Leżałem w łóżku myśląc o Liamie, Mili, o Zaynie. Nie rozumiałem czemu Mili wciąż z nim jest, ani tego czemu Zayn nie chce nic zrobić z tym jak Liam ją traktuje.
- Śpisz? - spytał Zayn wchodząc do sypialni.
Odwróciłem się na bok plecami do niego. Łóżko się ugięło po drugiej stronie pod jego ciężarem. Poczułem jego dłoń na biodrze i wargi na karku.
- Odczep się - mruknąłem odsuwając się.
- Nialler - wyszeptał wsuwając palce pod materiał moich bokserek.
- Chyba powiedziałem, że masz się odwalić - powiedziałem odpychając go i szybko wychodząc z łóżka. Złapałem jeszcze tylko poduszkę i kołdrę.
- Dobra, jak chcesz - prychnął układając się na materacu wtulając w poduszkę.
Patrzyłem chwile na niego, ubranego jedynie w bokserki.
Przymknąłem na chwile powieki i wyszedłem szybko z sypialni. Poszedłem do salonu i rzuciłem pościel na kanapę. Przysiadłem na stoliku do kawy chowając twarz w dłoniach i starając się oddychać równo.
Byłem taki zdezorientowany tym wszystkim co się wokół mnie dzieje.
Gdy zabrałem dłonie z twarzy zobaczyłem coś wystającego z pomiędzy kanapy części kanapy. Zmarszczyłem brwi i wyciągnąłem teczkę.
- Co..? - wyszeptałem otwierając ją. Po zobaczeniu zawartości kremowej teczki zerwałem się z miejsca.
Ruszyłem wściekły do sypialni i rzuciłem w śpiącego Zayna tą właśnie teczką.
- Co to ma być?! - wrzasnąłem.
Malik obudził się i spojrzał na mnie pytająco przez ramię. Zaraz jednak podniósł się widząc co jest porozrzucane na materacu. Dokumenty, papiery, dane o mężczyźnie i sposób w jaki ma umrzeć.
- Niall - powiedział, a ja zacisnąłem wargi wpatrując się w niego wściekły.
- Czemu Zayn? - spytałem czując w oczach wzbierające łzy złości - Przyjąłeś to zlecenie?
- Tak - odparł zaczynając zbierać papiery, które wypadły z teczki.
- Obiecałeś! - zawołałem - Obiecałeś, że dasz sobie z tym spokój - powiedziałem i moja złość zmieniła się w smutek.
- Niall, nie zrozumiesz.
- Zrozumiem - warknąłem - Nie jestem głupi. Chce wiedzieć czemu wracasz do tego.
- To wyjątkowa sytuacja.. Niall, rzadko pracowałem na zlecenie, ale teraz to naprawdę..
- Czemu? - spytałem raz jeszcze.
- To ojciec Milagros - powiedział przejeżdżając dłonią po twarzy. Zmarszczyłem brwi - Szukaliśmy go od dwóch lat, Liam chce z nim skończyć.
- Niby czemu on..
- On dość mocno skrzywdził Mili, gdy była dzieckiem - mruknął Zayn - Po czym uciekł od niej i od jej matki.
Wpatrywałem się w Malika.
- Czy to dlatego ona jest taka? - spytałem szeptem.
- Tak, to dlatego jest taka zależna od Liama. Nigdy nie miała prawdziwego mężczyzny w swoim życiu, który by się nią opiekował. A Li naprawdę ją kocha i dał jej wszystko czego potrzebowała. Obiecałem Liamowi, gdy dowiedział się o tym co ojciec Mili jej zrobił, że z nim skończę jak tylko go znajdziemy.
- Narażasz się dla niego? Skoro jest taki mądry, niech sam to zrobi - powiedziałem wpatrując się w swoje nagie stopy.
- Tak, bo jest twoim przyjacielem, a Milagros przyjaciółką. I wiem - zaczął podnosząc się z łóżka i podchodząc do mnie. Chciałem go odepchnąć, ale nie pozwolił mi na to łapiąc moją twarz w dłonie - Że gdybym ja się dowiedział o tym, że twój ojciec cie molestował gdy byłeś dzieckiem. On by się podjął zabicia go, gdybym go o to poprosił.
Patrzył mi w oczy aż ja westchnąłem cicho kiwając głową.
- Proszę, nie wracaj do więzienia - wyszeptałem a on pocałował mnie w czoło.
- Nigdy Niall, nie zostawię cie. Ale ty proszę wróć teraz do łóżka - powiedział całując mnie delikatnie - Potrzebuje cie u swojego boku jak zasypiam Niall.
CZYTASZ
Tattooed heart • Ziall ✔
FanfictionBędę cię kochać póki twoje imię jest wytatuowane na moim sercu.