Rozdział 9

5.5K 308 84
                                    

Harry nalewa Louisowi wino i podaje obiad, Louis chichocze, bo to nie zagwarantuje seksu. Harry przewraca oczami, ale kiwa długo uśmiechając się, kiedy Louis wstrzymuje oddech i ucisza się, gdy ręka Harry'ego dotyka jego uda.

- Chcesz żebym przełożył cię przez kolano? - Grozi Harry, a Louis zamyka na to usta, mała ilość wina dodała mu więcej odwagi, stąd te chichoty.

- Nie tatusiu. Przepraszam, - Louis wydyma wargi, patrząc niewinnie na Harry'ego.

- Dobrze, więc zacznij się zachowywać, Lou. - Louis kiwa głową i bierze wodę zamiast wina jako swój następny napój.

Harry daje Louisowi zjeść deser razem z nim, nim wychodzą, zdzierając z siebie ubrania i zwijając się razem pod kołdrą.

- Dziękuję, tatusiu, - ziewa Louis, całując ramię Harry'ego.

- Za co, dziecinko?

- Za bycie cholernie dobrym tatusiem.

Harry śmieje się sam do siebie i jeszcze raz całuje delikatnie Louisa.

- Żaden problem, kochanie. Dobranoc, sweetheart.

~*~

Obudzili się splątani ze sobą z bardzo małym Lou, w bardzo złym humorze. Harry panikuje trochę, musi to przyznać, ale pozwala chłopcowi uzyskać wygodę. Dzwoni do Liama z telefonu Louisa i włącza go na głośnomówiący.

- Hej, Lou. Wszystko w porządku? - Pyta delikatnie Liam.

- Chcę Teda, - skomle Louis.

- Będę tam za chwilę, dobrze Lou? Po prostu zostań tam ze swoim tatusiem i wszystko będzie w porządku.

- Dobrze, - obrusza się, przykładając swą twarz do boku Harry'ego. Harry całuje jego głowę i pociera swoją ręką plecy Louisa.

Liam rozłącza się i Harry uśmiecha się do swojego chłopca.

- Dzień dobry księżniczko.

- Dobry tatusiu, - ziewa.

- Mam ze sobą dzisiaj zmęczone dziecko? - Droczy się Harry, a Louis chichocze, kiwając głową.

- Powinniśmy zjeść teraz śniadanie czy poczekać na Liama? - Pyta Harry, na wypadek gdyby Louis miał preferencje.

- Li, - kiwa Louis.

~*~

Kiedy Liam się pojawia, idzie do bardzo niskiej półki w szafce Louisa i wyciąga z niej rzeczy. Rzuca Harry'emu: misia, smoczek, butelkę i body takie jak dla niemowlęcia.

- Możesz go przebrać, kiedy ja zrobię mu butelkę i śniadanie, - kiwa Liam i wychodzi z pokoju.

- Dalej, dziecinko. - Szepcze Harry do ucha Louisa. - Przebierzemy cię teraz, tak? - Louis kiwa słabo i przewraca się na plecy dla swojego tatusia.

Pozwala Harry'emu się przesunąć i ubrać w body, chichocząc, kiedy maliny okrywają jego brzuszek.

- Moja mała przepiękna dziecinka, - mruczy Harry, przeczesując swoimi palcami włosy Louisa.

- Mm... głodny tatusiu, - skomle.

- Wiem, maleństwo. Li robi ci teraz śniadanie.

Harry pozwala Louisowi przylgnąć do swojego misia i ssać swojego smoczka, kiedy niesie go w dół schodów, do kuchni. Sadza go na jednym z amortyzowanych krzeseł, przeczesując jego włosy.

- Pozwolisz tatusiowi dać swoją butelkę? - Pyta miękko Harry. Louis mruczy i kładzie się na swojej ręce, kiwając głową.

~*~

Liam zrobił czekoladowe płatki dla Louisa i tosty dla siebie i Harry'ego. Zanosi wszystko na stół i uśmiecha się do nowego tatusia.

- Jak wszystko idzie?

- Dobrze. Zachowuje się jak należy, - Harry uśmiecha się. - Zazwyczaj ma swoją butelkę czy płatki jako pierwsze?

- Płatki, wtedy nie są rozmoczone.

Louis porzuca swojego smoczka, po to by chrupać głośno buzią pełną płatków, póki nie skończył, uśmiechając się z wdzięcznością do Harry'ego, który wytarł jego podbródek chusteczką.

Harry przytula go szepcze mu komplementy, kiedy ten pije swoją butelkę, wpatrując się szczęśliwie w Harry'ego. Louis rumieni się, kiedy beka po wypiciu swojej butelki i osiada w na klatce piersiowej swojego tatusia.

~*~

- Co powiecie na układanie puzzli? Cała nasza trójka, - sugeruje Liam, wyciągając te ulubione Louisa. Louis wiwatuje i gwałtownie siada na dywanie, bawiąc się paroma kawałkami na podłodze.

- Kolorowanie! - Żąda Louis.

- Jest pora lunchu, Louis. Usiądź i zjedz drugie śniadanie, - beszta Harry.

- Nie! - krzyczy Louis, tupiąc swą nogą i lamentując. - Chcę kolorować! - Harry kręci swą głową. - Nienawidzę cię! - wrzeszczy Louis.

~*~

- Chcę abyś ustał w kącie bez smoczka ani Teda na 10 minut, rozumiesz?

- Ty...

- Jedyny tyłek, którym jestem zainteresowany to twój będący czerwony od klapsów. Do kąta, teraz.

- Tak, tatusiu.

Louis strzela focha i kołysze się przez cały czas stania w kącie twarzą do ściany, będąc niesamowicie znudzonym. Nie wie czy czuć ulgę czy być przerażonym, kiedy jego tatuś mówi mu, że czas minął.

- Skończone, sweetheart! - krzyczy Harry.

~*~

Louis kieruje się prosto na podołek Harry'ego, wdrapując się na niego jak koala i płacze.

- Przepraszam tatusiu, nie miałem tego na myśli. Nie nienawidzę cię! - Płaczę i moczy swymi łzami koszulkę Harry'ego.

- Jest dobrze, wiem to, wiem. - Koi Harry, pocierając swymi rękami plecy Louisa, kiedy całuje go w policzek. - Jest dobrze. Byłeś cholernie dobrym chłopcem ze swoją karą, dziecinko. Może tatuś da ci później niespodziankę.

- Proszę tatusiu! - Louis wstrzymuje oddech.

- Jeżeli będziesz grzeczny przez resztę dnia, - przypomina Harry. - Teraz, zjedz drugie śniadanie.

Little Louis (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz