7. Chcę do domu!

132 13 3
                                    

Kai zaczął żałować, że zostawił płaszcz w pokoju. Na Courstant tego wieczoru było zimno jak cholera. Rękami ogrzewał swój tors. Jego myśli o Ahsoce przerwała myśl o domowym cieple. Okryty kocem siedziałby przy kominku i pił gorącą herbatę. Teraz szedł uliczkami pomiędzy barami. Kredytów nie miał...nie miał już nic. Łzy zaczęły lecieć mu po policzkach. Tęsknił za Naboo, za świątynią i za Ahsocą, którą ledwo znał i nawet nie miał jaj by ją gdzieś zaprosić. Usiadł pomiędzy śmietnikami. Jego wargi były już sine z zimna. Podobnie policzki jak i ręce. Nadal się próbował ogrzewać. Oczy mu się przymykały. Spojrzał przed siebie i spotkał swoją... Matkę....

Kai obudził się po chwili. Promienie słońca świeciły mu na twarz. Był ranek. Wstał i spojrzał na oficera. Spał sobie spokojnie. Postanowił dać mu jeszcze godzinę. Samemu przemył wodą twarz i spojrzał na lustro. Brązowe oczy i zarost kilka dniowy. Włosy niezadbane. Mała rana na policzku. Wszystko na swoim miejscu. Otwarł rampę by odetchnąć.
-Witaj skurwysynie!-syknął jaszczur którego spotkał wczoraj. Wycelował w niego blaster.
-O! Szczurek czy jak to tam się nazywasz-dłonie dał za plecy, a miecz wysuwał się wolno z rękawa.
-Zabiłeś naszych...trafisz do samego Jabby, a on zdecyduje o twoim losie.
-Zależało mi na tym spotkaniu, ale bardziej zależało mi na losie tego oficera tam.
-Bierz go i idziemy-syknął krótko. Kai wziął ospałego oficera i poszedł z nim pod samą osobę Jabby. Na około było pełno najemników. Znajdował się także droid, który tłumaczył słowa bossa.
-Witaj o wielki Jabba. Mam dla ciebie podarunek... Oto oficer imperialny. Jabba jednak się zdenerwował i powiedział coś droidowi.
-Ściągniesz na nas kłopoty-powiedział droid.
-Sądziłem, że ułatwi to wam życie.
-Źle sądziłeś. Za niedługo zjawi się tu wielu szturmowców-nadal odpowiadał droid.
-Dzięki temu będziecie mieli większe wpływy, wystarczy mi tylko kilka kredy...
-Dość! -ryknął Jabba po swojemu. Najemnicy się zbliżył bardziej. Każda lufa była skierowana w głowę padawana. Ktoś rozwiązał oficera, a ten uciekł. "Świetnie... Problemy z Imperium i Jabbą...co jeszcze? "powiedział w swojej głowie dając ręce do góry. Podszedł jakiś osiłek, a ten złapał go za kark, uniósł i go dusił. W tłumie zabrzmiał syk miecza świetlnego...

Jedi Rebelii - NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz