*6 PODRÓŻ POŚLUBNA: KONKURS

1K 106 10
                                    

-AKASHIIIIIIIIII...

-Było tak spokojnie.

-Wrrrrrrrrrrrgrrrrrrrrrrrrr

-Nie warcz na mnie. Może to lepiej, że nie poszliśmy do ZOO bo byś pozagryzała tamte zwierzęta.

-Cty...- Chyba poczuła się dotknięta. -Jak nos?

-Znakomicie. Mam ważniejszą sprawę.

-Z czym tu do mnie przychodzisz kobieto puchu marny. Jakaż to ważna sprawa.

-PATRZZZZZZZZZZZZZZ.

Do nosa została mi przyciśnięty jakiś folderek. Był za blisko, żebym mógł powiedzieć co było w nim zawarte.

-Co to jest?!

-Ko-nku-rsssss

-Fajnie idź jeśli dobrze się czujesz. Przynajmniej się czymś zajmiesz.

-Akachi Sejiuro, to nie żart.- Zaczęła wygłaszać przemowę. O nie!.- To konkurs o gotowaniu. Trzeba ugotować 3 świetne potrawy, a wygra się zestaw noży i nożyczek. To bardzo poważna i delikatna sprawa, bo można wygrać tam też bikini.- Mówiąc ostatnie zdanie wyszczerzyła się do mnie.

-A pokażesz mi się w tym bikini dziś, jak je dla ciebie wygram!

-Tak,. Gorzej jak przegrasz. He he

-JA NIGDY NIE PRZEGRYWAM.

-A z Tetsku.

-Chcesz to bikini czy nie?!- Próbowałem uciec od tematu.

-Chccccce.

Wytarłem ręce w ręcznik.

-Gdzie ten konkurs.

-Na plaży. Jest jeden warunek.

-Po pierwsze to się już zaczął i potrzebują jeszcze jednego uczestnika, którego już znalazłam. A po drugie..

-Co?!

-Trzeba ubrać fartuch.

-Że co?!!!! Nie idę.

-Akashi plose. Błagam.- Przyczepiła się do mojej nogi i nie chciała puścić.

-D..dd.-Nie mogłem wydusić tego okropnego słowa. Więc postarałem się to powiedzieć najszybciej jak umiałem.- Dobraubiorętenfartuch.

-Wow. Dzięki.

(Na plaży)

-Sei-chan. AKA AKA AKA

-Zamknij się.

-Byłbyś milszy.

-Byłem zgadzając się na to dziadostwo.

Do moich uszu dobiegł śmiech.

-Sejiuro.

-Kto mówi do mnie po imiennie?!

-Aka twoi koledzy przyszli cię dopingować. Zobaczyli twe czerwone włosy dryfujące na wietrze.

-Ty Akashi to ta dziunia.- Aomine naprawdę nie powinieneś przy niej tego mówić. Baka.

-COŚ TY POWIEDZIAŁ IDIOTO. JAKA DZIUNIA?! ZGINIESZ!

-Powodzenia w przeżyciu Daiki.- Joka wyszczerzyła swe kły i rzuciła się na Daikiego.

-Zostaw mnie! Przestań! O co jej chodzi Akashi?! Odessaj ją od mojej ręki.

-Sory. Było bardziej uważać na słowa.

Po chwili sytuacja została uratowana przez resztę chłopaków. Brakowało tylko Tetsku i Taigi.

Potem tłum dobrał się do przygotowanych przez nas potraw.

Odetchnąłem z ulgą, że to już koniec. I jak najszybciej tylko mogłem ściągnąłem fartuch.

-Sei to pyszne. Dziękuję. Jesteś brudny od mąki. I chyba dostałeś udaru biedaku.

-Nigdy więcej nie dam się na coś takiego namówić.- Byłem bardziej padnięty niż po treningu.

-To się jeszcze okaże.

-Słyszałem.

Wystawiła mi język. Phii.. cóż za brak estetyki.

-I jak Atsushi. Smakuje?

-Om..om.nom- Mogę to chyba przyjąć jako tak.

-Ohh Akashi to wyśmienite. Rozpływa się na języku. Mogę cię przytulić?

-NIE Kise!

On i tak mnie przytulił.

Czyżby mój wizerunek upadł przez Jokę.

-Co wy tu robicie?

-Droga koleżanko. Przyjechaliśmy na plażę. Przy takich upałach.

-Nie jestem twoją koleżanką.

-Cty...-Chyba nie polubią się z Aominem.- Akashi było już ten tego.

Pieprznąłem go z całej siły w brzuch.

-Zwariowałeś to bolało.

-Ciesz się, że nie miałem nożyczek.

-Ej chłopaki.

-Co?- Powiedziała cała reszta naraz.

-To jednak ten sam Akashi.

-Daiki jesteś idiotą.- Zamurowało mnie, bo powiedział to Shintaro. NIE-MO-ŻLIWE

Kolejnym punktem konkursu było oddanie głosu.

JURY: Tegorocznym zwycięzcą zostaje.......Akashi Sejiuro.

Wszystkie oczy skierowały się na mnie.

(Głosy gdzieś z tłumu)

-Wydaje się niebezpieczny.

-Cóż za siła.

-Kto to jest?

-Chce pan coś powiedzieć do mikrofonu.

-Ja nigdy nie przegrywam!- Joka zaczęła otwierać buzię. Wiedziałem co chciała powiedzieć, że przegrałem z Kuroko.- Zatkaj się już tym bikini co?!

***

Trochę się tego napisało. Nie panuje nad rozwojem wydarzeń -,- UWAGA! Już w kolejnych rozdziałach bikini w roli głównej. ^^

WOJNA ABSOLUTÓWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz