Zayn
Wpatrywałem się w ciało Nialla z którego powoli uchodziło życie. Zacisnąłem wargi a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Niall - warknąłem szarpiąc go delikatnie - Strażnik! - wrzasnąłem - Strażnik do cholery! - krzyknąłem i zauważyłem, że nie było tu żadnego - Niall błagam, nie umieraj - wymamrotałem - Pomocy!
Nie chciałem by umierał, a już szczególnie na moich oczach, gdy nie mogłem nic zrobić będąc zamkniętym w celi.
W celi naprzeciwko zobaczyłem jak ktoś odpala papierosa spoglądając na Nialla. Nie rozumiałem jak mógł coś takiego robić..
Choć, pewnie przed kilkoma tygodniami moja postawa mogłaby być taka sama. Zabijałem z zimną krwią, ale teraz zaczynałem płakać na widok ciała blondyna. Mojego blondyna.
Ale po chwili zrozumiałem czemu to robi. W celach nie wolno było palić. Wyciągnął rękę z palącym się papierosem przez kraty i przybliżył do czujnika dymu.
W sekundę z sufitu zaczęła się lać woda i rozległ się alarm. Po paru chwilach strażnicy wbiegli na blok i zauważając Nialla, zabrali go krzycząc, że potrzebuje szybko pomocy.
Spojrzałem na mężczyznę z celi na przeciwko, a on kiwnął do mnie nieznacznie głową. Wykonałem ten sam gest patrząc jak kładzie się na swojej pryczy.
Wyłączyli wodę, a mój wzrok powędrował do plamy z krwi Nialla rozmytej na ziemi przy mojej celi.
Cofnąłem się i usiadłem na łóżku chowając twarz w dłoniach.
Przez całą noc nie potrafiłem zasnąć, myślałem o Niallu, o tym, że nie mogę go stracić.
Tuż przed porą śniadania, wyjąłem z książki, która miała wyciętą skrytke w środku, wyjąłem wykonany przez siebie prowizoryczny nóż z żyletki.
Nie chciałem go używać i tak miałem dożywocie, ale.. Musze pomścić Nialla.
Schowałem swoją broń w rękawie bluzy i gdy tylko otworzyli moją cele, ruszyłem na blok w którym swoją cele miał Litman.
Leżał na łóżku czytając książkę, a ja ściskałem w dłoni broń, stojąc w wejściu do celi.
- Spodziewałem się tego - mruknął nieodrywajac wzroku od kartek czytanej książki - To było takie wzruszające. Łzy w twoich oczach, gdy ten chłopaczek umierał..
- Całkiem jak ty, gdy umierał twój brat - wysyczałem. Obserwowałem jak zaciska palce na krawędziach książki - Jak mu było? Jack? Josh? Ah, Jamie - mruknąłem.
- Nie wypowiadaj jego imienia - warknął siadając i posylając mi mordercze spojrzenie. Prychnąłem cicho z ironicznym uśmiechem - Zabiłeś kogoś kto był dla mnie ważny, więc ja zrobiłem to samo.
- Nie zabiłem go. Przecież sam się powiesił.
- Wiesz z jakiego powodu. Przez ciebie, zabawiłeś się nim, wiedząc jak uczuciowy jest..
- Czego ze zdania, jedynie się pieprze, nie chce się wiązać, on nie zrozumiał?
- Było nie dawać mu nadziei - warknął wstając z łóżka i odkładając książkę.
- Mam dość tej rozmowy - wymamrotałem i zamachnąłem się ostrzem przecinając mu szyję z której zaczęła lać się krew.
Odwróciłem się wychodząc powoli z celi w której Litman się wykrwawiał. Wytarłem ostrze o bluzę i wróciłem do swojej celi siadając na łóżku, wpatrując się w ścianę. Czekając na cokolwiek.
CZYTASZ
Tattooed heart • Ziall ✔
FanficBędę cię kochać póki twoje imię jest wytatuowane na moim sercu.