# 28 Nie umierasz...prawda?

1.2K 141 0
                                    

-Najadłaś się.

-Tak. – Uśmiechnęła się, a na jej twarzy zostały pojedyncze ziarenka ryżu.- Obiecaj, że już więcej cię nie zobaczę.

-Czemu?

-Nie przeżyłabym twojego widoku, kiedy nie będę mogła do ciebie podbiegnąć i w tulić się do twojego chłodnego ciała, pod bluzą Rakuzan.

-Nie umierasz prawda?

-Każdy umiera. Z sekundy na sekundę tracimy cząstkę życia.

-Chodzi o to z płucami.

-A to! Płuca nie są istotne. Dostaje zastrzyki. One się w końcu wyczerpią a ja ? Kto wie ?

-Ja wiem. Wtedy ja ci znajdę kolejne.

- To niemożliwe. One działają do krwi. Ostatnia dawka albo mnie zabije albo uzdrowi.

- Jasne, że uzdrowi. Tak w ogóle to o co chodzi z tą chorobą.

-Jest uciążliwa, moja mama przekazała mi ją w dniu jej śmierci.

-Jak to?

-Urodziłam się martwa. Jakimś cudem ożyłam. Jednak moja mama musiała mi regularnie oddawać swoją krew. Musiał być to ktoś rodziny. Mama się na to zdecydowała. Po jej wypadku lekarze pobrali od niej ostatnie dawki krwi.

-NIE MOŻESZ ZMIENIĆ DAWCY?!

-Nie!-Spoważniała.- Została mi ostatni zastrzyk. Moja mama chce, żebym była silna. Płynie we mnie jej krew. Wygram z śmiercią a ostatni zastrzyk na pewno zadziała.- Nawet jak mówiła o takich rzeczach to uśmiech z jej twarzy nie znikał, ale w oczach miała niepokój. Była cudowna i silniejsza niż ja.

-Nie poddasz się! Bo wiesz, że bez ciebie bym umarł, a moje czerwone włosy straciły by kolor.

-Hehhehehehe.....Zostań moim bratem Aka.

-Nigdy!

WOJNA ABSOLUTÓWOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz