nim i pochylił się, by ich twarze znalazły się na tym samym poziomie. Nie mógł oderwać swoich tęczówek od jego drobnej twarzy. Lee nie wiedział co się właśnie odwalało. Kim był ten tajemniczy gościu? Czego od niego chciał? Co to znaczyło, że był jego zdobyczą? Chciał wypić z niego krew? Czy to nie było zabronione? Jak ma się z tego wykaraskać?
Te wszystkie pytania cisnęły mu się do głowy i nie pozwalały się wystarczająco skupić. Jedyne czego pragnął to wtopić się w ścianę, zniknąć, rozpłynąć się. To uczucie było tak silne, że Felix czuł jak skóra lekko go świerzbi. Musiał się uspokoić. Wyciszyć.
- Tak pięknie pachniesz.- mruknął wampir lekko zaciągając się otaczającym Felix powietrzem.
Lee nie wiedział o co mu w ogóle chodzi, on jedyne co czuł to ten słodkawo-cytrusowy zapach. Czyżby to były perfumy nieznajomego? Nie potrafił się przy tej woni skupić, otumaniał go, wdzierał się w nozdrza.
Nieznajomy wampir złapał z nim kontakt wzrokowy. Wpatrywali się w siebie, każdy z innym zamysłem. Felix doszukiwał się odpowiedzi, przejawu agresji czegokolwiek. Natomiast drugi po prostu zastanawiał się co jest w tym nowym takiego wyjątkowego, czemu wydaje się taki interesujący?
Nie słyszeli tych odbijających się od marmurowej posadzki i coraz głośniejszych kroków.
- Hwang zabieraj od niego te swoje łapy, jest pierwszy dzień i serio chcesz wpakować się na dywanik do dyrektorki?- rozległ się całkiem donośny głos.
- Po pierwsze nawet go nie dotknąłem, a po drugie skąd wiedziałeś, że tu jestem?- zapytał odwracając w końcu wzrok od wciśniętego w ścianę blondyna.
- Jakiś pierwszak podbiegł do mnie zaaferowany na stołówce. Mówił coś o trzech wampirach, które chciały go pobić i o jakimś wybawcy, który sam wpakował się w kłopoty. Oczywiście, że przyszedłem od razu. I nie wiedziałem, że cię tu zastanę. W końcu miało być tylko trzech, a nie czterech.
- Czemu ty zawsze musisz psuć zabawę Bang?- zapytał z niemałym żalem w głosie.
Felix skorzystał z nieuwagi niedoszłego swojego oprawcy i popchnął go. Starszy poleciał o parę kroków w tył zanim zatrzymał się. Spojrzał dziwnie na Felixa, który właśnie wycofywał się w stronę nowego przybysza.
- Wszystko w porządku młody?- Bang podszedł bliżej, a Lee zlustrował go od stóp do głów. No tak, mógł sobie pogratulować. Pierwsza osoba na liście do unikania właśnie stała przed nim i pytała się czy wszystko w porządku. Katastrofa.
- Ta.- mruknął rozcierając zdrętwiałe ręce.
- Nic ci nie zrobili?
- Daj spokój, przecież widzisz, że jest cały i zdrowy.- rzucił sarkastycznie tajemniczy wampir, który właśnie tracił swoją tajemniczość.
- To, że na pierwszy rzut oka nic nie widać, to nie znaczy, że wszystko w porządku. Dobrze cię znam, a twoje zdolności telepatyczne są na naprawdę zaawansowanym poziomie. Nawet ja mam czasami problem z twoją ''perswazją''.- zmierzył Hwanga podejrzliwym spojrzeniem.
Bo obok Felixa właśnie stał najpotężniejszy Alfa w szkole- Bang Chan. Wilkołak z czwartek roku.
- Mam czyste ręce w tej sytuacji.- odparł i podniósł swoje dłonie w celu pokazania, że faktycznie nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Niech ci będzie, ale lepiej się pilnuj.- zmierzył go groźnym spojrzeniem.
- Tak, tak, a ty powiedz swoim szczeniakom by nie wchodziły nam w drogę.- parsknął.
CZYTASZ
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix}
FantasyCztery nacje, które żyją ukryte w cieniu ludzi od wieków: Wampiry, Wilkołaki, Syreny i Czarodzieje. Wszyscy kryją się za woalem normalności. Ale jest jedno miejsce, w którym nikt nic nie ukrywa i nie udaje. No może poza nowym uczniem drugiego roku...