Rozdział 24

5.6K 201 31
                                    

Louis budzi się z bolącym brzuchem, jęcząc i kopiąc swojego tatusia w bok.

- Dziecinko? Co się stało? - Mruczy Harry, całując jego policzek.

- Brzuszek! - Chlipie Louis. Harry uśmiecha się delikatnie i kładzie swe ręce na brzuchu Louis, pocierając na nim delikatne kółka.

- Jest w porządku dziecinko, jest w porządku. Po prostu leż. - Harry uspokaja go, próbując myśleć o rzeczach, które mogą go uspokoić.

- Tatusiu - płacze Louis. - Co?

- Musisz skorzystać z toalety, dziecinko. Jest w porządku, tylko się zrelaksuj.

Louis unosi swoje kolana do klatki piersiowej, ściskając mocno mięśnie swojego brzucha. To zajmuje trochę czasu, ale w końcu się uwalnia.

Płacze mocniej, kiedy idzie, trzymając się mocniej Harry'ego. Harry ucisz go i wyciera go szybko, szukając czegoś do pocieszenia swojej dziecinki, po tym gdy jest tak zasmucony. Louis przylega desperacko do swojego tatusia, kiedy Harry daje mu butelkę i czyta mu historyjkę na dobranoc przed jego drzemką.

Kiedy Louis się budzi, Harry włóczy się z kubkiem soku jabłkowego i kładzie go z boku w kuchni.

- Sądzę, że powinniśmy zrobić trochę ciasteczek. - Harry uśmiecha się, wciąż ciasno trzymając swojego chłopca.

- Ryżowe, chrupiące ciastka? - Pyta Louis z nadzieją.

- Cokolwiek chcesz, księżniczko.

Louis nieśmiało miesza w misce stopioną czekoladę, kiedy ssie nerwowo swojego smoczka z koncentracją. Harry ogląda go czule, po prostu doceniając to jak piękna jest jego dziecinka. Pomimo swojej determinacji, Louis kończy z czekoladą rozsmarowaną na całych jego palcach i policzkach. Harry chichocze i liże Louisa.

- Taki smaczny - mruczy. - Mogę to powiedzieć wam wszystkim! - Wykrzykuje Harry, chwytając Louisa i okręcając go wokół. Louis wrzeszczy, śmiejąc się i odrzucając swoją głowę do tyłu oraz uśmiechając się do swojego tatusia.

- Liam zaprosił nas do swojego domu na lunch. Chcesz iść zobaczyć Li i Ni?

- Dobrze, tatusiu.

Harry pakuje do torby kilka pieluszek oraz krem, kolorowankę i kredki Louisa, butelkę, ubrania na zmianę, pudełko ryżowych ciastek i jedną zabawkę Louisa w kształcie pociągu.

- Gotowy? - Harry uśmiecha się i podciąga Louisa na swoje biodro. Louis uśmiecha się i oddaje uśmiech.

- Chodźmy! - Krzyczy, sprawiając że Harry się śmieje.

~*~

- Witaj kochanie, Niall właśnie jest w salonie - mówi Liam Louisowi po przytuleniu go. Ogląda go zataczającego się do pokoju, krzyczącego imię Nialla całą siła swoich płuc.

- Dzięki za przyjęcie nas, chcieliśmy wyjść na chwilę z domy. Myślę, że możemy pójść później na spacer.

- Brzmi miło. Chodź, jedzenie jest gotowe.

Oglądają Wojownicze Żółwia Ninja podczas jedzenia lunchu. Louis pozwala swojemu tatusiowi się karmić jego jajecznicą i chrupie szczęśliwie swoim tostem. Rozmazuje masło na całych swoich policzkach, sprawiając że jest cały tłusty i lepki.

- Louis, pozwól mi wytrzeć swoją twarz - żąda Harry, kiedy Louis odsuwa się od mokrej chusteczki. - Wróć tutaj prezesie albo nie dostaniesz żadnego ryżowego ciasteczka.

Jest chwila ciszy, kiedy Louisa siada i zastanawia się co jest jego najlepszą opcją, nim przełamuje się i powoli wraca do Harry'ego. Harry chwyta go za talię i sprawia, iż ten siada okrakiem na jego podołku. - Zostań tak.

Little Louis (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz