Rozdział 19

4.9K 224 2
                                    

Po kilku tygodniach Louis wciąż nie ma wystarczająco odwagi, by 'usiąść na twarzy Harry'ego', kiedy Harry cierpliwie go tam umieszcza.

Harry zabiera Louisa na randkę przynajmniej raz w tygodniu, więc mogą razem spędzać czas. Harry był zajęty w pracy, ale upewniał się, że rozmawia z Louisem każdego dnia, nieważne czy przez telefon czy twarzą w twarz.

- Hej, sweetheart, - uśmiecha się Harry, machając swojemu chłopakowi do kamerki.

- Cześć tatusiu. Tęsknię za tobą, - Louis wydyma swe wargi, przyciągając Teda do swojej klatki piersiowej.

- Czujesz się jak bardzo mały chłopiec? - Pyta Harry zaniepokojony. Jeśli jego chłopiec go potrzebuje to on tam będzie.

- Nie. Ted jest dobry w dotrzymywaniu mi towarzystwa, kiedy cię nie ma.

- Dziecinko? - Louis mruczy, uśmiechając się delikatnie do swojego tatusia. - Zrobisz coś dla tatusia?

- Oczywiście tatusiu.

- Po prostu rób wszystko co powiem,? I zawsze możesz się wysłowić, dobrze?

- Tak tatusiu.

- Dobrze. Połóż swój telefon na końcu swojego łóżka, więc tatuś będzie mógł cię widzieć całego, kiedy usiądziesz na poduszkach.

Louis robi to i macha szczęśliwie do swojego tatusia.

- Masz obok siebie swój lubrykant?

- Trzymam go w mojej komodzie, - Louis rumieni się, wyciągając go.

- Dobry chłopiec. Niegrzeczny chłopiec, - tchnie Harry. Louis chichocze i kiwa głową. - Zdejmiesz swoje spodnie dla tatusia?

Policzki Louisa robią się jasnoczerwone, świadomy wszystkiego co Harry może zobaczyć na swoim telefonie. Ma lubrykant w swojej dłoni, a duży t-shirt Harry'ego okala jego tors.

- Wyglądasz przepięknie, dziecinko. Teraz chcę abyś...

Po długiem video-rozmowie, która uwzględniała Louisa płaczącego z desperacji, aby dojść i ponieważ własnych palców nie odczuwa się tak dobrze jak tych tatusia, Harry śpiewa Louisowi do snu.

Następnego poranka Louis budzi się zmieszany i bardzo zgrzany. Skomle i próbuje poruszyć się pod ciężkim ciężarem na jego torsie. Ale kiedy otwiera oczy, spotyka burzę loków i chrapiącego Harry'ego.

- Tatuś! - woła Louis. Harry jęczy, uśmiechając się śpiąco z tylko jednym okiem otwartym, by spojrzeć na swoją dziecinkę.

- Dobry Lou, - Harry uśmiecha się, a Louis rzuca się na niego, pokrywając każdy cal jego skóry, który jest w stanie dosięgnąć pocałunkami.

Dobry tatusiu, - mruczy Louis, kładąc się na klatce piersiowej Harry'ego i słuchając bicia jego serca. - Myślałem, że masz dzisiaj pracę.

- Nie dzisiaj, dziecinko. Więc chciałem to spędzić z tobą.

Louis nie przestaje się uśmiechać, wciąż absurdalnie szczęśliwy, widząc Harry'ego.

- Co chcesz dzisiaj robić? - Pyta Harry, kiedy przynosi Louisowi ubrania do łazienki.

- Chcę spędzić ten dzień z moim pięknym chłopakiem i może później go ujeżdżać? - Louis uśmiecha się.

- Hm, sądzę, iż to brzmi wspaniale. Co chcesz robić przed ujeżdżaniem go?

- Nie wiem. Możemy iść na spacer wzdłuż plaży? Popływać? Pograć w mini golfa?

- Podoba mi się ta idea z mini golfem. A potem pójdziemy na lody?

- Brzmi cudownie, tatusiu.

Więc poszli na mini golfa, chichocząc i rumieniąc się podczas kursu. Louis dąsa się, kiedy Harry go pokonuje, ale Harry całuje go, by go pocieszyć co dzieła lepiej niż dobrze. Dostają kilka zabawnych spojrzeń, kiedy Harry podnosi Louisa i wrzeszczy głośne 'tatusiu!!'. Ale Harry próbuje rozpraszać go od osądzających oczu.

- Chcesz trochę moich lodów? - Louis szczerzy się, kiedy idą za rękę przez park. Harry liże lody, uśmiechając się do Louisa przez cały czas.

- Jaki masz smak?

- Pralinek. A ty?

Harry trąca loda pomiędzy wargi Louisa, oblizując je po całych jego wargach, sprawiając że wyglądają lśniąco. Nim Louis może to zlizać, Harry przyciąga jego usta do swoich, smakując swoich własnych lodów z warg swojego chłopaka.

- Nawet ich nie posmakowałem, - jęczy Louis, kiedy podciąga się, by jeszcze raz pocałować Harry'ego.

Harry chichocze, dając chłopcowi naprawdę posmakować lodów.

- To grecki jogurt i miód. Lubisz to?

- Bardziej lubię cię całować, - Louis uśmiecha się. - Mam dla ciebie niespodziankę, kiedy dotrzemy do domu.

- Mm, nie mogę się doczekać.

Na lunch jedzą małą porcję frytek i chipsów, nim wracają do domu.

- Ugh! Jestem wypchany, - jęczy Louis, opadając na kanapę.

- Ja też. Możemy odpocząć, a potem chcę moją niespodziankę.

- Dobrze tatusiu.

Siedzą w salonie, Harry czyta książkę, podczas gdy Louis ogląda Futuramę od blisko dwóch godzin. Louis wstaje, by udać się do toalety, chwytając po drodze swoją niespodziankę.

- Tatusiu! - Woła Louis z dołu schodów.

- Tak dziecinko?

Louis oczyszcza swe gardło, przygryzając swoją dolną wargę, kiedy Harry na niego patrzy. Jego oczy się rozszerzają, a szczęka opada.

- Dziecinko... wow! Wyglądasz... - Harry przerywa sam sobie jękiem, biorąc długie kroki w kierunku chłopca.

- Dobrze? - Sugeruje Louis, stając na palcach, by złapać Harry'ego w powolnym pocałunku.

- Zapiera dech w piersiach, - Harry'emu brakuje tchu, pozwalając swoim palcom ślizgać się po pasku stringów Louisa. Louis wypycha swoją pupę do tyłu w stronę ręki Harry'ego, jęcząc.

- Haz, - skomle. - Tatusiu. Łóżko?

Harry podnosi go i praktycznie wbiega po schodach, kładąc Louisa na łóżku.

- Połóż się płasko, tatusiu.

Harry ściąga swoją bluzkę i jeansy, kładąc je na prześcieradle. Uśmiecha się do Louisa i klepie go po biodrach.

- Wciąż mnie pragniesz? - Pyta cicho Harrym, wskazuje na głowę Louisa, kiedy siada delikatnie na jego biodrach.

- Bardzo by mi się to spodobało, - szczerzy się Harry, pochylając Louisa po pocałunek.

- Gotowy? - Uśmiecha się Harry zachęcająco.

- Jakbym kiedykolwiek miał być.

Little Louis (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz