34. Dajcie mi wszyscy spokój

39 7 2
                                    

W końcu. Po kilku latach...cisza i spokój. Tylko on, ziemia i niebo z milionami gwiazd.
Kai położył się na glebę i spoglądał, na świecące kule gazowe. Zgodnie z legendą, jaką opowiadała mu matka, dusza każdego, który nie żyje, trafia do danej gwiazdy. Muszka miał nadzieję, że właśnie teraz patrzy na swojego opiekuna, mistrzynię Aayle i Mistrza Windu...

-Kai...mogę na chwilę? - jego beztroską chwilę, przerwał głos blondwłosej.

-Jeśli faktycznie na chwilę, to zapraszam - powiedział bez większego uczucia. Ta położyła się obok.

-Chodzi o tę rozmowę w kanonierce....Skąd wiesz, że faktycznie by mnie zabił, nawet jeśli dołączyłbyś do ciemnej strony?

-Bo ja sam bym tak zrobił.... Rozbudził by tym bardziej mój gniew i chęć zemsty - kobieta leżała cicho i złapała jego dłoń, patrząc w gwiazdy.

-Ale nie zrobisz tego nigdy prawda?

-Pewności nigdy się nie ma....nawet jeśli mówimy 100%, to jednak nadal się wahamy.

-Jak możesz tak mówić...

-Dziwne, że to przechodzi mi tak łatwo przez gardło, nie?

-Dlaczego powiedziałeś do tego Sitha, że jest tylko jednym z pachołków chylących się do upadku Imperium? -zmieniła całkowicie temat.

-Widzę...a właściwie odczuwam, że to się dzieje...Luke Skywalker...Kto inny pokona ojca, jeśli nie własne dziecko?

-No nie wiem.... Jaka kol wiek inna osoba?

-Błąd...Choć Luke go wręcz wcale nie zna, to jednak wie, co jest jego czułym punktem.

-To mądre co mówisz...

-Mówię to co czuję....

Po chwili Mai'a wstała. Jak chwila to chwila i wróciła do prowizorycznego obozu Rebeliantów. Kai słowem już się nie odezwał i nadal spoglądał w gwiazdy.

-Jumi... Ciebie wśród gwiazd nie ma...ty żyjesz. - powiedział szeptem do samego siebie. Łza szczęści spłynęła po jego policzku. Odczuwał coś jeszcze... Jumi nosi jego dziecko.....

-Jumi wracajmy. Późno już - marudziła znudzona Ahsoka.

-Jeszcze chwilę - powiedziała brunetka, a właściwie rudowłosa dziewczyna, patrząc w niebo. Rozmyślała, lecz sama nie wiedział o czym. O dziecku? Swej miłości, której się boi czy o kryjówce, którą miała miec tuż pod nosem Imperium, jak i samego Imperatora. Westchnęła i wstała z głazu, podchodząc do twi'leanki - Już możemy išć.

No wreszcie - Ahsoka przewróciła oczami i wzięła Jumi za rękę, prowadząc do ścigacza.

Jedi Rebelii - NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz