Szedłem za Zaynem w kierunku cel, ale zatrzymałem go, łapiąc za łokieć.
- Dali mi kogoś do celi - powiedziałem widząc, że zmierzamy do tej mojej. Spojrzał na mnie przez ramię morderczym wzrokiem, więc puściłem go.
- Kogo? Nie widziałem nikogo nowego - mruknął idąc przed siebie - A gdy będę chciał cie wziąć, to jeżeli lubi swoje zęby, niech się ulotni - powiedział, a ja westchnąłem cicho.
Podszedł do mojej celi i zamarł. Spojrzałem na niego marszcząc brwi.
- Zayn..? - odezwałem się niepewnie, spoglądając to na plecy Zayna to na mężczyznę siedzącego na górnej pryczy w mojej celi. Mój "współlokator" uśmiechnął się na widok Malika w paskudny sposób.
- Malik! Kopę lat - powiedział siadając prosto i zsuwając nogi z materaca by wisiały luźno.
- Litman - warknął.
- Myślałem, że nie dałeś się złapać, ale jednak to co ludzie mówili było prawdą - mruknął i nagle przeniósł na mnie wzrok, znowu szczerząc się w obrzydliwy sposób - Czyli mój nowy kolega jest twoim chłopakiem?
- Nie jest ani twoim kolegą, ani moim chłopakiem - wysyczał Zayn, a ja opuściłem głowę.
- Nie prawda, co nie Niall? - spytał Litman, a ja uniosłem wzrok na dźwięk mojego imienia - Zdążyliśmy się już zaprzyjaźnić.
Zayn nagle złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w jakiś zakamarek. Przygwoździł mnie do ściany rozglądając się czy nikt nie idzie. Spojrzał mi w oczy, a ja nie miałem pojęcia co się dzieje więc jedynie wpatrywałem się w niego.
- Nie rozmawiaj z nim, nie daj się omamić, ani wciągnąć cokolwiek. Nie słuchaj tego co mówi, nie wierz mu w nic. Wystąp z prośbą o przeniesienie do innego bloku..
- Zayn, o co ci do cholery chodzi? - spytałem patrząc mu prosto w czekoladowe oczy - Nie możesz mi wytł-
- Nie - warknął odsuwając się ode mnie. Zacisnąłem wargi popchnąłem go. Spojrzał na mnie bez emocji.
Nie miałem zielonego pojęcia czemu to zrobiłem i czemu kolejny raz proszę się o śmierć z jego ręki.
- Jak czegoś ode mnie wymagasz, wytłumacz mi, z jakiej racji mam to zrobić - wysyczałem.
Patrzył mi chwile w oczy, aż nagle złapał mnie za koszulkę i przygwoździł boleśnie do ściany. Złapałem go za nadgarstki naprawdę przestraszony tym jak pociemniały jego tęczówki.
- Nie. Rób. Tego. Nigdy. Więcej - wysyczał - Bo pożałujesz - trząchnął mną mocno i puścił mnie, przez co osunąłem się na podłogę, gdy on zaczął odchodzić.
Wbiłem wzrok w swoje buty i zacisnąłem powieki owijając ramiona wokół kolan, które przyciśnięte miałem do torsu.
CZYTASZ
Tattooed heart • Ziall ✔
FanfictionBędę cię kochać póki twoje imię jest wytatuowane na moim sercu.