Szturmowcy wycofali się za swoich pozycji, widząc nadlatujące myśliwce oraz upadłego AT-AT.
Wszyscy Rebelianci z podziwem i uśmiechem, spoglądali na podchodzącego do nich Jedi. Mai podbiega do muszki i przytuliła go szczęśliwa. Jednak kiedy wszyscy zagwizdaki z batalionu widząc tą scenkę, kapitan się cofła. Kai się lekko zarumienił.
-Dobra robota padawanie. Nie każdy był gotów podjąć takie środki.
-Bo nie każdy może być Jedi-kilka osób się zaśmiało-mimo to na pewno inni by podjęli to zadanie. Na pewno. -chwilę pomyślał-Chciałbym jeszcze coś ogłosić, skoro wszyscy tu są. Szukam Owena Omi....partyzant...kiedyś urzędnik Naboo-narodziły się szepty. Kilku żołnierzy spoglądało na jednego z Rebeliantów. Kai spojrzał tam z nadzieją.
-To.. To chyba ja-zaśmiał się mężczyzna na oko 54 lata z wąsem.
-Tata! -krzyknął padawan i pobiegł do niego, się wtulając.
-K..kk...K.. Kai?! To ty! -uśmiechnął się Owen ze łzami przytulając go mocniej. Reszta batalionu spoglądała na tą scenę z radością. Nie widzieli się właściwie przez całe życie.
-Tato... A gdzie mama? -spojrzał na niego z nadzieją w oczach.
-Kai ona.....ona nie żyje od dobrych kilku lat. -muszka się rozpłakał. Świat poraz kolejny się zawalił.
-Zostanę z Tobą do końca! Już Cię nigdy nie opuszczę, by ci się nic nie stało, rozumiesz?! Nigdy!
-Synu... Chciałbym...ale muszę nadal walczyć...muszę o naszą wolność..
-Więc będę z Tobą-spojrzał na niego.
-Nie... Ty masz znacznie ważniejsze zadanie-otulił go ostatni raz i się odsunął.
-O czym ty mówisz? Jakie zadanie?! Znalazłem Cię! Ostatnią osobę,na której mi zależy! Nie ma zakonu. Zrobiłem wszystko-teraz zrozumiał, że o
On nie był ostatnią osobą, na której mu zależy. Była Ahsoca, która możliwe że nie żyje i znał ją tylko z widzenia i jeszcze Jumi. Do tej listy mógł jeszcze zaliczyć Bed'a.
-Kai do cholery....jestem zwyczajnym urzędnikiem, emerytowanym. Jedyne co mi zostało to walka tutaj, z innymi. Ty za to jesteś Jedi, ktoś kto będzie potrafił zniszczyć Ciemną stronę mocy-palec wskazujący położył na piersi syna*
-Tato...
-Żaden tato...po prostu Owen Omi, Rebeliant który wierzy w Jedi Kai'a Omi.-ten po chwili klęknął przed muszkà oddając mu jakby ukłon. Gest powtórzyła reszta batalionu w tym Mai'a.
Kai spojrzał na nich i na nadlatujące krążąwniki wroga.
-Ci robimy drogi mistrzu? -spytała się Mai. Spodobało się muszce te określenie.
-Na Imperium! -krzyknął Jedi. Batalion powtórzył okrzyk bojowy i wstali na równe nogi, do broni...
CZYTASZ
Jedi Rebelii - Nieznany
FanfictionWojna pomiędzy Rebelią a Imperium. Ciemna strona zwiększa swoją moc z każdą chwilą, a Jasna zanika. Każda planeta albo ogarnięta wojną albo jest neutralna. Na Tatooine swe rządy prowadzi okrutny Jabba. Każdemu kto mu się sprzeciwi odbiera wszystko...