Rozdział 17

5.5K 243 5
                                    

Po dniu pełnym masaży i zabiegów skóry Louis i Harry powrócili do swojego hotelu zrelaksowani i rozluźnieni.

Louis wstrzymuje oddech i kładzie się na łóżku, mając na sobie tylko mięciutki szlafrok, który dostali od hotelu. Harry chichocze i siada obok niego, przebiegając swoimi palcami po jego włosach.

- W porządku, kochanie?

- Mhmm. Dziękuję tatusiu, - uśmiecha się leniwie. - Było dzisiaj naprawdę miło.

- Cieszę się, że jesteś zadowolony, dziecinko. Chcesz sobie uciąć drzemkę przed kolacją czy chcesz się pobawić?

Louis mruczy, unosząc jedną brew.

- Co byśmy robili?

- Cóż, mogę zobaczyć ile razy pod rząd potrafisz dojść. Wziąłem wibrator ze sobą, - uśmiecha się Harry.

- Masz jeden ze sobą? - Louis wstrzymuje oddech, podekscytowany.

- Tak, - Harry szczerzy się, wyciągając pasek z szlafroka Louisa. - Wstań, dziecinko.

Louis wstaje szybko, policzki mu różowieją, kiedy jego szlafrok się otwiera i eksponuje jak bardzo twardy już jest dla Harry'ego.

- Mój mały chłopiec jest dzisiaj bardzo podekscytowany, - droczy się Harry, stając za Louisem, kiedy szlafrok po nim zjechał. Ssie delikatnie malinkę na szyi Louis, podczas gdy rękami przytrzymuje jego biodra.

- Jesteś wspaniały, - ogłasza Harry pomiędzy pocałunkami. Louis jęczy i opiera się plecami o Harry'ego.

- Tatusiu, proszę!

- Czego chcesz sweetheart?

- M-możesz mnie dotknąć? - Zacina się Louis.

- Jeszcze nie księżniczko. Za chwilkę.

Louis jęczy, ale przestrzega tego, kiedy Harry wyciąga jego nadgarstki, związując je razem, więc spoczywają tuż nad jego penisem.

- W ten sposób nie możesz się dotknąć, - Harry uśmiecha się. - Ale tatuś może dotykać cokolwiek chce.

Louis skomle, dreszcze przechodzą w dół jego kręgosłupa, kiedy Harry przebiega palcami po jego biodrach. Harry uśmiecha się i pochyla, by ucałować delikatnie Louisa.

- Wiesz co zrobić, jeśli chcesz się zatrzymać, prawda dziecinko?

- Tak tatusiu. Użyję moich kolorów.

- Tak. Dobry chłopiec.

Harry prowadzi Louisa do fotela w rogu i pomaga mu się usadowić. Louis ogląda jak Harry idzie do swojej torby i wraca z masażerem i uśmiechem na swoich wargach.

- Będziesz grzecznie siedział dla tatusia?

- Tak tatusiu. Proszę, pospiesz się, - błaga Louis, sprawiając że Harry lekko chichocze.

- Cierpliwości dziecinko, cierpliwości. Przed nami długa noc po tym wszystkim.

Siada pomiędzy kolanami Louisa i przykłada główkę wibratora do główki penisa Louisa bez włączania.

- Gotowy kochanie? - Pomrukuje Harry, kiedy całuje kolano Louisa.

- Tak tatusiu. - Harry uśmiecha się delikatnie włącza to powoli, drugą rękę trzyma na biodrze Louisa, by go przytrzymać. Louis jęczy i walczy z przybliżeniem swoich rąk do swojego kutasa.

- No dalej dziecinko, możesz to zrobić. - Louis kręci się, odrzucając głowę do tyłu, kiedy próbuje dostać więcej kontaktu.

- Tatusiu! Tatusiu... proszę. Po prostu... - przerywa sam sobie głośnym jękiem. Zaczyna dyszeć, biodra odchylają się szybko, kiedy gorąco buduje się w jego brzuchu.

- Co to było księżniczko? - Odzywa się Harry, jego kciuk kręci kółka, by go uspokoić.

- Tatusiu! - Kwili Louis, nim dochodzi, szarpiąc się, kiedy jęczy. Harry utrzymuje przyrząd tam gdzie był i Louis zaczyna pociągać nosem.

- Tatusiu. Ja nie... nie mogę!

- Tak możesz piękniutki, jest dobrze. Użyj swoich kolorów, Lou.

- Zielony tatusiu, - szlocha Louis, zamykając swe oczy, kiedy parę łez spływa po jego policzkach.

- Dziecinko, jest dobrze. Możesz to zrobić, kochanie. - Harry pochyla się, by zetrzeć łzy i zwiększa szybkość na przyrządzie, co sprawia, że Louis należycie zaczyna płakać, jego penis wcale nie opadł, po jego ostatnim orgaźmie.

- Tatusiu, to boli! - Płacze Louis, wijąc się na swoim siedzeniu i wpatrując się w dół na Harry'ego.

- Wiem dziecinko. Ale będziesz dobrym chłopcem i dojdziesz dla tatusia. Prawda?

- Tak tatusiu.

Harry zauważa, że Louisowi jest naprawdę niekomfortowo, więc odrzuca wibrator i stawia Louisa na jego chyboczących się stopach.

- Tatusiu... co?

- Jest w porządku dziecinko, - uspokaja Harry, kiedy siada na krześle i sadza Louisa na swoim podołku. - Jesteś w stanie kontynuować, Lou?

- Tak tatusiu. Dziękuję.

Louis kończy z głową położoną na ramieniu Harry'ego, uśmiechając się szczęśliwie, kiedy Harry całuje go, nim ponownie włącza wibrator.

- Jeszcze tylko jeden raz i wtedy będziemy mogli wziąć miłą, gorącą kąpiel.

Louis odwraca swą głowę i gryzie szyję Harry'ego, dysząc i jęcząc w jego skórę. Jego plecy się wychylają i gryzie szorstko na dół, kolana unoszą się do jego klatki piersiowej i dochodzi po raz drugi, szlochając w ramię Harry'ego.

- Hej, cholernie dobry z ciebie chłopiec, - udogadnia Harry, kiedy oddala od niego wibrator i owija swe ramiona wokół talii Louisa. Odwiązuje nadgarstki Louisa i przywraca cyrkujację z powrotem do jego rąk, kiedy szepcze słodkie słowa.

- Kąpiel jest gotowa dziecinko, - woła Harry z pokoju, idąc, by znaleźć na wpół-śpiącego Louisa. Chichocze i podnosi go, zanosząc go do łazienki i wkładając go delikatnie do wody. Harry siada za nim i wciera w Louisa przyjemny olejek, który sprawia, że pachnie miło i czysto. Masuje łopatki Louisa, kiedy wciera szampon w jego włosy.

- Jestem z ciebie taki dumny, wiesz? - Uśmiech się Harry. - Robisz wszystko tak świetnie dla mnie księżniczko.

- Dziękuję tatusiu. Miałem dużo zabawy, - Louis szczerzy się, podniecony z powodu nagrody, którą odebrał. - Ale jestem głodny i śpiący.

Harry chichocze i kiwa głową.

- Cóż załatwię jakieś jedzenia za chwilę i wtedy możemy isć spać. Brzmi dobrze?

- Tak tatusiu, - mamrocze Louis, relaksując się nawet bardziej na klatce piersiowej Harry'ego, niczym się nie przejmował, będąc w ten sposób.

Więc Harry zamawia obsługę hotelową: pizzę jak prosi Louis. Dzielą się nią, Harry próbuje sprawić, by Louis zjadł troszeczkę więcej, ponieważ chłopak jest wyczerpany i zdecydowanie potrzebuje czegoś co utrzyma go przy życiu i na chodzi. Kiedy kończą, Harry gasi światło i włącza dźwięki deszczu na swoim telefonie, podczas gdy okrywa siebie i Louisa kołdrą.

- Jestem z ciebie taki dumny, kochanie. Zdmuchujesz mnie.

- Dziękuję tatusiu. Dobranoc tatusiu! - Wykrzykuje Louis, ostatecznie zużywając swoją ostatnią dawkę energii, ponieważ zaraz po powiedzeniu tego, zasypia, marszcząc swój nosek.

- Branoc dziecinko, - śmieje się Harry i całuje czoło Louisa, nim pozwala sobie również zasnąć.

Little Louis (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz