Rozdział 25

5.2K 185 18
                                    

Louis śpi przez długi czas. Harry nigdy nie opuszcza jego boku, decydując się sikać z otwartymi drzwiami, więc może zobaczyć Louisa, kiedy naprawdę musi iść.

Liam robi i przynosi mu śniadanie, nalegając aby Harry zjadł wszystko do końca, aby być w stanie opiekować się Louisem. I tak, Harry może się z tym zgodzić.

Jest pora lunchu, kiedy Niall wpycha Harry'ego pod prysznic i siada, oglądając ostrożnie Louisa kiedy jęczy. Louis pociąga nosem i skomle, próbując się przewrócić, nim Niall delikatnie go zatrzymuje. Otwiera jedno oko, a jego dolna warga zaczyna się trząść.

- Boli! - Szlocha, rozglądając się gorączkowo po swoich ranach i pokoju. - Tatusiu?

Po usłyszeniu swojego imienia Harry wyskakuje spod prysznica i owija ręcznik wokół swoich bioder. Siada na końcu łóżka.

- Kochanie, zrelaksuj się. Proszę, spróbuj dla mnie nie zasypiać. Pamiętasz co się stało, prawda? - Pyta delikatnie Harry.

- Tak, tatusiu. Spadłem z roweru? - Przypomina sobie.

- Tak, dziecinko. Zraniłeś rękę i nogę, kochanie.

~*~

Harry karmi go sałatką owocową i pomaga mu usiąść, nim wręcza mu smoothie.

- Pycha, tatusiu. - Louis uśmiecha się. Harry oddaje uśmiech i całuje go w głowę.

- To dobrze, dziecinko. Będziesz tu grzecznie siedział, kiedy będę się ubierał, więc się nie zranisz?

- Tak, tatusiu. - Louis łatwo kiwa głową, podnosząc swojego misia, aby usiadł na jego podołku, kiedy on ogląda jak Harry się ubiera.

Harry rzuca ręczniki i idzie wzdłuż pokoju, aby znaleźć swoje ubrania, decydując się na pozostawienie koszulki i zarzucenie spodni z dziurami na kolanach.

- Góra tatusiu?

- Chcę być w stanie czuć cię prawidłowo dziecinko - mamrocze Harry, kiedy wślizguje się do łóżka obok Louisa.

Z wielką ostrożnością, Harry podnosi Louisa i kładzie go na sobie, klatka przy klatce. Skóra przy skórze, kontakt uspokaja ich obydwu i Harry mamrocze delikatnie słówka do Louisa, kiedy tak leżą, ręką ugniatając bolące mięśnie na jego plecach.

- Tatusiu, muszę siusiu - szepcze Louis i zaczyna się wiercić.

- Masz na sobie pieluszkę. Śmiało, a potem cię przebiorę - odszeptuje Harry, przeczesując włosy Louisa z jego oczu.

Louis wzdycha i zamyka oczy, chowając swoją twarz w ramieniu swojego tatusia, kiedy to robi, krzycząc Harry, kiedy kończy.

Przewinięcie go jest ciężkie, ale udaje im się to zrobić bez zbytniego ruszania gipsem. Harry zanosi Louisa z powrotem na łóżko, jego kończyny zwisają luźno z martwą siłą.

- Tatusiu - skomle Louis. - Chcę iść na dół!

- Nie możesz dziecinko. Nie chcemy abyś się zranił, prawda? - Mruczy Harry.

- Nie zrobię tego. - Louis wydyma wargi. - Obiecuję.

- Nie. Zostajesz w łóżku, przynajmniej dzisiaj.

Dolna warga Louisa zaczyna się trząść, a jego oczy wypełniają się łzami, nim wije się w uścisku Harry'ego.

- Tatuś mnie nie kocha! - Krzyczy próbuje wyplątać się z ramion Harry'ego. Harry podtrzymuje tył jego szyi tak samo jak jego udo, aby przytrzymać go blisko.

Liam przybiega, aby mu pomóc, chwytając Louisa ostrożnie w swoje własne ramiona z pomocą Harry'ego. Louis kontynuuje wrzeszczenie i krzyczenie jaki to jego tatuś jest niedobry i że go nienawidzi i jakby to chciał, żeby on nie był jego tatusiem. I nawet jeżeli Harry wie, że jest po prostu zdenerwowany, to boli.

Little Louis (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz