Wróciliśmy do domu. Joka nie mogła oderwać się od mojej szyi, więc musiałem ją nieść na barana. Że też tak nisko upadłem.
-Sei-chan zostaniemy na plaży?
-Po co?
-Żeby poleżeć chyba nie?- Jej policzki zarumieniły się, a oczy zabłyszczały.- Poza tym miałam chyba pokazać ci się w bikini.
-Wolałbym bez, ale w takim razie chodźmy do domu się przebrać i wróćmy.
-HAi. Tylko weź przekąski.- Pobiegła do domu, aż się za nią kurzyło.
(20 min. Później)
-Co ty tam robisz? Zatrzasnęłaś się?
-Wiem, że wyszczerzasz teraz te swoje kły!!!- To na pewno nie był miły ton.
-No dobrze, dobrze czekam na plaży. Mam pyszne przekąski.
Ile można siedzieć i się przebierać. Jeszcze słońce jarzy mi w oczy. Paskudnie.
-Ak..akashi i jak?
-Nie widzę stoisz pod światło.
-Baa.baka.- Przesunęła się trochę.
Moje oczy się zaświeciły. Jej bikini było prawie przeźroczyste.
Idealnie podkreślało jej piersi i ii
-Zboczeniec gdzie patrzysz. Jeszcze ci krew z nosa poleci.
-Przepraszam.-Wstałem i przychyliłem jej głowę do mojej. Pocałowałem ją. Dawno tego nie robiłem.
Ona stała jak wryta.
-Joka.
-c..co?
-Czemu to robisz? Czemu się ode mnie odsuwasz?
-Bo..bo. Bo się boję.
-Czego?
-Że jak zrobię coś nie tak to się pokłócimy.- Przykucła na piasku i zaczęła jeździć po nim patykiem.- Coraz częściej się kłócimy.
-Jeśli pamiętasz to jesteś moją żoną. Twoja mama kazała mi się tobą opiekować. Musisz mi o wszystkim mówić.
-Dobrze. W takim razie. Wstydzę się pływać w tym bikini.
-Po tej stronie plaży jesteśmy tylko my. Chyba nie wstydzisz się swojego męża?!
-N..nie. – Wzięła mnie za rękę.- Właź do wody Sei-chan.
Nie sądziłem, że mogę myśleć o czymś takim.
Jak woda spływa po jej idealnie opalonym ciele.
Jak przez górną część bikini widać linię jej piersi.
Jak podniecająca jest kiedy pływa i stoi w przyległym do jej ciała bikini.
-Akashi przegrzałeś się?! Jesteś cały czerwony.
Opryskała mnie wodą. A ja nie mogłem od niej oderwać wzroku.
-Aaaaaaa pszczoła. Ona chce mnie zabić Aka.
Na dodatek tego wszystkiego. Wskoczyła na mnie tak, że jej biust dotykał mojej twarzy.
Czara kielicha się przelała. Chyba jak każdy mężczyzna w tej sytuacji by się podniecił.
-Ghh...Joka zabiję cię i to twoje seksowne ciało.
-Hęęę...Przepraszam nic nie słyszę. Jestem zajęta uciekaniem przed tym potworem.- Biegała, nurkowała. Na szczęście nie zobaczyła. Inaczej byłoby słabo.-Akashi wracajmy do domu. Zmęczyłam się i jestem głodna.
CO wymyślić co wymyślić.
-Idź zaraz do ciebie dołączę.
-Coś mi tu nie gra Seichan. Ty nie lubisz słońca, to czemu chcesz zostać.
Ghh...czemu ona musi mnie tak dobrze znać?
Powstrzymaj się jeszcze przez chwilę.
-Patrz pszczoły. Aż trzy.
-COOoOO!!! To ty sobie tu zostań Akachi cześć!
Popędziła sprintem do domu.
-Ehhh.. jak dobrze. Czemu to tak działa? Cholera! Było blisko!
***
Postałem jeszcze chwile, żeby krew w moich żyłach trochę odpłynęła od co poniektórych narządów.
Posiedziałem na plaży myśląc o tym co zrobię jak kolejnym razem to się powtórzy. Mam nadzieję, że Joka nie będzie miała przy sobie nożyczek.
Wróciłem do domu wszędzie były porozwalane ręczniki itd.
Jej bikini leżało na ziemi. To co..co ona teraz ma na sobie?
Przełknąłem ślinę. Zobaczyłem, że zjadła te pechowe ciasteczka z wróżbą.
CHWILAAAAA....O CHOLERA CIASTECZAK Zapominałem o nich!
Podszedłem trochę bliżej stolika, na którym leżała jakaś kartka z ciasteczek.
Gotowa na noc poślubną?
Tak Nie
Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Było zaznaczone tak.
***
Ostrość ma być na takim poziomie czy większa czy mniejsza?
Jestem w niebie mam 1K przeczytanych. KOCHAM WAS LUDZISKA!
Możecie wymyślać specjale, ja spróbuję sprostać oczekiwaniom.
Uwielbiam was.
Piosenka tak tematycznie.
![](https://img.wattpad.com/cover/45443055-288-k640980.jpg)
CZYTASZ
WOJNA ABSOLUTÓW
FanfictionKażdy ma swoją słabą stronę. Nawet Akashi Sejiuro. Czy oko Imperatora może przegrać? "Czy też tak czasem macie, że robicie coś odruchowo a potem tego żałujecie?" Dla tych, którzy sięgną, żeby to przeczytać: Miłego czytania.