Wieczorem tego samego dnia, kochaliśmy się długo. Leżałem na Zayna z lekko przyśpieszonym oddechem. Opierałem czoło na jego czole, miałem przymknięte oczy i oddychałem na wprost, czerwonych od mocnych pocałunków, warg Zayna.
Nasze ciała lepiły się od potu, ale żaden z nas nie przejmował się tym.
Trąciłem z małym uśmiechem na wargach jego nos swoim.
- Kocham cię - szepnąłem nagle. Otworzyłem niepewnie oczy by zobaczyć Malika wpatrujacego się we mnie. Na jego ustach pojawił się uśmieszek.
- Kocham cię - odpowiedział i owinął wokół mnie ramiona przytulając mnie mocniej.
- Kocham cię - zachichotałem łącząc nasze wargi w czułym pocałunku.
- Naprawdę cie kocham - wymamrotał w moje usta.
- Ja też - pocałowałem go raz jeszcze.
- Skoro jesteś już moim chłopakiem, skoro się kochamy.. - powiedział zsuwając dłonie na moje pośladki i ściskając je - Pomyślmy o dzieciach, czas zacząć je robić.
- Głupi jesteś, przecież nie zajde w ciążę - zaśmiałem się.
- Ale będziemy próbować, aż się uda - wyszeptał całując mnie i wsuwając we mnie palec przez co rozchyliłem wargi z cichym jękiem, który od razu przejął Zayn w swoje usta pogłębiając pocałunek.
No i co, że dosłownie parę minut temu uprawialiśmy seks, zrobiliśmy to znów i znów.
Po wszystkim, gdy chyba już nam obu brakowało sił, leżałem wtulony w jego bok.
- Kocham cię chyba od połowy twojego pobytu w więzieniu - odezwał się wpatrując w sufit i rysując palcami wzorki na moich plecach.
- To wiele wyjaśnia - wymamrotałem - Twoje reakcje na innych mężczyzn, w ogóle twoje reakcje na mnie.
- Gdy powiedziałeś, że wolisz Litmana ode mnie, pękło mi serce - szepnął, a ja czułem jak poczucie winy kłuje moje wnętrze.
- Ja nie wiedziałem Zayn, nie myślałem też za bardzo o tym co mówię. Naprawdę denerwowało mnie to jak zaborczy wobec mnie jesteś i gdybym wiedział, że mnie kochasz na pewno bym zrozumiał. Ale nie wiedziałem. I mówiłem te okropne rzeczy. Przepraszam Zayn - powiedziałem unosząc się na łokciach i patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się słabo również unosząc się na łokciach by pocałować mnie krótko.
- W porządku Blondyneczko - zwrócił się do mnie w sposób jaki zwracał się do mnie na początku mojej odsiadki. Zachichotałem u uderzyłem go żartobliwie w ramię.
- Idę pod prysznic - powiedziałem odsuwając się od niego.
- Zaraz przyjdę i będziemy dalej próbować robić dzieci - mruknął klepiąc mnie do tyłku, gdy schodziłem z łóżka.
Wywróciłem tylko oczami rozbawiony i wyszedłem z sypialni.
Od autorki: Tak więc oficjalnie mogę już dostawać padaczki, bo jutro zobaczę jeden z moich ulubionych zespołów czyli Bastille na podpisywaniu płyt a potem na koncercie i jestem jak nsnajxhjxsnsbh
CZYTASZ
Tattooed heart • Ziall ✔
FanfictionBędę cię kochać póki twoje imię jest wytatuowane na moim sercu.