05

3.9K 341 11
                                    

Dedykuję Karolinie ♡

Wpatrywałem się w niego na stołówce jak po prostu siedzi. Nawet nie słucha tego o czym mówią faceci przy jego stoliku. Wbijał wzrok w tacę na której stała tylko butelka wody. Gdy wstał, ja też zostawiłem swoją tacę i poszedłem za nim na spacerniak. Zwykle tutaj nie chodzę, po prostu nie lubię. Wszyscy się gapią a ja tylko się snuję. Usiadł na ławce i odpalił papierosa którego miał założonego za uchem. Bardzo powoli podszedłem do niego. Oddychałem najciszej jak mogłem co skutkowało tym że na chwilę w ogóle wstrzymałem oddech.
- Słucham cię - warknął nawet nie odwracając się do mnie. Przełknąlem z trudem ślinę.
- W porządku? - spytałem drżącym głosem.
- Wiesz czemu tu jestem? - zerknął na mnie przez ramię. Stałem w miejscu wpatrując się w niego. Zamrugałem kilka razy.
- Za morderstwa. Podczas rabunków. Wielokrotne - wyszeptałem.
- Wiesz czemu nie żyją? Bo wtrącali się w nie swoje sprawy. Tak jak ty - odwrócił głowę znowu przed siebie. Przestraszyłem się. Zrobiłem krok do tyłu. Chciałem uciec. Ale gdzie? Jestem zamknięty w więzieniu. Mógłbym wyjść wcześniej za dobre zachowanie ale to dopiero za jakiś czas. W przeciągu tych kilku miesięcy Zayn będzie wstanie mnie zabić. I wiem że jak mu podpadnę to to zrobi.
- Myślisz czasem o tym? - spytałem cicho. Nie wiem, może jestem masochistą może samobójcą - O tych ludziach.. - milczał. Nie wiedziałem czy już uciekać czy może sam się zabić. Jednak kontynuowałem - Pewnie mieli rodziny. Chyba nie zasłużyli na śmierć. Nie męczy cię to?
Zdziwiony patrzyłem jak przesuwa się ze środka ławki w lewy bok i klepie wolną część siedzenia. Nie pewnie usiadłem we wskazanym miejscu.
- I tak by umarli - wzruszył ramionami. Zmarszczyłem brwi.
- Nie musieli jednak umierać teraz. Mogli jeszcze..
- Nie powiem że mnie to męczy - przerwał mi - Jedyne co, to myślę o tym. Ale ci wszyscy ludzie prosili się o to. Widzisz mężczyznę z bronią. Czy tak jak oni, podchodzisz do niego i starasz się zgrywać bohatera? To głupie nawet w teorii - spojrzał na mnie - Oczywiście. Gdybym kilka razy zdecydował się pójść siedzieć za sam rabunek, byłoby okay. Jednak w chwili gdy masz palec na spuście nie myślisz racjonalnie. Nie w chwili gdy myślisz tylko o tym że potrzebujesz tych pieniędzy bardziej niż wolności.
- Też potrzebowałem pieniędzy. Ale nigdy bym z tego powodu nie zabił - wyszeptałem.
- Tutaj się różnimy.
W ogóle się różnimy.

Tattooed heart • Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz